wtorek, 30 kwietnia 2013

Bunt zagorzałego śniadaniowca

Biegam, piekę, gotuje, śpię po 4 godziny - pełen serwis. Na przekór zjem kanapkę. Albo dwie.I  pójdę do pracy głodna. 
To jest bunt zagorzałego śniadaniowca. 
 
Zjedzone dopiero w pracy: 2 kanapki z chleba pełnoziarnistego (z krojonego ziarna żyta) z mieszanką sałat, jajkiem i suszona cebulką oraz z białym serkiem i domowym dżemem brzoskwiniowym. Miałam ochotę na szczypiorek ale i bez szczypioru się spóźniłam.

***
Przyjemnie biega się o północy w deszczu.

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Ciasteczkowa 2

Choć piekę ciasteczka owsiane od lat (uznając ich wyższość nad wszelkie inne gatunki ciastek) to z każdą nową wyjęta z piekarnika partią uczę się o nich czegoś nowego.
Ciasteczkologia owsiana to wciąż nauka dla mnie nieodkryta do końca. Fascynująca i smaczna.

Tradycyjnie w takich sytuacjach – owsianka ciasteczkowa. Tym razem jednak z domowym bananowym mlekiem, daktylami i migdałami. Posypana świeżo pieczonymi ciasteczkami, większą ilością daktyli  i rozpuszczalnym kakao.
Nie chwaląc się najlepsza w tym sezonie. 

niedziela, 28 kwietnia 2013

Zaczarowana owsianka

Bardzo lubię jeść tutaj śniadania. I nie chodzi tylko o to, że powietrze jest tu czystsze, że śpię do woli i że od rana można wyjść do ogrodu. Otworzyć okiennice i popatrzeć na góry. One smakują tutaj zawsze inaczej. Mają w sobie jakiś ulotny, niedookreślony smak, który kojarzy mi się z dzieciństwem. Słodkim, abstrakcyjnym i nie moim wspomnieniem dzieciństwa. Zapach mlecznej kaszki.
 Próbowałam już zabierać stąd wodę w butelkach; kupować składniki w wiosce na dole i zawozić do Krakowa. Pożyczyłam kiedyś nawet emaliowany garnek w którym gotuje śniadania.
Jeżeli o jakiś owsiankach miałabym powiedzieć, że są przesycone magią to były by to właśnie te. 


Zaczarowana chałwowo-waniliowa owsianko-manna.

sobota, 27 kwietnia 2013

Owsianka „zjeść i wyjść”

Owsianka i klucze obok. Zestaw do „zjeść i wyjść”.

Pisałam już chyba kiedyś, że na podstawie owsianki da się określić przyszłość. Dziś owsianka się udała. Zdążyliśmy na autobus. Kierunek „prawie góry”, czyli mała wioska, drewniany domek i 1,5 godziny do cywilizacji. Chyba że za cywilizację uznać dom trochę niżej gdzie mają dziś „imprezę”. "Imprezę"czyli  siedzą na ganku i śpiewają „Pieśń o małym rycerzu” -  czołówkę z pewnego PRL'owskiego serialu.


Manno-Owsianka. Truskawkowo-bananowa z dodatkiem słodkiej śmietanki. Podana z serkiem wiejskim i nasionami chia

czwartek, 25 kwietnia 2013

Ciasteczkowa

Skrócony opis:
Najpełniejsza w smaku, dobrze skomponowana, z dopełniającymi się aromatami. Różnorodna jak żadna inna. Naprawdę lubię tą owsiankę.

***

Jedynym sposobem żebym nie zjadła kilku łyżeczek masła z cukrem, które zostały po ucieraniu ciastek o północy, jest przekonanie mnie, żeby z pozostałej masy zrobić owsiankę.
Ponieważ owsianka na bazie masy ciastowej to jedna z najlepszych owsianek jakie znam, mogę zawsze zgodzić się na taki układ. 
Chyba zresztą, kiedyś już o tym pisałam. 

 
Owsiankę tego typu robi się w sposób następujący: misę miksera lub makutry w której ucieraliśmy masę na ciastka zalewamy mlekiem. Najlepiej żeby mleko pozostało w misce przez przynajmniej kilka godzin. Jeżeli nie mamy jednak tyle czasu możemy po prostu użyć ciepłego mleka.
W tym czasie w mleku rozpuszcza się masło, cukier oraz inne składniki które mieliśmy w ciastkach (u mnie cynamon, cukier waniliowy, gorzka czekolada, migdały i żurawiną). W ten sposób otrzymujemy mleko nasiąknięte aromatem i smakiem ciastowej masy.
Przygotowane w ten sposób mleko wykorzystujemy następnie do ugotowania owsianki.

U mnie owsianka była dodatkowo wzbogacona jeszcze małym jabłkiem i podwojonymi składnikami na ciasteczka (żurawina, migdałami, cynamonem i gorzką czekoladą)

 
Owsianka na mleku kozim, ze startym jabłkiem, żurawiną, migdałami, cukrem waniliowym i masą na ciastka. Podana z serkiem wiejskim, pokruszonymi ciastkami, gorzką czekoladą i cynamonem.
Najpełniejsza w smaku, dobrze skomponowana, z dopełniającymi się aromatami. Naprawdę lubię tą owsiankę.


Przez cały wieczór bloger odmawiał mi posłuszeństwa i uniemożliwiał wstawienie zdjęć. Stąd późna pora wpisu.To również bardzo późna pora aby iść biegać.

środa, 24 kwietnia 2013

Gotowanie śniadania to misja - nawet o 3.30 w nocy....

Musicie mi dziś wybaczyć. Po 3 godzinach snu świat wydaje sie taki spowolniony...Ale napisałam co miałam napisać.


Śniadaniowa powtórka z małymi zmianami. Jak na gotowaną po 3 w nocy całkiem niezła:
owsianka z bananem, daktylami zmielonymi migdałami. Podana z serkiem wiejskim, naturalnym kakao i siemieniem lnianym.

