Dziś stary, wypróbowany przepis z małymi pysznymi modyfikacjami. Owsianka piankowa z naturalną wanilią. Wykonana jednak odrobinę inna metodą.
Dobrą metodą.
Zdjęcie „zaklinamy wiosnę”. Taś taś wiosna...
Owsianka piankowa z naturalną wanilią...
Skład (porcja dla 2 osób):
2 jajka (osobno białka i żółtka)*
85g płatków i otrębów owsianych
300 (plus około 100 rano) ml mleka (u mnie 2%)
cukier i inne słodziło (u mnie stewia)
laska wanlii
Sposób przygotowania
Owsiankę podstawową ugotowałam wieczorem. Zwykłą owsiankę z laska wanilii, (strączek wanilii należy rozciąć i gotować razem z owsianką – do rana owsianka będzie pysznie waniliowa). Taka tylko z odrobina soli, odrobina cukru (u mnie stewii). Odstawiłam na noc.
Rano natomiast wykonałam „preludium do omletu”, czyli ubiłam białka na sztywno z odrobiną soli. Następnie zmieszałam je z żółtkami i łyżką cukru, tworząc piankowy kogel-mogel.
Pogrzałam owsiankę z wanilią dodając mleko. Wyjęłam waniliowe strączki i po zdjęciu z gazu, zmieszałam z piankowym koglem-moglem.
Owsianka wyszła tak pyszna, ze trudno opisać. Bardzo lekka, bardzo piankowa i puszysta.
Objętościowo z podanych składników spokojnie wyszła by owsianka dla jeszcze jednej osoby.
I wierzcie mi lub nie, ale bardzo smakowała nawet mojemu chłopakowi, który w każdej inne sytuacji na samą myśl o zjedzeniu nieprzetworzonych jajek zwiewa z kuchni.
*Co do jajek - owsianka spokojnie wyszłaby również z użyciem tylko jednego dużego jajka. Ja wykorzystałam dwa ponieważ chciałam sprawdzić jak to wyjdzie w proporcji – jedna porcja-jedno jajko (większość z was gotuje jedną miseczkę owsianki). Przy dwóch jajkach pianki jajecznej wychodzi bardzo dużo. Ja nie z użyłam całej (nie narzekam – resztę mogłam spałaszować bez owsianki) a i tak owsianka nie chciała zmieścić się w miseczkach. Myślę że optymalną proporcją dla naprawdę puchatej owsianki są 2 jajka na 3 miseczki.
**Wszystkim którzy wczoraj trzymali za mnie kciuki (w tym Ashtray) dziękuje. Jak zwykle upewniam się w stanowisku, ze blogowe kciuki działają na zasadzie jakiś dziwnych przepływów skondensowanego szczęścia.
A dla Julii zostawiłam pod wczorajszą notką komentarz ;)
A dla Julii zostawiłam pod wczorajszą notką komentarz ;)
Jej, to zdjęcie jest piękne! Te nuty i kwiatki - kompozycja idealna!
OdpowiedzUsuńCzyli,że podziomnik sprzyja lepszym śniadaniom ;)
OdpowiedzUsuńA co do wiosny już już tuż tuż wpadło mi przez okno słońce, niebo się pyszni niebieskością, białe obłoczki, śnieg topnieje...taś taś wiosno przyłaź,bo czekamy!
Miłej soboty!
Jaka piankowa *.* Musiała świetnie smakować! Do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle genialna owsianka!
OdpowiedzUsuńTo ja pozaklinam tą wiosnę z Tobą, bo u mnie śnieg sypie;(
o tak, ta owsianka to zdecydowanie istne arcydzieło, nawet w swojej prostocie. :) sama już od dawna mam na podobną ochotę!
OdpowiedzUsuńHaha, ale się dzisiaj zgrałyśmy z naturalnie waniliowymi owsiankami! :D
OdpowiedzUsuńP.S. Ostatnio mam problemy z blogiem (posty nie wyświetlają się obserwatorom) i tymczasowo założyłam drugiego. Zapraszam Cię na niego :) : http://justbreeakfast2.blogspot.com/
Ty zawsze miałaś rękę i do zdjęć, i do tworzenia cudownych smaków - niepozornej skądinąd - owsianki:)
OdpowiedzUsuńMuszę ją wyprobować :)
OdpowiedzUsuńdobry pomysł, bo od razu można zużyć żółtko :)
mocno waniliowa dzięki lasce a nie jakimś aromatom - naturalnie i pysznie *-*
OdpowiedzUsuńja też codziennie zachwycam się coraz bardziej twoimi owsiankami ;)
Jej, czuję się wyróżniona ;) Trzymałam, pamiętałam, cieszę się, że pomogło!
OdpowiedzUsuńI złamałam dane sobie wczoraj słowo i weszłam do Ciebie wieczorem, po kolacji :D Piankowe owsianki są najlepsze, bardzo długo się wzdrygałam przed dodaniem do miseczki surowego jajka, teraz żałuję, że tak długo, bo wiele mnie omijało - mogłabym aktualnie jeść tylko takie. Ta konsystencja i smak.. a u Ciebie jeszcze ziarenka wanilii... pychota.
I lubię Twoje zdjęcia. Są takie klimatyczne. :)