Hobbystycznie biorę udział w tzw. larpach czyli pewnej grze związanej z odgrywaniem fikcyjnych bohaterów (głównie fantasy choć nie tylko).
Inaczej mówiąc- to taki udział w książce, do której ktoś pisze fabułę i rozdaje role. Każda z pewnym celem do wykonania.
Nie o larpach miałabyć jednak mowa.
Zgodnie z takim a nie innym zajęciem w czasie wolnym, paraduje sobie wraz z przyjaciółmi po lasach i zamkach w strojach wyjętych gdzieś z odmętów znajdujących się pomiędzy moją wyobraźnią a krainą Oz z nutką średniowiecza (opcjonalnie renesansu).
I tu przechodzimy do meritum - dla zaspokojenia wszystkich sukienkowych żądz mej wyobraźni zapisałam się do szkoły projektowania i szycia ubrań. I jako dwukierunkowiec pracujący zawodowo mogę z całą rzetelnością potwierdzić, że to najbardziej wycieńczające zajęcie jakie do tej pory podjęłam.
Do domu wracam o 21, głodna i wypompowana do poziomu dętki rowerowej pękniętej jeszcze we wczesnym PRL'u.
Robię sobie kanapkę, nastawiam wodę na herbatę i zaczynam czytać.
Mózg dochodzi do siebie gdzieś po 23-24, komunikując cichutko, że jak coś to on już trochę odpoczął i jest gotowy do dalszego życia.
Trochę późno.
To fajna szkoła. Może się przyzwyczaję.
Niemniej jednak mój standardowy rytm posiłków jest obecnie jak te łodzie z bananami z nieszczególnie mądrej ogniskowej piosenki, czyli odpłynął w siną dal (kanapki o 21? Ja?!). Z wymyśleniem śniadania też nie jest łatwo. Zamiast planować je wieczorem, rano staje na przeciw lodówki i czuje się jak dziecko szukające w lesie dawno zgubionego cukierka. Nijak nie wiem od czego zacząć.
Ponownie zatem przedstawiam tradycyjną jak sama tradycja (albo jak świat), szybką owsiankę z jajkiem (której irracjonalnie bał się jeść mój chłopak. Że niby surowe jajko ?! Fuj....) i słodzoną syropem klonowym (z 2% mlekiem). Z garstką malin.
Plus trochę jogurtu naturalnego z GoldFlakes'ami (które po latach wróciły na mój stół). Do tego kawa z mlekiem.
Plus trochę jogurtu naturalnego z GoldFlakes'ami (które po latach wróciły na mój stół). Do tego kawa z mlekiem.
Po raz kolejny przekonuje się, że owsianka z jajkiem jest dobra (co więcej nawet mój sceptyczny chłopak w trakcie jedzenia przestał robić minę jakby dostał karę).
Potem mój wystraszony głodówką organizm (od paru dni żyjący w nieustającym stresie pt. "czy kolejny posiłek w ogóle będzie istniał ?!") pochłoną jeszcze jabłko, winogrona i dwie wielkie porcje czekoladowego siemienia lnianego z miodem (słodka rozpusta z ideologiczną podbudową. "No bo przecież to dawka kwasów Omega3"). To nie jest dobry rytm posiłków.
Po południu czas ruszyć w drogę :) Gdzieś pod BielskoBiałą. Do znajomych.
Sposób przygotowania owsianki ? Ok - dla 2 osób:
85 g mieszkanki płatków (u mnie owsiane płatki i otręby akurat)
250 ml mleka (u mnie 2%)
1 jajko
coś do słodzenia (u mnie chlust, czyli jakiś 4 łyżki, syropu klonowego i trochę stewii)
pół łyżeczki soli
Gotujemy owsiankę najpierw na wodzie - zalewamy płatki tak aby przykryła je woda i gotujemy do jej odparowania/wchłonięcia (około 1-2 minut). Dolewamy mleka. Kiedy zgęstnieje zdejmujemy z gazu, dodajemy coś do słodzenia i solenia, wlewamy jajko (najlepiej rozbełtane wcześniej, a już w ogóle najlepiej jeżeli będzie ubite) i energicznie mieszamy. Znowu około minuty gotowania z energicznym mieszaniem. I gotowe :)
Kogel mogel uwielbiałam jak byłam mała. Muszę kiedyś spróbować takiej owsianki ;)
OdpowiedzUsuńowsianka ♥
OdpowiedzUsuńLubię owsiankę z białkiem, z całym jajem jeszcze przede mną.. owsianka cudna, i ta żółta malinka wyglądająca spod różowych - pycha :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest na prawdę pyszna. jedna z moich ulubionych.
UsuńMam znajomego, który jeździ na wszelakie imprezy z larpami, rpgami itd.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żebyś dała radę :)
Dzięki :)
UsuńHmm, lubię kogel mogel. W dzieciństwie mama go robiła. Ale owsianka z nim? Nie pomyślałabym. Wyobrażam sobie ją jako bardzo kremową. Trochę jajeczną, przyjemnie słodką. Spróbuję.
OdpowiedzUsuńTwoje pomysły dziwnie mnie urzekają.
Mój dzień wygląda tak samo.. wszystko w biegu w stresie, nerwach.. no ale trzeba się przyzwyczaić..
OdpowiedzUsuńowsianki z jajem jeszcze nie robiłam ,ale wyglada apetycznie ;d
OdpowiedzUsuńteż bym się bała tej owsianki ;) ale może się odważę.... pysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńfajnie,że uczysz się projektować! Męczace ale na pewno się przyda :)
OdpowiedzUsuńowsianki z jajkiem też bym sie trochę obawiała ale może warto spróbować :D
Też mi się to podoba :)
UsuńMniam , piękna :)
OdpowiedzUsuńZ jajem nigdy nie robiłam;)
OdpowiedzUsuńMniaaaam ! Musi być niesamowicie kremowa *.*
OdpowiedzUsuń