Cała umaziana czekoladową masą bacznie obserwuje jak ciasto (które bałam się, że nie wyrośnie), próbuje osiągnąć wolność, wyrywając się z ciasnych ram tortownicy.
Bo kiedy robię czekoladowe ciasto to miski po nim chłonę całą sobą. Dobre masy na ciasta cenię sobie daleko bardziej niż same wypieki. A ta masa była pyszna.
I niech mi ktoś powie, że świat pływający w czekoladzie i guinnessie nie jest bardziej wesoły.
I niech mi ktoś powie, że świat pływający w czekoladzie i guinnessie nie jest bardziej wesoły.
Miało być hallowenowe i zachowuje si jak prawdziwy cthulhu. Mam nadzieje, że uda mi się je tu pokazać.
Ciasto czekoladowe z guinnessem stąd.
Śniadanie trzy składnikowe:
Ciasto czekoladowe z guinnessem stąd.
Śniadanie trzy składnikowe:
1) Testowania opcji czekoladowego mleka sojowego cześć dalsza. Dziś z domowymi zacierkami. Efekt – bardzo fajny.
2) Jogurt naturalny z miodem z tradycyjną konfitura dyniową smażoną 3 dni (muszę przyznać, że jest idealna do jogurtów). Do tego cynamonowo-maślana granola z patelni. To najlepsze połączenie tego typu jakie znam.
oraz
3) Gwiazda dzisiejszego śniadania: muffinka, oryginalnie nazwana muffinka jak batonik, choc z batonikiem moim zdaniem akurat ma nie wiele wspólnego. Zrobiona według tego przepisu (czyli nawet z tłuszczem).
Wypieczone wczoraj na dzisiejszą imprezę koleżanki.Nie mogliśmy się jednak powstrzymać, żeby ich nie spróbować bo wyszły bardzo urodziwe. Jak na tradycyjny wypiek bardzo smaczne. Zwłaszcza kruszonka z płatków owsianych, miodu, sezamu i orzechów. Wnętrze jest dość ciężkie (jak na moje standardy) i w stopniu doskonałym wilgotne. Zawiera jabłko, marchewkę, dużo orzechów i daktyli, trochę suszonej żurawiny oraz sezam. Połowę mąki zastąpiłam pełnoziarnistą
Osobiście wolę jednak pozostać przy mniej ciężkich wypiekach i ilość tłuszczu na raz następny zmodyfikuje. Jednak dla fanów tradycyjnych ciast pozycja jak najbardziej do polecenia.
Muffiny ciągle czekały na lepsze czasy, bo zawsze był potrzebny przepis na "już" a o nich napisano, że najlepsze są drugiego dnia. Dziś dzień wyciągania zakurzonych zakładek i tych "lepszych czasów"
Osobiście wolę jednak pozostać przy mniej ciężkich wypiekach i ilość tłuszczu na raz następny zmodyfikuje. Jednak dla fanów tradycyjnych ciast pozycja jak najbardziej do polecenia.
Muffiny ciągle czekały na lepsze czasy, bo zawsze był potrzebny przepis na "już" a o nich napisano, że najlepsze są drugiego dnia. Dziś dzień wyciągania zakurzonych zakładek i tych "lepszych czasów"
Z moich modyfikacji - wiórki kokosowe których nie miałam zastąpiłam sezamem. Orzechy są orzechami włoskimi a rodzynki daktylami i żurawiną.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLubię takie eksperymenty i wcale się nie dziwię, że się nie mogliście powstrzymać przed skosztowaniem tych muffin ;) Wyglądają BOSKO!
OdpowiedzUsuńA waga niech idzie w cholerę :P
Ta kuchenna też mogłaby się od czasu do czasu popsuć :>
OdpowiedzUsuńSzalejesz Elin, mega opcja śniadaniowa ;)
jakie wspaniałe *.* koleżanka na pewno będzie zadowolona :) wpadam na imprezkę :D
OdpowiedzUsuńczekoladowe mleko sojowe jest genialne! ;))) a i muffinka przepyszna *__*
OdpowiedzUsuńteż nigdy nie mogę się oprzeć wyjadaniu wszelkich ciast i mas jeszcze przed ich przygotowaniem. :D
OdpowiedzUsuńCudne te muffinki<3 Mogę jedną? Proszę;p
OdpowiedzUsuńpowaliłaś mnie na łopatki, wszystkim po prostu! nie wiem, co z tego wszystkiego podoba mi się najbardziej!
OdpowiedzUsuńa wagi lepiej jest nie miec, po co się denerwowac:p
te muffinki sa super ,pewnie nieziemsko smakują <3
OdpowiedzUsuńpysznie ! jak zawsze ;*
Jak robisz granolę z patelni ?
OdpowiedzUsuń