Do tego pseudokawa z mekiem.
Wyszedł genialny mimo, że w domu skończył się cynamon i rodzynki. Mimo tego, że zapomniałam go posłodzić (szara reneta jak zwykle ratowała sytuacje). I mimo strasznie zaganianego poranka. Nawet jeżeli spóźniałam się do pracy 15 minut.
Genialny nawet jeżeli nie wygląda ;)
Genialny nawet jeżeli nie wygląda ;)
To był bardzo dobry dzień :D
(i twierdze tak mimo tego, że chwile temu przypaliłam omlet na kolacje a blox nie chciał wrzucić zdjęcia śniadania - brrr)
Jutro jeszcze tylko mały dzień zbliżający do nieuchronnej zagłady, a po jutrze - coroczny Falkon, czyli mały wyjazd do Lublina :)
(i twierdze tak mimo tego, że chwile temu przypaliłam omlet na kolacje a blox nie chciał wrzucić zdjęcia śniadania - brrr)
Jutro jeszcze tylko mały dzień zbliżający do nieuchronnej zagłady, a po jutrze - coroczny Falkon, czyli mały wyjazd do Lublina :)
Śniadaniowy ryż zapiekany z jabłkami
Składniki (dla 2 osób):
100 g brązowego ryżu (jeden woreczek)
1+1/3 szklanki mleka
1 jajko
2 jabłka (u mnie szara reneta)
1,5 łyżeczki cukru waniliowego
sól
łyżka miodu (zapomniałam)
opcjonalnie cynamon i rodzynki (u mnie teraz z odrobiną masy makowej)
(podawane z jogurtem naturalnym i migdałami )
Sposób przygotowania:
Wieczorem gotujemy w osolonej wodzie brązowy ryż (około 25-30 minut – może być jeszcze lekko twardy – podczas pieczenia zmięknie na pewno). Ciepły zalewamy szklanką mleka (nadaje się też sojowe - polecam waniliowe), przykrywamy pokrywką i zostawiamy do rana. Jeżeli chcemy dodać rodzynki albo orzechy to to jest dobry moment.
Rano nastawiamy piekarnik na około 170-180 stopni. Na tarce lub w malakserze szatkujemy na drobno jabłka. Mieszamy z ryżem i mlekiem. Jajka ubijamy z cukrem waniliowym i miodem, dolewamy mleko (1/3 szklanki). Mieszamy z pozostałymi składnikami. Wkładamy do foremki (lub mniejszych foremek) wysmarowanych masłem i pieczemy około pół godziny.
Jeżeli ktoś ma czas i cierpliwość to może wyjąć delikatnie z foremki na talerzyk. Wówczas mamy rodzaj zwartego torciku z ryżu i jabłek. U mnie w formie – z foremki szybko do miseczki. Dolać jogurtu, posypać migdałami i jeść ciepły :)
Lublin-moja mieścina:D
OdpowiedzUsuńi moja :D
Usuńzapiekany ryż <3 obłędnie wygląda!
Godziwie to wygląda :) Ryż zapiekała dotychczas moja mama - miała to na wyłączność w kuchni. Może czas, żebym i ja spróbowała.
OdpowiedzUsuńA u mnie dziś na obiad był ryż na mleku z musem jabłkowym i cynamonem-pyyyyszności!
OdpowiedzUsuńMmm, uwielbiam ryż w takiej wersji :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam brązowy ryż, myślę, że w takim wydaniu smakowałby genialnie ! :)
OdpowiedzUsuńja już od dawna nie mam szarej renety mojej babci, a to moje ulubione jabłka, mają niesamowity smak i uwielbiam robić z nich szarlotki :) Dobrze zgrałyśmy się z tym ryżem :))
OdpowiedzUsuńPotrzebuję więcej czasu, więcej mobilizacji.
OdpowiedzUsuńBo ja znowu jem gofry, a Ty takie cuuuda.
Gdybym miała gofrownice to bym jadła gofry ;) A na ryż czaiłam się już jakiś czas :) Więcej czasu ? ja się spóźniłam dziś do pracy dla tego ryżu, a długi spadkowe pewnej Pani na mnie z takim utęskieniem czekały ;)
UsuńA ja znowu placki, a Elin z takim ryzem wieczorem wyskakuje, gdy juz dawno po kolacji i tylko oblizac sie mozna :P
UsuńSzukalam sprawdzonego przepisu na taki pieczony, spadlas mi jak z nieba Elin :) i chyba nigdy nie jadlam renety.
mniami , nawet jeśli to nie owsianka to pycha śniadanie , lubię taki ryż ;d
OdpowiedzUsuń