***
Dodane 21. 35
Zaraz po dodaniu tej notatki w końcu skończyła mi się adrenalina na której ten dzień trwał bez większych zakłóceń. Na prawdę dobrą rzeczą w niewyspaniu się w nocy jest spanie w dzień. Spanie w dzień jest genialne. Poproszę dwa razy

Ponoć kiedy jestem skrajnie niewyspana zachowuje się jak Jack Sparow. Cokolwiek miałoby to oznaczać. To tłumaczy o co dziś wszystkim chodziło w pracy.

wtorek, 23 kwietnia 2013

Znowu zapomniałam oddać książek do biblioteki...

Za oknem pada deszcz na który zbierało się już od kilku godzin. Leje jak z cebra. Pierwszy raz od dawna. Lubię wiosenny deszcz. Lubię ciepłe nawilżone powietrze i zapach trawy. W ręku trzymam gorącą zbożową kawę i poprawiam to czego nie udało mi się w pracy (ani dziś ani wczoraj). Czasem trzeba po prostu zapytać. Tak czy inaczej już teraz wiem, że to nie będzie ekscytujący wieczór. A mimo to pierwszy raz od kilku dni wiem, że wszystko będzie dobrze.
Uśmiecham się do kubka z kawą.

No dobrze jak tak pomyśleć to nie wszystko -  znowu zapomniałam oddać książek do biblioteki...



Z powodu marzeń o dobrych zdjęciach, siedząc wczoraj do późnych godzin nocnych, udało mi się cudem stłamsić moją nieuzasadnioną potrzebę wiecznego oszczędzania. Oszczędzania na nie wiadomo co. Zamówiłam nowy obiektyw. Teraz czekam.
Zawsze odkładam wszystko w przyszłość. Ale przecież – kiedy będzie czas na realizacje marzeń jak nie teraz ?
Pomyślcie o tym tak.

Śniadanie - jedno z tych które zawsze się udają, z tych na które się rano czeka, choć całkiem dobrze pamięta się ich smak.
Wieczorna owsianka „ulepek” z bananem i daktylami oraz mielonym kokosem. Podana z serkiem wiejskim, ciemnym kakao, orzechami brazylijskimi i szczyptą nasion chia. 


*****
Codziennie po pracy, jedząc puchatego omleta, albo górę riccotowych kanapek z jabłkiem, przeglądam kolorowe śniadania. Jeden blog po drugim; blog po blogu. Nawet jeżeli czas ucieka mi gdzieś na koniec pokoju i chowa się pod łóżkiem. Tylko potem czas się kończy tak już całkiem i nie zdążam wziąć zmiotki i odkurzyć zaległości u siebie samej. Dziś podopisuje na stare pytania (komentarze, maile) – takie małe postanowienie. Jeżeli o czymś zapomnę napiszcie mi to dziś raz jeszcze. Proszę :)
Prawie cały weekend kompletowałam sprzęt do stworzenia idealnych paczek konkursowych. Wymyśliłam sobie jak mają wyglądać i powoli zbierałam wszystko co potrzebne. Raz jeden chciałam zrealizować plan tak jak chce. Więc się wydłuża. Mam teraz kilka planów i każdy staram się lepiej lub gorzej realizować.
Mam nadzieje, że będą się wam podobać. Są już prawie gotowe do wysyłki.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Owsianka o smaku pomarańczy i czekoladowych ciastek

Śniadanie: wieczorna, gęsta owsianka o smaku pomarańczy i czekoladowych ciastek, polana z odrobiną słodkiej śmietanki i kremem z ricotty, migdałów i ciemnego kakao.



(ciasteczka rozstały roztarte na pył i cząstki i dodane do owsianki wieczorem, tuż po ugotowaniu)
(skórkę pomarańczowa tarłam na bieżąco w trakcie gotowania)
(śmietanką polałam rano).
(rano oprószyłam też reszta ciasteczkowego pyłu)
(pyszna była)
(naprawdę)
(spróbujcie)
(tylko ostatnio zdjęcia nie chcą współpracować.....)

niedziela, 21 kwietnia 2013

Historia pewnego puddingu


Historia pewnego puddingu, czyli dlaczego śniadanie przypomina wulkan na Arktyce. 
Pewnego zmęczonego wieczora na mojej skrzynce pocztowej pojawiła się wiadomość od Darii, z propozycją wspólnego przygotowania niedzielnego śniadania. No przecież nie mogłam się nie zgodzić :)
Pudding wykonałam sumiennie, według wskazanego mi przepisu.
Problem polegał jednak na tym, że kiedy rano na talerzyku pojawiała się urocza waniliowo-kremowa babeczka z kaszy manny byłam szczerze przerażona. No bo...jak ja mam się najeść takim maleństwem ?

Pośpiesznie zaczęłam myśleć, nad wszelkimi sposobami "zwiększenia" mojej nieprzyzwoicie malej porcji. W ruch poszedł serek wiejski.
Łyżka po łyżce, zastanawiałam się "czy to wystarczy?"
Kiedy skończyło się opakowanie,  serek zakrywał cały talerz. Wtedy przypomniałam sobie że na kuchence gotuje się sos....
I tak oto powstała konstrukcja widoczna  niżej. Proszę się nie przestraszyć.

***
Waniliowy pudding z kaszy manny oblany serkiem wiejskim i ciepłym sosem malinowo-truskawskowym.
Przygotowany wirtualnie  wspólnie z z Ashtray, whiness, Madzią i Darią
Wspólne śniadania są fajne,  ale ja poproszę potrójne. Conajmnej ;)



Mam nadzieje, że to nie ostatnie wspólne śniadanie.
Mam nadzieje również pamiętać, że u mnie śniadanie oznacza "porcje dla 3 blogerów razem"  :)

sobota, 20 kwietnia 2013

A gdyby tak połączyć....?

Beta-testy pokazują, że z połączenia owsianki piankowej i budyniowej wychodzi gęsty puchaty mus.




