Hasło na dziś: Gdzie Elin tam owsianka
Pod namiotami dzień 2. Proces gotowania owsianki.
(to nie jest product placement tylko zdjęcia robione telefonem podłączonym do komputera - to było wyzwanie).
Na prawdę pyszna owsianka. Z jabłkiem i mieszanką bakalii - żurawina, rodzinki, pestki dyni i pestki słonecznika, orzechy laskowe.
Cukier pożyczony w kieliszku do wódki.
Garnczek w którym wczoraj podgrzewałam Grzańca. Więc może być z domieszką czerwonego wina
.
Czysta patologia z jednej strony, a z drugiej przyroda i odpoczynek.:)
I czas powrotu do domu. Obóz po 2 dniach wygląda jak pobojowisko. Jako to po najeździe 20-30 osób naraz.
Jutro zacznę pisać bardziej zborne notki.
Przygoda i odpoczynek, a do tego pyszna owsianka!
OdpowiedzUsuńElin! Bożyszcze owsianek! Nawet w takich warunkach! Padam do nóżek!
OdpowiedzUsuńUwielbiam plenerowe gotowanie :D Zawsze wychodzi coś innowacyjnego w takich warunkach!
OdpowiedzUsuńTo są dopiero warunki! Ale na owsiankę nie ma rady, jak się ktoś uprze to trzeba zrobić! :D
OdpowiedzUsuńKiedyś gotowałam ja nawet na takiej kracie nad ogniskiem, ale to szło bardzo wolno. I to dopiero były warunki.
Usuńnie ma to jak owsianka na świeżym powietrzu ;p
OdpowiedzUsuńNie ma to jak owsianka w plenerze... :)
OdpowiedzUsuńTaka owsianka, w takim miejscu? Serio ci zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńBoska prowizorka owsiankowa ;)
OdpowiedzUsuńPhi -pyszna owsianka nie prowizorka ;)
UsuńMożna? Można! Haha, z Tobą wszędzie bym pojechała, bo miałabym pewność, że jest ze mną jakiś owsianko-maniak!
OdpowiedzUsuńJaki procedes:D. haha. Fajne przygody z tą owsianą, na dworze nigdy nie gotowałam;p
OdpowiedzUsuńobóz musiał być świetny :) a z owsianką baaardzo pyszny!
OdpowiedzUsuńpodziwiam determinację :D w takim miejscu owsianka musiała smakowac jeszcz lepiej :)
OdpowiedzUsuńPo prostu: gdzie Elin, tam owsianka :D Naprawdę musisz kochać owsianki ;)
OdpowiedzUsuńA co to za koktajl fitelli?:>
Nie wiem. Nigdzie w Krakowie takiego nie widziałam, za to w wiejskim sklepiku były takie aż dwa typy - ten (beauty) i drugi (vitaliti) czy coś takiego. Ten był na orzechach laskowych, pestkach dyni i słonecznika i suszonej żurawinie, a tamten drugi chyba na orzeszkach ziemnych, rodzynkach i sama nie wiem czym jeszcze. Fajnie smakował do owsianki.
UsuńCóż - zdecydowanie wole owsiankę od pszennej dwudniowej bułki z serem w stanie na wpółstopionym po całym dniu w namiocie, a tym bardziej z jakimś zapuszkowanym paprykarzem szczecińskim, a właściwie to są dwie alternatywy. Mogłoby być jeszcze musli z mlekiem ale wolę po nie juz takiej ciepłej nocy ciepłe śniadania. Poza tym juz dano się przekonałam, że owsianka na takich wyjazdach spełnia cała mnóstwo pożytecznych funkcji - od rozgrzania po detoks.