piątek, 31 sierpnia 2012

Owsianka migdałowa i świeże figi

Przez najbliższy tydzień nie robię zakupów spożywczych. W lodówce na przetworzenie lub po prostu zjedzenie czeka masa wyjątkowych lub po prostu smacznych produktów, a ja codziennie wstępując do sklepu by kupić wodę i chleb dokupuje coś nowego: płatki kojarzące się z dzieciństwem, mleko sojowe którego nie znam, albo pierwsze mleczko kokosowe bez chemii jakie znalazłam. Migdały na które miałam od dawna ochotę, orzechy brazylijskie bo mają mnóstwo selenu, suszone gruszki które uwielbiam, a w najbliższej okolicy nigdzie ich nie ma. Czekolada - jedna, druga. No i figi. Świerze figi - moja mała jedzeniowa obsesja. Owoc którego w takiej formie nie znam. Kupione przez zupełny przypadek w niedzielę na targu.
O masie innych innych rzeczy nie wspominając. Warzywa, owoce, budynie i przyprawy. Wszystko leży i czeka cierpliwie (lub mniej) na swoją kolej. 



Próbuje skończyć pracę magisterską. Mam więc w głowie tyle pomysłów na śniadanie, ze trudno policzyć (niektórzy wtedy sprzątają). Nie jakieś wyjątkowe. Proste jak konstrukcja cepa. Po prostu. Chce sprawdzić pewne połączenia i smaki. Bo są dla mnie nowe, bo gdzieś o nich przeczytałam lub przypominają stare dobre czasy.
Kombinacje owsianek, płatków, kasz i ryżów z mlekiem lub jogurtem. 


Śniadanie:
Owsianka migdałowa (dla dwóch osób - 65 g płatków, 250 g mleka 2%, 40 g zmielonych migdałów), jogurt z duszonym jabłkiem posypanym przyprawą korzenną i odrobiną frutiny. Kawa z cykorią z mlekiem. No i figa

Dziś zaczęłam powoli plany wcielać w życie. Śniadanie było smaczne, pożywne, zdrowe. Tylko... miałam nadzieje na większe fajerwerki.
Owsianka w złożeniu miała być lekko marcepanowa. No bo jeżeli dosypiemy do owsianki zmielonego sezamu i cukru/miodu to będzie miała smak chałwy. Jeżeli rozpuścimy w niej masło orzechowe to będzie smakować masłem orzechowym, a jeżeli nutelę, to owsianka będzie nutellowa. Więc jeżeli damy zmielonych migdałów i cukru to będzie....
 Tyle, ze migdały o tym nie wiedziały i była migdałowa. Mimo olbrzymiej ich ilości tylko lekko migdałowa.
W kwestii figi też wielkich ochów i achów nie było.  Wolę ich suszoną wersję. Możliwe też, że prawdę mówi mój lekarz  (Pakistańczyk), że polskimi owocami pochodzącymi z daleka to on by barana nie nakarmił. W ten sposób zawiodłam się już na melonach i granatach, które w Polsce są po prostu mdłe, mimo że w kraju swojego pochodzenia uchodzą za najsłodsze owoce.

30 komentarzy:

  1. nigdy nie jadłam świeżych fig, ale skoro mówisz, że suszone są lepsze to nie muszę się spieszyć ze znalezieniem świeżych ;)
    co do pisania pracy magisterskiej - skąd ja to znam ! nagle wszystko inne staje się ważniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. chciałabym spróbować takich świeżych fig :) ciekawi mnie, jak smakują.
    a migdałowa owsianka brzmi wspaniale!

    OdpowiedzUsuń
  3. By była marcepanowa na 100%, trzeba dodać po prostu marcepan. ;) Albo trenować.
    Uwielbiam świeże figi.
    A zakupów ostatnio nie lubię robić, bo za dużo pieniędzy wydaję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zmielony sezam i miód = chałwa? Muszę spróbować.
    O figach też chciałabym się przekonać na własnej skórze jak smakują.

