I jeszcze płatki których nie jadłam od wieków czyli GoldFlakes (jejku - były tak pyszne, ze zjadłam chyba 3 porcje) z mlekiem.
A teraz będzie o brzoskwiniach. Sophie Dahl napisała na prawdę ciekawą i piękną książkę. Przeczytałam ją pewnego wieczora dawno temu jednym tchem. To już (albo dopiero) drugi przepis autorstwa Sophie jaki wykorzystałam. I drugi, którym prawdę mówiąc...nie jestem zachwycona. Nie to że brzoskwinki były niesmaczne. Były fajne, ale to akurat w większości zasługa samych brzoskwiń.
Obawiam się, zatem że Pannę Dahl nauczę się traktować po prostu jako dobrą pisarkę, która przypadkowo pisze na temat który wywołuje u mnie miłe myśli i taki który bardzo lubię (noooo....jedzenie przecież). A jej przepisy będę traktować jako luźną inspiracje.
Zapisze przepis w formie oryginalnej (tzn. mniej więcej bo przecież nie będę przepisywać z książki), gdyby ktoś jednak chciał się pokusić o ich przygotowanie.
Składniki:
4 brzoskwinie (u mnie 4 połówki brzoskwiń)
mała łyżeczka cynamonu
łyżeczka brązowego cukru
odrobina masła
łyżeczka miodu (ja dałam syrop klonowy)
jogurt grecki (dałam zwykły)
łyżeczka ekstraktu waniliowego.
Sposób przygotowania:
Brzoskwinie myjemy, przekrawamy na pół i układamy w naczynku do zapiekania. Oprószamy cynamonem i brązowym cukrem, na każdej kładziemy skrawek masła. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego na 230 stopni (210 z termoobiegiem) i pieczemy 10 minut (ja piekłam 15 i i uważam, że być może i tak zbyt mało).
Podajemy z jogurtem wymieszanym z miodem i ekstraktem waniliowym.
Osobiście uważam, że znacznie smaczniejszy efekt - równomiernie miękkich i ciepłych brzoskwiń, a co jeszcze ważniejsze - równomiernie przyprawionych i słodkich, uzyskamy krojąc nasze brzoskwinki w kostkę (pomijając całkowicie zbędne masło) i mieszając z cukrem, cynamonem i ewentualnie wanilią. Tak by przyprawy pokryły każdy kawałeczek brzoskwini. I wtedy 10-15 minut w piekarniku faktycznie może być ok.
Jeszcze smaczniejszy, a szybszy efekt, będzie chyba, jeżeli te brzoskwinki do jogurtu, zamiast w piekarniku przygotujemy dusząc w rondelku (albo na patelni).
Brzoskwinki Sophie były bowiem zbyt słodkie i cynamonowe na górze, w środku będąc po prostu ciepławym owocem. Co więcej - na górze były mięciutkie - tak, że można było je jeść łyżeczką niczym dojrzałe kiwi, natomiast w środku konieczny był dobry nóż i widelec, bo swoją strukturą nie odbiegały od normalnej, niezapieczonej brzoskwini.
Brzoskwinki Sophie były bowiem zbyt słodkie i cynamonowe na górze, w środku będąc po prostu ciepławym owocem. Co więcej - na górze były mięciutkie - tak, że można było je jeść łyżeczką niczym dojrzałe kiwi, natomiast w środku konieczny był dobry nóż i widelec, bo swoją strukturą nie odbiegały od normalnej, niezapieczonej brzoskwini.
wyglądają bardzo apetycznie :) a co do smaku - przepis kiedyś wypróbuję i wtedy się wypowiem! :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że to jej przepis ;) widziałam go kiedyś na jakimś blogu i nawet zapisałam sobie do wypróbowania, ale jak tak przeczytałam opinię to chyba faktycznie szkoda nagrzewać piekarnik i posłużę się Twoją rondelkową sugestią ;)
OdpowiedzUsuńBrzoskwinie wyglądają rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńTo im trzeba przyznać - wyglądają bardzo efektownie :)
UsuńWyglądają przepysznie, muszę je koniecznie zrobić, ale chyba w Twojej wersji w rondelku :)
OdpowiedzUsuńA Gold Flakes wieki nie jadłam!
już je gdzieś widziałam i strasznie mam ochotę takie zrobić, bo prezentują się wyśmienicie :) ale to musiało być pyyyszne!
OdpowiedzUsuńSzkoda, wyglądają ładnie. Nie jadłam wieki tych płatków, nawet nie pamiętam dobrze ich smaku.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, po przepisie, tym jak wyglądają i jak brzmią, to chyba by mnie zachwyciły, wydają się baaardzo smaczne!
OdpowiedzUsuńBo one są smaczne tylko sposób przygotowania sprawia że są smaczne bardzo nierównomiernie.
UsuńHm, gdybym miała się decydować to chyba wolałabym pokroić je w tę kostkę ;). Mimo wszystko wygląda pysznie.
OdpowiedzUsuńZ pewnością ci smakowały :)
OdpowiedzUsuńWpadam do ciebie na śniadanie:)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
UsuńPowiem Ci, że te brzoskwinie wyglądają cudnie. :)Jednak co do przepisów Dahl, mam podobny stosunek. Jej przepisy są dla mnie dosyć... no, po prostu nie w moim guście. Często można by użyć mnie cukru i tłuszczu, to przede wszystkim.
OdpowiedzUsuńmam jeszcze parę brzowskwiń ,więc może sobie przyrządze w ten sposób ..cudo <3
OdpowiedzUsuńPycha brzoskwiinie:D
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham takie brzoskwinie :D
OdpowiedzUsuń