W drodze do Przemyśla. Ponoć na wysokości Sędziszowa. W pociągu który o dziwo ma gniazdka i inne takie.
W drogę ruszyliśmy zaraz po nieprzyzwoicie wczesnym śniadaniu.
A noc była dziś krótka. Jeszcze bardziej nieprzyzwoicie krótka niż wczesność śniadania. Wszystko dlatego, że wbrew instynktowi samozachowawczemu zaczęłam szukać wczoraj w nocy nowego obiektywu. Takiego by godnie i rozmaicie uwieczniać nim owsianki. Efekty ? Cóż...Zaczerwienione od niewyspania oczy się liczą?
Po kilkugodzinnym nocnym randez vous z internetową przeglądarka, poddałam się ostatecznie patrząc smętnie jak obiektywy jeden po drugim (ze swoimi cenami) umykają truchcikiem z mojego pola widzenia.
Owsianka z bananem, jabłkiem, domową mieszanka studencką i serkiem wiejskim.
W sam raz na długi ciężki dzień.
Z domową mieszanką studencką to było jakoś tak, że wczoraj około północy spostrzegłam, że kupiona do śniadania jak najbardziej kupna mieszanka studencka dziwnym trafem zniknęła w znaczącej części z miejsca swojego położenia. Zostało z niej kilka smętnie wyglądających rodzynek, jedna żurawina i 2 migdały (plus trochę drobiazgów). Co się z nią stało ? Ja tam nie wiem, ale mam dziwne wrażenie, że wiem kto był w to zamieszany.
O północy przeszukałam więc szafki kuchenne i odmęty lodówki w poszukiwaniu różnych chrupiących (tzw. chrupacze) lub suszonych pyszności. Pootwierałam orzechy, pokroiłam bakalie, dosypałam czegoś z jednego i drugiego woreczka i nagle się stała. Domowa mieszanka studencka.
1 jabłko
pół banana
270 ml mleka
60 g płatków owsianych
10 g otrębów owsianych
60 g domowej mieszanki studenckiej
150 g serka wiejskiego
pół łyżeczki cukru
pół łyżeczki soli
szczypta stewii
Płatki i otręby, oraz połowę mieszanki studenckiej zalewamy wodą, tak aby pokryła ona całość (plus około 1-2 cm nad poziom). Wstawiamy na gaz. W trakcie gotowania wkrajmy jabłko. Kiedy wchłonie się cała woda dolewamy mleka i wkrawamy banana. Następnie gotujemy aż owsianka stanie się gęsta. Zdejmujemy ją z gazu, dodajemy soli i cukru i stewii. Przelewamy do miseczek. Nakładamy serek wiejski (po pół opakowania do każdej) i posypujemy resztą mieszanki studenckiej.
Pyszna, zdrowa owsianka, idealna na rozpoczęcie długiego dnia. I fajny pomysł na domową mieszankę :)
OdpowiedzUsuńtrzeba sobie radzić : ) i tak domowe jest zawsze najlepsze!
OdpowiedzUsuńW takie paskudne, deszczowe dni, z chęcią wcinam owsiankę:)
OdpowiedzUsuńNajlepsza na chandrę:)
Przepadam za takimi chrupiącymi dodatkami <3
OdpowiedzUsuńChrupacze to coś dla mnie ;) Mieszankę studencką zjadam w tej ilości, w którą akurat mam, od razu.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak pożywne śniadanie. :) Na dzień taki jak dziś, zdecydowanie jest najlepsza.
OdpowiedzUsuńu mnie mieszanka studencka znika szybciej niż się pojawia:) do porannej owsianki jeszcze nigdy nie udało jej się doczekać:p
OdpowiedzUsuńMniam. Lubię jak coś chrupie :)
OdpowiedzUsuńowsianka jak zwykle pyszna ! znowu powróciła ;*
OdpowiedzUsuńo, mieszanki studenckiej do owsianki jeszcze nie dodawałam, a szkoda ;p
OdpowiedzUsuńUwielbiam mieszankę studencka, te rodzynki duuże są przepyszne;)
OdpowiedzUsuńprzepyszne dodatki! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam orzechy! Szkoda ,że czasem mam po nich wysypkę.. :(
OdpowiedzUsuń