Owsianka  "mus" na waniliowym mleku sojowym, z serkiem wiejski, polana syropem barmańskim rum z czekoladą.
"Mus" wychodzi kiedy do owsiani budyniowej dodać pianę z jajka (ubijamy białko, potem dodajemy żółtko).

Sposób przygotowania:
Owsiankę gotuje tradycyjnie. Kiedy jest gotowa zestawiam ją z palnika. Nalewam do szklanki zimnego waniliowego mleka i dodaje łyżeczkę mąki ziemniaczanej (kiedy gotuje coś na mleku waniliowym nie dodaje budyniu tylko mąkę, ale może być oczywiście budyń itp.). Mieszam zawartość szklanki, wlewam do owsianki, mieszam znowu całość. Gotuje jeszcze chwile i mieszam (tak to owsianka "wielu mieszań". Zdejmuje z palnika,  dodaje piankę jajeczną i mieszam jeszcze raz całość ( tym razem porządnie - to najtrudniejsze mieszanie w historii owsianek). Wstawiam jeszcze na chwilę na palnik (niekonieczne), a potem przelewam do miseczek.

piątek, 19 kwietnia 2013

Sto lat podziomniku !

Oby nie wszystkie śniadania były tak zapędzone, szybkie i spóźniające do pracy jak dzisiejsze!


Śniadanie: racuszki owsiane z jabłkiem. Podane z miodem i twarożkiem sernikowym oraz nutellą


W dniu dzisiejszym "Podziomnik" kończy rok. Mogłabym mu kupić pierwsze buciki i uczyć słowa "o-wies".

Rok, to data dość orientacyjna. 19 kwietnia 2012 r, przeniosłam i umieściłam na podziomku pierwsze i jedyne dwa wpisy z wcześniejszego nie używanego bloga. Musiał upłynąć jeszcze blisko miesiąc nim podziomnik stał się blogiem śniadaniowym pełną parą.
Od tego czasu mieliśmy z podziomnikiem wspólne wzloty i upadki. Zanotowaliśmy kilka przygód i zjedliśmy prawie 260 wspólnych śniadań.
W jego ramach poznałam wiele nowych, na prawdę sympatycznych i zupełnie różnych od siebie osób.
Zorganizowałam blogowe Mikołajki, które dały mi wiele radości oraz przepyszną Granolę od Kerali.
Kartka świąteczna,  którą od niej dostałam nadal wisi na tablicy korkowej nad biurkiem.
 Z wami i podziomnikiem rozpoczęłam dzień moich 24 urodzin, które okazały się zdecydowanie bardziej sympatyczne niż się po nich spodziewałam.  
To tutaj wstawiłam pierwsze zdjęcie śniadania w nowym roku i przedostatnie w starym (nie wie co się stało z ostatnim). Podzieliłam się   zdjęciem wielkanocnego "pragmatycznego" koszyczka. 
Z wami zdawałam ostatni egzamin na studiach i pisałam pracę magisterską. 
Dzięki wam mam również uroczą, zdjęciową dokumentacje 100 000 wejścia na Podziomnik (mimo, że ja cały czas nie wywiązałam się z obietnic -  nagród wyślę dopiero w ten weekend).
Zaczęłam również biegać, jeść jak młody hobbit i mniej przejmować się własną wagą.

To był niezły rok. Na prawdę niezły rok. Możemy go powtórzyć.

***
A w dzień urodzin Podziomnika, wracając po dluuugim, dłuuugim dniu, na karcie aparatu zobaczyłam:

 I jak ja miałabym to znaleźć nie dodając dzisiaj zdjęcia ?

czwartek, 18 kwietnia 2013

Kto zjadł gruszkę ?

Gotujesz owsiankę, wlewasz mleko, mielisz sezam, sięgasz do lodówki a tam  nie ma gruszki. Kto zjadł gruszkę ?

Tak - stan mojego posta sugeruje, że potrzebuje weekendu. A przede wszystkim snu.

Śniadanie: "Owsianka nie gruszkowo-sezamowa" - owsianka wieczorna z płatkami żytnimi (1/4) z wiśniami i sokiem wiśniowym oraz aromatem marcepanowym. Na górze twaróg sernikowy.

środa, 17 kwietnia 2013

Niewiarygodne ile osób biega po północy

Nie zawsze jest dobrze. Czasem jest po prostu kiepsko. Wtedy zamiast siedzieć pod kocem i nie lubić siebie, idź pobiegać. Choćby było już grubo po północy.
Niewiarygodne ile osób biega po północy.

Ugotowana po bieganiu.

Śniadanie: Owsianka gruszkowa na naturalnym mleku sojowym, z jogurtem. Z dodatkiem serka wiejskiego,  posypana nasionami chia i gorzką czekoladą.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Jak słoik dobrych wspomnień

Wczoraj wróciłam do domu równo z wybiciem północy. Piekarnik z zegarem co prawda nie bił,  ale wyświetlał bijące po oczach cyferki. Przywitał mnie zapach poziomek, z przewróconego na stół olejku eterycznego.
(Więc pierwszym co pomyślałam wchodząc do domu było: "muszę częściej niechcący przewracać olejki").
W ciemności nie było widać postawionego w mieszkaniu bałaganu. To dobrze.
Ugotowałam na rano owsiankę i przed wybiciem pierwszej na piekarniku byłam już w łóżku, tym samym kończąc krótką wycieczkę do mojego Polskiego Hobbitonu. Pełnego wesołej kiczowatej muzyki, smacznego jedzenia  i wszechogarniającego jarmarku. 

***

Tych, którzy liczyli na wyjątkowe śniadanie będę musiała chwilowo zawieść. Czasem tak bywa, że potrzeba czegoś sprawdzonego, choćby i była to powtórka z przed tygodnia. Mały powód by wstać rano.




Śniadanie: Wieczorna owsianka "ulepek fistaszkowy" (ze zmielonymi orzeszkami ziemnymi), z dodatkiem rodzynek i serka wiejskiego. Posypana mieszanką płatków śniadaniowych.

 Wiecie co najmilszego usłyszałam o tej owsiance ? Że jest jak kocyk.



