Nie spodziewałam się aż tak dużego odzewu w sprawie śniadaniowych mikołajek. To naprawdę bardzo miłe, ale i zobowiązujące. Do Mikołajek zostało bardzo niewiele czasu. Musimy się więc śpieszyć.
Publikuje więc mini regulamin zabawy (wiem jest późno, powtórzę więc go tez jutro)
Zasady są dokładnie takie jak przy „klasowej” wersji mikołajek, z tym, ze karteczki z imionami zastąpią nam maile.
Do celów zabawy założyłam specjalną skrzynkę pocztową: sniadaniowe.mikolajki@interia.pl
Na jej adres każda osoba chętna do udziału w zabawie wysyła maila zawierającego w kolejności następujące dane: nick, adres bloga, adres na jaki wysyłamy prezent, oraz (jeżeli jest potrzebna) informację o specjalnych zasadach diety: np. wegetarianin, weganin, diabetyk, bezgutenowiec, osoba uczulona na.....
Resztę informacji o danej osobie poszukajcie na jej blogu. To tez część zabawy. Postarajmy się aby prezent sprawił danej osobie jak najwięcej radości i satysfakcji. Blogi śniadaniowe są w stanie przekazać naprawdę wiele treści. Trzeba tylko poszukać.
Skrzynka zostanie zlikwidowana po zakończeniu zabawy. W tytule maila proszę wpisać adres waszego bloga oraz nick jakim się posługujecie.
To bardzo ważne – ani ja ani nikt inny, poza osobą która zostanie wam wylosowana, nie będzie otwierał waszej wiadomości. Po losowaniu przesłane maile w całości trafią do właściwego adresata. Postarajmy się zatem aby były kompletne. Adres bloga i nick w tytule jest potrzebny by w razie wątpliwości móc sprawdzić czy dana osoba faktycznie prowadzi bloga śniadaniowego.
Na zgłoszenia (tj. maile z informacjami o których mowa wyżej) osób chętnych do brania udziału w zabawie czekam do jutra (tj. do czwartku 29.11.2012 r.) do północy
W piątek przeprowadzę losowanie i do południa roześlę informacje o jego wynikach do poszczególnych osób. Na blogu zamieszczę natomiast tyko listę osób które ostatecznie zgłosiły chęć udziału w zabawie. Proszę o rozważne podejmowanie decyzji i niewycofywanie się z zabawy po czwartku wieczorem. Pamiętajmy, że w ten sposób możemy komuś popsuć mikołajki.
Do udziału w zabawie zapraszam osoby które:
Posiadają blog śniadaniowy, ewentualnie inny o tematyce kulinarnej, istniejący nie krócej niż miesiąc liczony od dnia ogłoszenia „śniadaniowych mikołajek” (28.11.2012),
Na blogu o którym mowa w pkt. 1 opublikowały co najmniej 10 wpisów o tematyce kulinarnej lub śniadaniowej,
Utrzymują kontakty z innymi blogerami śniadaniowymi lub kulinarnymi, co najmniej w formie komentarzy pozostawianych na bogach innych osób,
Posiadające adres do korespondencji na terenie Polski (kwestia kosztów wysyłki)
Wiem, że przynajmniej dla części osób takie kryteria mogą być krzywdzące, ale zrozumcie, trochę obawiam się sytuacji by w zabawie brały udział osoby całkiem nowe i nikomu nieznane.
I tak całe moje jestestwo prawnicze, w postaci diabełka w todze z filetową koloratką, siedzi mi teraz na ramieniu i pyta: „co ty wyprawiasz ?”. Nawet nie wiecie co wyobraźnia czynnego karnisty podpowiada mi w tej chwili.
A – warunki muszą być spełnione łącznie.
Staramy się wysłać paczki tak aby dotarły do adresata najpóźniej 6 grudnia. Wiadomo, że poczta polska działa bardzo różnie i trzeba wziąć pod uwagę różne ewentualności. Jeżeli paczka dojdzie 7 czy 8 grudnia trzeba to zrozumieć. Niemniej jednak postarajmy się wysłać prezenty nie później niż 3-4 grudnia.
Limitem cenowym jest kwota 15 zł (czy może 20 – jak wolicie?), nie licząc kosztu wysyłki. Prezentem mogą być artykuły spożywcze lub drobne akcesoria kuchenne (łyżeczki, kubeczki) albo związane z gotowaniem (np. notesik na przepisy). Mile widziane będą prezenty wykonane samodzielnie, ale nie jest to specjalny warunek. Puszka ciekawej herbaty, oryginalna czekolada czy słoik regionalnego miodu to też dobre pomysły.
Życzę dobrej zabawy i mam nadzieje, ze pochwalicie się na blogu otrzymanym prezentem.
Ponieważ ja również chciałabym wziąć udział w zabawie i mieć niespodziankę, kwestiami logistycznymi zajmie się mój chłopak (z co mu wszyscy dziękujemy ;)).
Niestety nie jestem w stanie wziąć na siebie odpowiedzialności za to, że w którymś przypadku zabawa pójdzie nie tak. Ze swej strony mogę tylko zapewnić, ze jeżeli ktoś się nie spisze i zlekceważy zabawę, na pewno tu o tym napiszę. A nasz antybohater niewątpliwie otrzyma tytuł paskudnego psujca zabawy wszelakiej w całej blogosferze.
Zabawa jest dobrowolna, przysyłając zgłoszenie godzicie się na powyższe zasady, a organizator nie ponosi odpowiedzialności za skutki jakie udział w niej może przynieść.