niedziela, 23 września 2012

Niedzielny placek drożdżowy (oraz recenzja Krakowskiej Karmy)

57 minut po północy to dość późna pora na uzupełnienie notki śniadaniowej, prawda ?
Dzień pełen wszystkiego.
Podobnie jak wczorajszy.
Czyli dobry. 

Jeden dzień poza Krakowem i człowiek budzi się rześki jak poranek. Idzie biegać, nastawiając uprzednio ciasto drożdżowe na śniadaniowy placek. Ciesząc się promieniami słońca i dobrym samopoczuciem. 
Placek drożdżowy przygotowany z przepisy na pieczone pączki ( z tą różnicą, że na mące razowej i z mniejszą ilością masła). Wersja przyspieszona - bez wykrawania krążków.
To chyba moje ulubione drożdżowe ciasto. I zawsze się udaje.

Śniadanie: 3 kawałki drożdżowego placka (częściowo z dżemem truskawkowym i powidłem śliwkowym), jogurt z pieczonym jabłkiem z cynamonem (pieczone, a nie smażone bo piekarnik był jeszcze ciepły i skończyły się zapałki). Cykoria z kawą i mlekiem


Przepis - Placek drożdżowy z ciasta na pieczone pączki

320 g mąki (u mnie 215 g mieszanki mąk orkiszowych i 105 g mąki pszennej)
10 g masła
szklanka mleka
7 g drożdży suchych
50 g cukru
1 jajko

Zagniatane i wyrastanie w maszynie. Następnie przelane do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzany do 200 stopni. Pieczone 15-17 minut. 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 SUBIEKTYWNA RECENZJA - KRAKOWSKA KARMA

Jeszcze krótka recenzja krakowskiej knajpki Karma, do której w końcu udało się nam wybrać na obiad. Restauracja wegetariańska, przyjazna weganom. Dość droga. Lekko wschodnia. I według wielu hipsterska do bólu. Oczekiwania były duże.

(zdjęcie źródło: http://myzorki.wordpress.com/2011/05/03/espresso-karma-krakow/)

Codziennie spory wybór ciast i śniadań oraz jedno lub dwa dania obiadowe. Tyle samo zup. Mieszkamy prawie po sąsiedzku można więc zawsze idąc w kierunku rynku zerknąć na menu.
Dziś na obiad była faszerowana cukinia albo makaron ryżowy z grzybami shitake oraz zupa jarzynowa z mleczkiem kokosowym.
Wzięliśmy po pół porcji zupy i makaron.

Cóż...może to kwestia wysokich oczekiwań, niemniej jednak...w knajpce było okropnie głośno. Od ludzi, a przede wszystkim od dzieci. Było ich mnóstwo, mimo, że pod względem wystroju i menu raczej nie wygląda na taką przyjazną maluchom. Stereo krzyków, śmiechów, rozmów i płaczu skutecznie zniechęciło by mnie do każdego posiłku.
A skoro już o posiłku mowa...Jedzenie w Karmie jest bardzo, bardzo ostre. Zarówno zupa (a nic w nazwie nie wskazywało) jak i drugie danie. Po wyjściu policzki płonęły nam od żaru, a nasze usta były czerwone jak pomalowane intensywną szminką. To chyba sprawka tony świeżego imbiru.
Dopiero kiedy się już przebiło przez warstwę dominującej pikantności, można było zastanowić się nad smakiem potraw. Owszem - jadłam mniej udane makarony i mniej ciekawe zupy, jednak po Karmie spodziewałam się więcej (i to nie ciut).
Na obronę knajpki trzeba im przyznać, że porcje były na prawdę duże, dość szybko i ładnie podane. Do tego na pewno ze świeżych i zdrowych składników ( choć to od początku stanowiło wyznacznik pójścia właśnie tam a nie gdzie indziej).
W skali szkolnej od 1-6 dostaną 3, choć za brak ostrzeżenia o zagęszczeniu krzyczących dzieci na jednostkę powierzchni powinni dostać -1.

Spróbuje pójść tam jeszcze kiedyś i być może zweryfikować kiepski osąd. Może nie w weekend i może na ciasto. Bo te wyglądały na prawdę pysznie. Istnieje też niewielka (ale jednak) szansa, że byłyby odrobinę mniej pikantne.

13 komentarzy:

  1. pysznie wygląda ten placuch drożdżowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. drożdżowe, uwielbiam! świetnie wygląda no i jeszcze zdrowsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż za niedzielna uczta :) Wracają wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pycha. A tam, nie wazne która godzina na notkę;p

    OdpowiedzUsuń
  5. na śniadaniowy post żadna pora nie jest zła!
    miło rozpocząc niedzielę od biegu, a później zajadania się drożdżowym plackiem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kusicie mnie tymi drożdżowymi ciastami aż sama chyba zrobię ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Niedzielny poranek to idealna pora na słodkie wypieki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastrzeliłaś mnie tym plackiem. Teraz będzie za mną chodziło drożdżowe :D

    OdpowiedzUsuń
  9. dzień pełen smaków - czyli pyszny

    OdpowiedzUsuń
  10. to ciasto .. :) porywam kawałek!

    OdpowiedzUsuń
  11. Na pewno wypróbuje kiedyś ten przepis,a tym czasem porywam te twoje :D

    OdpowiedzUsuń