* z powodu wyjazdu wysyłka ciasteczek z konkursu dla 100 000 wejsciowicza opóźni się o kilka dni.  W tym momencie biorę się również za odpowiedzi na wszystskie nieprzeczytane maile, komentarze i pytania :)

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

W drodze do domu. Pociąg „Czartoryski”, relacja Bydgoszcz-Lublin.

Po 5 suszonych śliwkach i siedmiu kilometrach najlepszego porannego biegania, pod tężniami, które stoją prawie w moim ogródku, zjedliśmy ostatnie śniadanie na Kujawach. Po nim pościeliliśmy łóżko, posprzątaliśmy świeczki na stojące na kominku i spakowaliśmy torbę.
 
Do torby, poza tym co sami przywieźliśmy,  włożyliśmy jeszcze tutejsze płatki owsiane, mannę, morele w miodzie i słodki, orzechowy syrop barmański. 
Sprawdzimy je w  owsiance.

Śniadanie:
Kasza manna z gold flakes, orzechowym syropem barmańskim i nutellą.
Ciemna bułka z kozim serem, sałatą, majonezem i pomidorem.
Zielona jaśminowa herbata.


niedziela, 14 kwietnia 2013

Śniadanie daleko od domu. Dzień drugi.

Ponieważ notatka o domu była długa, o śniadaniu nie będę pisać dużo.
Ciepłe kakao, pierogi z serem i brzoskwiniami, posypane cukrem i polane śmietaną.
Pół „dużej bułki”: z serem wędzonym ze szpinakiem, pomidorem i rzodkiewką; z serkiem białym i konfiturą z malin. Uwielbiam tutejsze pieczywo.

 ****
 Może napisze jednak o czymś ciekawszym. Kawiarnie.
Nawet jeżeli cukiernia A. Sowy obecnie stoi niecałą ulicę od mojego krakowskiego domu, to i tak to są ciasta, które przyszły stąd. Z Kujaw. Dla mnie z Hobbitonu w centrum Polski. Pełnym jedzenia, kolorów i (nie do końca ambitnej) muzyki.


Na Kujawy jeżdżę 4 razy do roku. I prawie zawsze jem ciasto właśnie stamtąd. Od ponad 10 lat. Moja mała elinowa rekomendacja.

Dziś: na pół – tort kajmakowy i tort truflowy. 


Entliczek, pentliczek, czerwony....harleyowiec ?

 Wiecie, że są w Polsce takie miasteczka – wcale nie małe - gdzie nie ma komunikacji miejskiej? Gdzie zamiast taksówki można wynająć sobie rikszę (ławkę na kółkach), a w ramach folkloru na ławce przy domu, siedzi starszy Pan w kujawskim stroju i czapce krakowiaka, tworząc na akordeonie coś co nazywa „śpiewaniem poetów” (dziś w repertuarze przykładowo. „entliczek pentliczek....” oraz „kamienna ława. I stół...też z kamienia...siedzę i coś tam moje wspomnienia”). 
Ten Pan był na ławce odkąd sięgam pamięcią. Ławkę zabrali, Pan przyniósł stołeczek. A do pracy dojeżdża na trzykołowym rowerze z zieloną przyczepką. W przyczepce wozi akordeon. Czerwony.

Miasteczko,o którym lubię myśleć jako o domu rodzinnym (mimo, że w praktyce większość spędziłam w takim dużym, paskudnym mieście obok) wygląda jak wieczny kolorowy odpust. Za każdym rogiem stoją stragany z krówkami, blaszanymi łańcuszkami i egzotycznymi lekami na wszystkie choroby. Gdzie indziej mamy skarpetki z wełny, korale z agatów i drapaczki do pleców. Od mojego ostatniego przyjazdu pojawiły się też kolorowe obrazki z trójwymiarowymi Jezusami oraz plastikowe, upiorne lalki  powtarzające wieczne: „hi hi hi”, „mama”.


Tutaj w czerwcu jest festiwal opery, a na przykład dzisiaj zjazd harleyowy. Dla Panów motocyklistów, w parkowym amfiteatrze zagrała klasyka rocka, a po niej rosyjska gwiazda cygańskiego disco-polo.



Tak - doprowadzało mnie to do szału. Teraz mieszkam na drugim końcu Polski.
I nie umiem się tutaj nie uśmiechać.

sobota, 13 kwietnia 2013

Na drugim końcu Polski

O 10 rano, w słoneczny poranek, na drugim końcu Polski:


Śniadanie: pół dużego kujawskiego rogala, podzielonego na 4 części: ser wędzony ze szpinakiem oraz sałatką jajeczną z warzywami; z ser kozi, z pomidorem i rzodkiewką; z biały serek i konfitura malinowa; biały serek i morele w miodzie.
Kubek kakao i drugi ciepłe mleko z gold flakesami. 





***
W dzisiejszym wpisie, Elin przedstawia: mobilne centrum dowodzenia "podziomnika". 
Pociąg  kryptonim: "smok Wawelski",  relacja Kraków-Warszawa,  piątek godzina 20. 


Proces wpisywania notki w toku. Przerwa na "poproszę dwa bilety". Wpisujemy notkę dalej. :




piątek, 12 kwietnia 2013

Kremowa owsianka jajeczna

Dzień dobry !
(tak wiem – to już późne południe, ale to jedna z lepszych rzeczy jakie można powiedzieć przy śniadaniu)


Śniadanie: owsianka kremowa z jajkiem, rozgniecionym bananem, startą czekoladą i przyprawą do grzańca o smaku imbirowym.

Owsianki z jajkiem to długi temat. Spośród typów podstawowych można wyróżnić piankowe i kremowe. Obie całkiem od siebie różne.
 Jedne piankowe przypominają trochę biszkopt, a inne ptasie mleczko.
A dzisiaj była kremowa. Kremowe chyba są jednorodzajowe.

Sposób wykonania: owsiankę-bazę gotujemy standardowo (jeżeli ugotowaliśmy ją wcześniej to tylko podgrzewamy).
Możemy umieścić w niej dowolne składniki (u mnie dziś banan i imbirowa przyprawa do grzanego wina)
W trakcie gotowania (lub podgrzewania) wyjmujemy z lodówki jedno jajko i w kubeczku lub miseczce roztrzepujemy widelcem.
Stopniowo dodajemy do niego po łyżce coraz cieplejszej owsianki i mieszamy.
Kiedy owsianka będzie już bardzo ciepła, a kubeczek dopełniony masą jajeczno-owsiankową, zdejmujemy garnek owsiankowy z gazu i wlewamy do niego masę z kubeczka.
Mieszamy dokładnie i ewentualnie chwile podgrzewamy. 
Owsianka zrobi się bardzo kremowa, o przyjemnym, nieco budyniowym smaku.

(kiedyś dodawał jajko wprost do owsianki, ale jeżeli owsianka była zbyt ciepła to jajku zdarzało się zważyć)

Skład (dwie porcje):
- 85 mieszkanki płatków (u mnie otręby i płatki owsiane)
- mleko (mleka powinno być więcej niż zwykle) –łącznie około 300-350 ml
- dowolne dodatki (u mnie banan i przyprawa do grzańca)
- cukier, sól
- jajko


***
Jadę pociągiem.  Do czegoś w rodzaju Hobbitonu w środku Polski. No - powiedzmy.
Albo inaczej: mojego rodzinnego miasteczka.
I tym razem  będę się z tego cieszyć. Mam plan zjeść i sfotografować najlepsze ciasto w Wiedeńskiej (może dakłasa ?) oraz pierwszy raz w życiu przebiec się dookoła tężni stojących przy domu (dlaczego nigdy tego nie robiłam ?)

***
Analizuje i analizuje i...tak sobie myślę - że szczęście jest przede wszystkim wyborem. Czy bycie złym na siebie przyniosło kiedyś komuś coś pozytywnego ?
A perfekcja jest dla słabych. Tylko słabi muszą czerpać satysfakcje z wypełniania nakazów i zakazów. Reszta może być szczęśliwa. Po prostu.
.

czwartek, 11 kwietnia 2013

Owsianka - Uśmiech proszę !

Kiedy masz wstać rano pomyśl o owsiance:)


To pomaga. Na prawdę. Im owsianka lepsza tym pomaga bardziej
Ugotuj prostą owsiankę z wanilią. Na koniec dodaj dużo zmielonych w młynku migdałów. Zostaw na noc. Podgrzej o świcie. Zobaczysz, że tego ranka będzie fajnie :)


Śniadanie: wieczorna  owsianka migdałowa z wanilią i makaronikami orzechowymi i serkiem wiejskim


***

To wielki dzień dla podziomnika:
- dzień100 000 odwiedzających oraz....
- poprawienia literówek w zakładkach

Wyniki wiosennego konkursu na "100-tysięcznego odwiedzającego Podziomnik"

Jest mi niezmiernie miło ogłosić, iż mamy "100-tysięcznego, wiosennego wejściowicza podziomnika” – a nawet 5 takich osób ;) 

Mój chłopak, co prawda coś marudzi o kombinowaniu w kodzie strony i przekręcaniu licznika, ale ja wolę myśleć, że to cud ;)
(dokonałam również naukowego potwierdzenia cudu poprzez sprawdzenie na dwóch komputerach stanu licznika przy jednoczesnym odświeżaniu. Da się.)
Dostałam od was na prawdę wyjątkowy zestaw pamiątkowych zdjęć. Jestem przekonana, że nikt nie ma podobnego. Poważnie rozważam ich wywołanie i wklejenie do albumu, albo np. powieszenie na tablicy korkowej nad biurkiem.
Jeżeli nie macie nic przeciwko ?



Oliwia z bloga: "poranna nauka życia"


Magada, o której niestety na razie nie wiele wiem, chociaż widząc w zakładce USOS mogę się domyślać gdzie nabyła umiejętności natychmiastowego odświeżania strony


dla osób które nie wiedzą - USOS to elektroniczny dziekanat Uniwersytetu Jagiellońskiego.  Za pomocą USOS'u (który niektórzy mówią, ze jest półbogiem, a inni że półtorej dziekanem) niektóre kierunki np. prawo, zapisują się na przedmioty i ćwiczenia. Na moim kierunku miejsc na ćwiczenia zwykle było około połowę mniej niż chętnych. W poranek rejestracji, któregoś dnia września,jeszcze przed nastaniem świtu budziliśmy się nawzajem telefonami i włączaliśmy komputery. I tak na pół godziny przed otworzeniem usos'a siedzieliśmy  z rękami na klawiszu myszki i usiłowaliśmy w dobrej sekundzie kliknąć koszyczek ze strzałką

Kamila M., którą chętnie bym poznała:



 Bardzo Anonimowa dla mnie Grahen

oraz Iness, która nie przysłała jeszcze zdjęcia.

Najbardziej w tym całym bałaganie zdziwiło mnie chyba to, że napisało tyle osób, których zupełnie nie znam.   To nic, że jakoś tak się stało, że mamy 5 laureatów.  Prawdę mówiąc to w pewien sposób zabawne. Uświadomiło mi bowiem jak niewiele wiem o ludziach, którzy odwiedzają to miejsce. Tak w sumie to nie spodziewam się również, że tyle osób ucieszy paczka domowych ciasteczek.
Nowym osobom pozostaje mi napisać: dzień dobry :)


Szczególne gratulacje kieruje natomiast dla Pauli za pewność siebie. O niej wiem na pewno, że była jedynym 100 068 odwiedzającym "Podziomnik"

Jeżeli ktoś jeszcze złapał moment w którym mój licznik pokazywał 100 000 to proszę o kontakt.
Proszę również laureatów o przesłanie adresów do wysyłki. Niektórych też, jeżeli nie macie nic przeciwko, o napisanie kilku słów o sobie. Chętnie uzupełnię ten wpis o coś więcej.

