Przez nieuwagę albo dalsze problemy z internetem niechcący usunęłam wczorajszą senną, czekoladową i nie owsiankową notatkę. Będzie mi jej brakować. Ku jej pamięci ta miała się nazywać: "Ziew się skasowało. Żegnamy ziewa".
Na pamiątkę wczorajszego śniadania będzie jednak wpis o owsianych "Czoko-cosiach" które piekłam w czwartek, jadłam wczoraj i które były dziś.
Na zdjęciach wczorajsze śniadanko: serek wiejski z jogurtem, cynamonem, miodem i cheeriosami. Do tego dwa czoko-cosie właśnie. Czyli owsiane, ciężkie i czekoladowe ciasto w formie babeczek.
CZOKO-COŚ
Takie ciasta stanowczo trzeba lubić. Jest ciężkie, sycące i bardzo czekoladowe. Zupełnie jak deserowa czekolada lub dobra gorzka z dużą ilością kakao.
Nie każdy polubi.
To nie jest ciasto na deser. Raczej bardzo czekoladowe sycące drugie śniadanie. Doskonałe i wyraziste.Nie przypomina leciutkich owocowych muffinek.
Ostatecznie uważam, że przepis muszę zostawić tutaj - ku pamięci - ku zrobieniu jeszcze raz. Pamiętając jednak, ze orzeszki lepiej byłoby zastąpić wiśniami. Albo malinami.
No i są zdrowe. Takie dobre zdrowe 2 śniadanie. Albo śniadanie. Albo jak dziś u mnie - śniadanie i kolacja.
Ciasto można upiec jako placek. Ja upiekłam muffiny. Z podanych składników wyszło 12 średnich babeczek.
Składniki
125 g błyskawicznych płatków owsianych lub otrębów
220 g wrzątku
70 g mąki orkiszowej (ja dałam pół na pół razową i zwykłą)
70 g cukru (powinie być brązowy - ja dałam biały)
30 g melasy czarnej
30 g miodu
1 łyżka kakao (ja dałam czubatą)
2 jajka
30 g masła
2,5 lub 3 linijki gorzkiej czekolady - min. 70% kakao.
50 g dowolnych orzeszków
spora łyżeczka proszku do pieczenia lub pół na pół z sodą.
szczypta soli.
Sposób wykonania:
Płatki zalać wodą. Odstawić na kilka minut do wchłonięcia wody.
Następnie płatki zmiksować z jajkami, masłem i słodzidłami (cukier, melasa, miód) sól i kakao. Ja to zrobiłam malakserem.
Wychodzi na prawdę pyszna masa - jak owsianka z koglem-moglem. No ale nie ważne.
W tą masę musimy wmieszać (łyżką) mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczenia. Potem orzeszki (lub owoce) i kawałki czekolady.
Nałożyć na blaszkę. Piec 30 minut w temperaturze 180 stopni. Podawać ostudzone. Same, z miodem lub konfiturą. Albo z owsianką ;)
Nałożyć na blaszkę. Piec 30 minut w temperaturze 180 stopni. Podawać ostudzone. Same, z miodem lub konfiturą. Albo z owsianką ;)
Ciasto do wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńA co do Twojego pytania...
Nie wiem. Gubię się. Z jednej strony czuję się lepiej w swoim ciele. Ale z drugiej... Czuję, że cały czas jestem pod kontrolą. "Czegoś" co siedzi w mojej głowie. Muszę się tego pozbyć. I uda mi się. Na pewno!
Cóż -ja się pogodziłam z tym stanem - staram się ważyć tyle ile ważę - nie mniej nie więcej, gdzieś na poziomie bmi 18,5-19,5. Godzić z tym, że zimą co bym nie robiła to i tak przytyję kilka kilo, a latem zawsze będę szczuplejsza. Cóż - nauczyłam się też że jedzenie to źródło szczęścia i radości, ale wyłącznie wówczas keidy się nad nim panuje. Więc może to "coś" nie jest takie złe ;)
Usuńciekawy przepis , na pewno pyszne ;)
OdpowiedzUsuńZapisałam do wypróbowania, bardzo fajny przepis :) Ale moim skromnym zdaniem powinien być na Elinowym Przepiśniku a nie tutaj!
OdpowiedzUsuńElinowy przepiśnik ruszy dopiero jak znajdę czas na niego. Na razie spędzam tyle czasu przy komputerze że nie mam ochoty więcej. A przepiśnikowi przydał by się layout i tak dalej. Na razie nich więc poziomnik będzie pełnił role wspólną:) Poza tym - ja wstawiam przepisy dość rzadko - ostatnio nie mam jakoś weny twórczej - a po co komu kulinarny blog aktualizowany raz na dwa miesiące.
UsuńTo ja poproszę kilka takich cosiów :)
OdpowiedzUsuńfajne te cosie :D
OdpowiedzUsuńJa też chcę takiego cosia ^^
OdpowiedzUsuńZjadłabym takiego cosia :)))
OdpowiedzUsuńPatrząc na skład faktycznie zdrowe :) Byłoby jeszcze zdrowiej (przynajmniej dla serca), gdyby masło udało się zastąpić olejem rzepakowym - chyba wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń