środa, 27 czerwca 2012

Misja ratunkowa - poziomki w opresji

Moja uczelnia wygrała wczoraj mój osobisty plebiscyt w kategorii "miejsce od którego masz trzymać się z daleka". Uzyskała maksymalny wynik w co najmniej 4 dziedzinach.


 Śniadanie pod hasłem "uratuj poziomki".
Wczorajsze zbieranie owocków w ogrodzie okazało się sukcesem. Tylko, że wciąż w lodówce były
zapomniane i odkładane na bardziej specjalny moment poziomki z soboty. Chcąc nie chcąc wzięłam się za ich ratowanie do owsianki. To najbardziej poziomkowa owsianka w mojej historii.
Do tego ma trochę waniliowego mleka sojowego, łyżeczkę konfitury różanej i serek wiejski.
Na deser trochę białych malin.
Może nie jest najbardziej fotogeniczna ale po wewnętrznym boju: czy lepiej wrzucić kiepskie zdjęcia czy wcale doszłam do wniosku, że tak będzie lepiej. 


Miałam wczoraj z nocy na poprawę nastroju ubiec takie mocno czekoladowe ciasto. Wybrałam się nawet na 10 minut przed zamknięciem sklepu po czekoladę. Znalazłam taką 70% kakao w przyzwoitej cenie. I nie zabrałam portfela - mój geniusz jest oszałamiający prawa ? Misja ciasto przeniesiona na dziś.

 I jeszcze jedna ważna rzecz - jeżeli twoja waga zaczyna pokazywać jakieś niestworzone wyniki (np. że utyłaś 2 ,5 kilo w dwa dni, a następnego, że jeszcze 1 kg ) to może oznaczać tylko jedno - zmień jej baterie. Stare pewnie się wyładowały.

21 komentarzy:

  1. Moim zdaniem te zdjęcia są super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię kiedy owsianka wychodzi mi szara :/

      Usuń
  2. za każdym razem zachwycam się tymi talerzami (z zawartością), są przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ładnie się prezentuje!

    OdpowiedzUsuń
  4. co Ty chcesz od tych zdjęć? ale to prawda poziomki niestety bardzo szybko tracą na fotogeniczności...
    a ja na moją uczelnię nie narzekam ;) panie z dziekanatu nie raz pomogły mi wyjść z sytuacji pozornie bez wyjścia, no ale faktycznie zdarzały się też drobne wyjątki od reguły.
    Waga kłamie! ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż - moja pani z dziekanatu ma dyżur 2 godziny 4 dni w tygodniu. Jedna osoba zajmuje jej co najmniej pół godziny, a codziennie czeka jakieś 30. Dużo osób wychodzi z kwitkiem. Nie wspominając o tym, że potrafi sobie na 45 minut wyjść - bo tak. Do tego jest najbardziej nie pomocną kobietą świata. Np. jeżeli chcesz coś załatwić i to nie jest dokładnie to co one zwykły robić codziennie to potrafi powiedzieć ze masz wyjść i tylko tyle.
      Wycieczka do dziekanatu to pół dnia zmarnowane, jeżeli w ogóle przekroczysz drzwi. Jeżeli ci się uda to mas z30% szans że coś załatwisz, 30% że nic nie załatwisz i 40% że wyjdziesz bliski płaczu.

      Moja waga ewidentnie miała baterie na wyczerpaniu i pokazywała wyniki jakie się jej podobały. Np. w ciągu 15 minut potrafiła zdanie o kilka kilo. Wymiana baterii jej pomogła. Nie zmienia to faktu, ze to przerażające jak ważysz jakieś 45 kg następnego dnia ważysz się i widzisz 47,5 a następnego prawie 49. Ja wiem, że jem dużo czekolady no ale bez przesady ;)

      Usuń
    2. Poziomki, dawno ich nie jadłam. Chyba czas najwyższy wybrać się namałe zbiory :D

      Chciałabym żeby moja też oszukiwała... Ile masz wzrostu jeśli można wiedzieć?

      Usuń
    3. spokojnie - mam malutko wzrostu stąd taka waga - 154-155.

      Usuń
  5. mmm , ale pyszna owsianka ;)
    tak dawno nie jadłam poziomek ,ze nie pamiętam już jak smakują ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. 3,5 kg na plus w dwa dni to na pewno niemożliwe :D
    Owsianka pyszna, i zdjęcia wcale nie są złe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem - to tylko zużyte baterie. Po wymianie waga pokazała normalne 45,5

      Usuń
  7. oooooo spoko, właśnie mi przypomniałaś, że w moim ogrodzie rosną poziomki o których ja ciągle zapominam, ciekawe jak się mają, zaraz idę je zerwać/obczaić :>
    owsianka jak zwykle u Ciebie przepyszna, wcale źle nie wygląda, wręcz przeciwnie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. czekam aż moje poziomeczki się zaczerwinią :) uroczo wygląda ta owsianka! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Buhahaha, podoba mi się podsumowanie :pp

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ważne jak wygląda, ważne jak smakuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. A mrożenie owocków? To już nie to same... ale czasami trudno ogarnąć na bieżącą taką klęskę urodzaju :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo owoców mrożę. Ale powiedzmy sobie szczerze - jakieś 90% smaku poziomek to ich zapach. Mrożeniem praktycznie go nie utrzymam. A poza tym - porcja - kubek poziome, duż porcja bieżąca, jest dla mrożenia taka ociupinką.

      Usuń
  12. poziomki ;) pycha!

    och gdyby moja waga pokazując kilogram nadwyżki rzeczywiście miałaby złe baterie to byłabym w siódmym niebie. ;D ale niestety tak nie jest ^^

    OdpowiedzUsuń