Tymczasem idę pomyśleć, czy zdążę przed weekendem,  z otwarciem mojej małej domowej wytwórni ciastek :) To będzie misja !

środa, 10 kwietnia 2013

Lubicie jeść rano omlety ?

Nie jest wam przykro kiedy pomysły, które sami wymyślacie, nadajecie im nazwy i często pokazujecie pojawiają się gdzieś bez podania jakiegokolwiek źródła?
Mi jest przykro tak na prawdę dopiero potem -  po tygodniu albo dwóch - kiedy widzę ten sam przepis w innym miejscu z odwołaniem do pierwszego źródła.

Są takie owsianki, z którymi na prawdę jestem związana. Większość to tylko jakieś tam kombinacje, stare sprawdzone triki, albo wyniki przypadku. Są jednak takie 3-4 owsianki, które są na prawdę "moje"

No ale do rzeczy. Dziś śniadanie wyglądało trochę inaczej

Lubicie jeść rano omlety ? No ja też. Tyle, że ja, tak wcześnie, wcześnie rano nie jestem najlepszą kucharką. Im mniej dotykam garnków o 7 rano,  tym większa szansa, że śniadanie będzie smaczne.
Pogodziłam się już z myślą, że w zwykły poranek, w środku tygodnia, nie usmażę smacznych placków albo naleśników i żeby nie psuć sobie dnia nawet się za nie nie zabieram.

Przemyślałam jednak sprawę i doszłam do kilku wniosków:
--> omlet biszkoptowy to w gruncie rzeczy usmażony biszkopt, prawda ? -->
--> można go przecież zrobić niemal identycznym sposobem (wiecie, ubijamy pianę, dodajemy żółtka, mąkę itp.) → więc:
–> dlaczego nie miałabym upiec wieczorem omleta na śniadanie ?


Śniadanie: Upieczony omlet albo prostu mały biszkopt z kremem z orzeszków ziemnych, ricotty i kakao oraz z ricottą i konfiturą z dzikiej róży. Jogurt z konfiturą z róży i miodem.

Przepis wstępny -  upieczony omlet albo chlebek omletowy:
Podaje na razie przepis wstępny, bo idealny i perfekcyjny upieczony omlet wymaga jeszcze kilku ulepszeń.

Oto on :
(na śniadanie zjedliśmy w dwie osoby 2/3 porcji z podanych składników)

3 jajka (osobno żółtka i białka)
3 łyżki mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki cukru (lub więcej jeżeli ma być bardzo słodki)
pół łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli

Białka ubijamy na sztywną pianę z odrobiną soli. Dodajemy cukier i żółtka i mieszamy ręcznie. Potem mąka z proszkiem do pieczenia. Wlewamy do niedużej blaszki (u mnie keksówka) wyłożonej papierem i pieczemy około 30-35 minut w 180 stopniach.

Krem z ricotty i orzeszków: Garść orzeszków mielę w młynku do kawy. Dodaje ricottę, łyżeczkę miodu, czasem odrobinę soli i kakao. Masło orzechowe się do niego nie umywa.

***
Jajko zawiera tzw. białko wzorcowe, to znaczy że posiada idealny skład aminokwasów, do którego porównywane są potem wszystkie inne zawierające biało produkty. Stąd, mimo dość długo panującej nagonki na niby pro-cholesterolowe jajka, jem je często i przy okazji bardzo lubię. A najbardziej lubię chyba robić z nich omlety. 

***
Przypominam o konkursie na 100 -tysięcznego oglądacza "podziomnika" . Szczegóły w TYM poście.
print screen robi się przez wciśnięcie guzika na klawiaturze z napisem Prt Sc lub Print screen. W ten sposób komputer robi zdjęcie treści z ekranu. Trzeba je potem przekopiować do dowolnego programu graficznego (np. paint) i zapisać.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Kluski z truskawkami

Kluski z truskawkami to smak mojej podstawówki. Zawsze były na szkolnej stołówce w dzień dziecka, a jak dobrze poszło to też w mikołajki. Dzieci w całej szkole czekały na nie jak na gwiazdkę.

Potem nauczyłam się je robić sama i stały się dla mnie smakiem lata. Potrafiłam je jeść na każdy obiad, każdego dnia dopóki sprzedawali truskawki.


I od tej pory zawsze sądziłam, że nie da się ich przyrządzić źle.  Z tym, że ja o 7 rano jestem bardzo zdolna pod tym względem i trochę przekombinowałam. Trochę. No śniadanie było nawet jeżeli nie idealne, to chociaż truskawkowe.
Trochę jak z tą ogłoszoną wczoraj wiosną bo dzisiaj padał śnieg. 

Śniadanie: Pełnoziarniste świderki na mleku z truskawkami i cukrem waniliowym.

***
Przypominam o "Konkursie na 100 000 wejść Podziomnika". Temu kto jako 100 000 osoba wejdzie na blog i przyśle mi print screan z licznikiem dokumentującym ten fakt otrzyma niespodziankowe ciastka upieczone przeze mnie (pieczone stanowczo nie o 7 rano) :)




poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Ogłaszam początek wiosny i elinowy konkurs wioseny

 Ogłaszam początek wiosny w Krakowie. Obudziło mnie dziś słońce !



Śniadanie: "wieczorna" owsianka z prawdziwą wanilią, mielonym kokosem i tartą białą czekoladą z migdałami. Mmmmm.....

Kto by przypuszczał, że kiedyś polubię te wczesne śniadania. Wszystko jest tylko kwestią myślenia.
Prawie.


Elinowy konkurs na 100 000 postów.
Nie  - to nie jest jeden z tych konkursów gdzie sponsor pseudozdrowego jedzenia chce abyście napisali co się wam kojarzy z jego firmą. To taki konkurs na jeden uśmiech i uczczenie ważnego momentu.

Ponieważ nie umiem sama z siebie świętować rocznic i innych ważnych chwil, gubię się w nich i  nie wiem czy tego ranka będę pamiętać aby na owsiance napisać 100 000, więc pomyślałam, że zrobię to inaczej. Temu kto przyśle mi print screan "100 tys. wejściowicza" upiekę i wyślę niespodziankowe elinowe ciastka.

Jeżeli nie znajdzie się żaden wejściowicz z równą liczbą 100 000 wejść, ciasteczka powędrują do tego, kto był najbliżej osiągnięcia celu

(na pasku bocznym dodałam licznik odwiedzin)

niedziela, 7 kwietnia 2013

Z pyszną polewą i domowym ciastkiem

Pierwszy raz od ponad tygodnia moje śniadanie nie czekało na mnie  w kuchni, zrobione wieczorem. Musiałam wymyślać coś sama stojąc głodna przy kuchence.

Owsianki w mijającym tygodniu wychodziły tak smaczne, że przy niedzieli miałam poczucie, że ta niedzielna powinna wyjść lepsza.  Wyszedł bardzo gęsty owsiany krem z pyszna polewą. Też dobrze, prawda ?


Śniadanie: Krem owsiany z dodatkiem płatków żytnych, serka wiejskiego, jogurtu i banana. Polany sosem ze śmietanki, kawałka chałwy i nutelli. Pokruszone ciastko czekoladowe owsiane na górze (plus drugie). A na deser ostatni kawałek sernika świątecznego.

Coś mój plan "dnia dobrego" wypada mi z rąk. Idę go poszukać.Sama nie wiem czemu się to tak czasem gubi.

sobota, 6 kwietnia 2013

Owsianka piankowa z naturalną wanilią...

Odkąd zdecydowałam się wrócić do pisania "podziomnika" na nowo, może nie robię najlepszych zdjęć, ale za to mam na prawdę dobrą „rękę do owsianek”. Każdego dnia jestem dumna z małego arcydzieła, które wyszło na śniadanie; a ja naprawdę bywam co do siebie bardzo krytyczna.

Dziś stary, wypróbowany przepis z małymi pysznymi modyfikacjami. Owsianka piankowa z naturalną wanilią. Wykonana jednak odrobinę inna metodą.
Dobrą metodą.


Zdjęcie „zaklinamy wiosnę”. Taś taś wiosna...



Owsianka piankowa z naturalną wanilią...

Skład (porcja dla 2 osób):
2 jajka (osobno białka i żółtka)*
85g płatków i otrębów owsianych
300 (plus około 100 rano) ml mleka (u mnie 2%)
cukier i inne słodziło (u mnie stewia)
laska wanlii

Sposób przygotowania

Owsiankę podstawową ugotowałam wieczorem. Zwykłą owsiankę z laska wanilii, (strączek wanilii należy rozciąć i gotować razem z owsianką – do rana owsianka będzie pysznie waniliowa). Taka tylko z odrobina soli, odrobina cukru (u mnie stewii). Odstawiłam na noc.
Rano natomiast wykonałam „preludium do omletu”, czyli ubiłam białka na sztywno z odrobiną soli. Następnie zmieszałam je z żółtkami i łyżką cukru, tworząc piankowy kogel-mogel.

Pogrzałam owsiankę z wanilią dodając mleko. Wyjęłam waniliowe strączki i po zdjęciu z gazu, zmieszałam z piankowym koglem-moglem.
Owsianka wyszła tak pyszna, ze trudno opisać. Bardzo lekka, bardzo piankowa i puszysta.
 Objętościowo z podanych składników spokojnie wyszła by owsianka dla jeszcze jednej osoby.
I wierzcie mi lub nie, ale bardzo smakowała nawet mojemu chłopakowi, który w każdej inne sytuacji na samą myśl o zjedzeniu nieprzetworzonych jajek zwiewa z kuchni.

*Co do jajek - owsianka spokojnie wyszłaby również z użyciem tylko jednego dużego jajka. Ja wykorzystałam dwa ponieważ chciałam sprawdzić jak to wyjdzie w proporcji – jedna porcja-jedno jajko (większość z was gotuje jedną miseczkę owsianki). Przy dwóch jajkach pianki jajecznej wychodzi bardzo dużo. Ja nie z użyłam całej (nie narzekam – resztę mogłam spałaszować bez owsianki) a i tak owsianka nie chciała zmieścić się w miseczkach. Myślę że optymalną proporcją dla naprawdę puchatej owsianki są 2 jajka na 3 miseczki.


**Wszystkim którzy wczoraj trzymali za mnie kciuki (w tym Ashtray) dziękuje. Jak zwykle upewniam się w stanowisku, ze blogowe kciuki działają na zasadzie jakiś dziwnych przepływów skondensowanego szczęścia.
A dla Julii zostawiłam pod wczorajszą notką komentarz ;)

piątek, 5 kwietnia 2013

„Ulepek” owsiany z mielonymi fistaszkami i tartą białą czekoladą

Miałam w kuchni od jakiegoś czasu wielką, pyszną kostkę białej czekolady z migdałami. Od niej się zaczęło.


To owsianka zrobiona na zamówienie. I udana jak żadna inna.
Pyszna niczym deser w zimowej kawiarni. Kiedy gotuje się dla innych...

Śniadanie: „Owsianka ulepek” z mielonymi fistaszkami, tartą białą czekolada z migdałami i pokruszonymi biszkoptami.

Proporcje (na dwie miseczki)
około 300 ml mleka
50 g orzeszków zimnych niesolonych (starych w młynku)
60 g opłatków owsianych
20 g otrębów owsianych
3 biszkopty
kilka daktyli
trochę białej startej białej czekolady z migdałami
łyżka cukru
1 serek wiejski (opcjonalnie)
szczypta soli
szczypta stewii

Owsianka z tych nocnych i odgrzewanych rano. Ugotowana bez dodatków. Następnie po zdjęciu z palnika dodałam do niej mielone orzeszki i wymieszałam. Rano pogrzałam z odrobiną mleka. Na końcu wmieszałam pokruszone biszkopty i przelałam do miseczek. Dodałam serek wiejski i starłam czekoladę.
Smak fistaszków przegryzionych przez noc ze słodką mleczną owsianką

czwartek, 4 kwietnia 2013

Mleczno-bananowy ulepek z sosem z chałwy

Owsianki gotowane wcześniejszego wieczora są zawsze kleiste, słodkie i aromatyczne. Mleko nasącza się smakiem owoców.
Kiedyś, kiedy mieszkałam jeszcze z mamą, czasem rano specjalnie zostawiałam garnku trochę owsianki żeby zjeść ją po powrocie do domu.
Bananowo-mleczny „ulepek”, to będzie chyba dobra nazwa.
Do tego w ramach słodkiego sosu chałwa waniliowa podgrzana ze słodką śmietanką i odrobiną cukru. Ten sos to pomysł z mojego świątecznego sernika. 



Zmiany. Nowe różowe guziczki, pomysły na śniadania, które można samemu znaleźć, kilka słów o „podziomniku”, baner który kiedyś tak bardzo podobał się Blissful.
 Jak wam się podoba ? Tworzyliśmy wczoraj cały wolny wieczór (dziękuje za pomoc :)).

 ***
Śniadanie: owsianka bananowa (gotowana wieczorem), rano podgrzana z sosem z tłustej słodkiej śmietanki i chałwy.

Składniki (na dwie porcje):

60 g płatków owsianych
20g otrębów owsianych
300 ml mleka (kiedy się gotuje owsiankę wcześniej trzeba dodać do niej sporo mleka; rano trzeba dolać dodatkową porcje)
banan
kilka pokrojonych daktyli
1/2 serka wiejskiego (dodany już rano po podgrzaniu - opcjonalnie(
łyżka miodu
szczypta stewii
szczypta soli

składniki na sos:
kilka łyżek śmietanki kremówki (około 1/5 szklanki)
1/2 chałwy (może być więcej)
płaska łyżka cukru

Owsianka gotowana w sposób klasyczny.Od zwykłej różni się chyba tylko tym, że w momencie zdjęcia z palnika jest mniej gesta niż zwykła (trzeba dodać więcej mleka). W nocy bowiem wchłania cały płyn i staje się aromatycznym owsianym ulepkiem. Kiedy się ja odgrzewa dobrze dodać trochę mleka. Ja dziś po ugotowaniu dodałam jeszcze serek wiejski.

Sos: około 1/5 - 1/4 szklanki słodkiej śmietanki wlewamy do małego garnuszka i podgrzewamy razem z pokruszoną chałwą i cukrem. Czekamy aż sos zgęstnieje i przybierze kolor bardzo jasnego karmelu. 
Polewamy nim ciepłą owsiankę.

***
Chyba jutro będę potrzebować trzymania za mnie kciuków. 

środa, 3 kwietnia 2013

Ciepłe lody pomarańczowo-śmietankowe

Czyli owsianka ze słodką śmietanką i skórką pomarańczy. 

To czego najbardziej nie lubię w lodach to to, że są zimne. To co naprawdę lubię w owsiance to to, że kiedy już sadzę, że spróbowałam już wszystkiego zawsze odkrywam coś nowego. 

Pomysł aby dodać śmietankę kremówkę do owsianki powstał bardzo spontanicznie i nie sądziłam, że osiągnę w ten sposób jakiś spektakularny efekt. Pomyliłam się - to była jedna z najlepszych owsianek, które stworzyłam. Kremowa i słodka smakowała jak ciepłe lody o smaku pomarańczy. I to nie ja wymyśliłam to porównanie.

Wpisuje ją na listę ulubionych połączeń owsiankowych. 

Śniadanie: pomarańcza, owsianka śmietankowo-pomarańczowa, trochę sosu śmietankowo-sezamowego (jak szaleć ze śmietaną to szaleć)

 
Skład:
- 40 g płatków i otrąb owsianych
- 100-120 ml mleka
- 4 łyżki śmietany kremówki
- skórka otarta z połowy pomarańczy
- 2 łyżeczki cukru
- 1/4 łyżeczki soli
- 1/4 łyżeczki kardamonu (opcjonalnie)

Sposób przegotowania:
Pomarańcze myjemy i sparzamy wrzątkiem. Ścieramy skórkę na drobnych oczkach tarki.
Owsiankę gotujemy w sposób klasyczny.  Skórkę pomarańczową dodajemy do mleka i czekamy aż owsianka będzie gotowa. Śmietankę wlewamy na końcu  -już po zestawieniu garnuszka z ognia. Doskonale smakuje z gorzką czekoladą i kardamonem.

Prac nad blogiem część dalsza. Próbuje ułożyć zakładki z przepisami. Ten pasek na górze to jedynie wersja testowa, ale obawiam się, że kiepski ze mnie informatyk.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Owsianka z sernikiem świątecznym

Z godziny na godzinę na blogu zachodzą zmiany. Stary, choć nowy baner zastąpił okrągła pieczątkę. Powoli wprowadzam zakładki i porządkuje to co nieuporządkowane.  Krystalizuje kwestie merytoryczne i wracam do początków. 

Stanęłam przed wyborem – usunąć blog z braku czasu lub poświęcić mu ten brakujący czas.
Wczoraj wybrałam czas. Czas na wspólne śniadanie, na brak pośpiechu i na to żeby od rana się uśmiechnąć. I żeby to zapisać.  Bo przecież „każdy poranek może być wyjątkowo”. Trzeba tylko spróbować. Od nowa.

Bo wszystkie dobre zmiany zaczynają się w głowie.

A wiecie, że ten mój "podziomnik" na dniach, skończy rok? Ten czas szybko zleciał.



Śniadanie: Jabłkowo-jogurtowa owsianka z przyprawami korzennymi (cynamon, gałka muszkatołowa, kardamon) ze świątecznym sernikiem chałwowym, surowym kakao i nasionkami chia. 

Znad michy parującego śniadania pozdrawiają niemieckie czekoladowe biedronki ;)

Przepis na sernik chałwowy http://elinowyprzepisnik.blogspot.com/