    OdpowiedzUsuń
  5. pokusiłaś mnie tymi migdałami i chyba tez sobie przygotuję podobne śniadanko ,pycha *-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochanie, gdzie Ty znalazłaś świeże figi ? JA ich nigdzie nie mogę dostać ;<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ich szukałam i szukałam. W internetowym sklepie almy za 8 fig chcieli 60 zł więc zrezygnowałam. Aż tu nagle idę sobię po targu owocowo-wrzywnym obok pchlego targu w niedzielny poranek i widzę na stoisku figi. To dokładnie koło hali targowej w Krakowie, ale myślę że na jakimś innym rynku z owocami, na stosiku gdzie mają też egzotyczne owoce będą mieć. Pan powiedział, że ma je zawsze - co roku - ale tylko w sierpniu i czasem na początku września.

      Usuń
    2. A - i nie kosztowały po prawie 10 zł za sztukę, tylko z tego co pamiętam 3 zł.

      Usuń
  7. Uważam się za największą fankę suszonych fig, ale świeżych nigdy nie jadłam. Co racja to racja, te sprowadzane owoce generalnie z prawdziwymi owocami są średnio spokrewnione.
    A marcepanu nie znoszę (marcepanowe czekoladki = trauma z dzieciństwa ;), więc migdałowa wersja owsianki bardziej do mnie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie kocham marcepanu. Szczególnie czekoladek z marcepanem, ale sądziłam ze lekki posmak marcepanowy w owsiance może być smaczny. Zwłaszcza, że mój chłopak coś o marcepanie od kilku dni wspominał.

      Usuń
  8. ja też wolę suszone figi,takie są pyszne.
    od jakiegoś czasu robisz mi smaka na jogurt z owocami na ciepło ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie spróbowałabym owsianki w takiej wersji. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem ciekawa smaku świeżych fig. Owsianka prezentuje się bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  11. O jej, nie wiedziałam o tym, że jeśli dodam sezamu i miodu to wyjdzie mi chałwowa owsianka! Koniecznie muszę to wypróbować, bo kocham chałwę a wieki jej nie jadłam.
    Pyszne śniadanie ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam o niej kiedyś w zamierzchłych czasach kiedy nikt tego jeszcze nie czytał. Co więcej - jest to moja ulubiona owsianka. Nie jadam jej często, żeby się nie znudziła.
      Jest słodka, kleista i chałwowa. A jak się ją zrobi dobrze to też bardzo, bardzo zdrowa.

      Dla lepszych efektów, sezam przed zmieleniem w młynku do kawy warto podprażyć na suchej patelni. Jest wtedy lepsza, ale ja dla zachowania wszystkich kwasów tłuszczowych często tego nie robię (choć to zależy od jakości sezamu). Jest też najsmaczniejsza jak tak z połowę proszku z sezamu wrzuci się już zaraz po mleku i gotuje z owsianką, a resztę później. Ale ze względu właśnie na kwasy omega 9 często dorzucam sezam dopiero do już ugotowanej i lekko ochłodzonej owsianki. Polecam najpierw spróbować wersji "smaczniejszej", a potem "zdrowszej".

      Usuń
    2. I ja muszę wypróbować patent z sezamem i miodem, obłędnie brzmi.. choć ta migdałowa też pysznie wygląda :)
      Nigdy nie jadłam świeżych fig :(

      Usuń
    3. z podprażonego, zmielonego sezamu i podgrzanego w rondelku miodu można zrobić przepyszne kulki chałwowe <3
      robię takie czasami, dzięki temu za kupną chałwą absolutnie nie tęsknię :)

      Usuń
  12. A ja dalej nie próbowałam fig...Nawet nigdy nie widziałam ich w sklepie :<

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja nie lubie wsi, spokoju,przyrody, roślinek, zioła w doniczce padają u mnie po jednych do dwóch dni,a mieszkanie w mało nowoczesnym miejscu sprawia,że staję się zrzędliwa(co widać po blogu). Jednym słowem gdyby nie książki, internet i telefon mogłabym umrzeć tutaj za karę. Ale cóż jak zwykle nikomu nie dogodzisz.To co się ma najczęściej nie zadowala lub drażni i dąży się do czegoś innego. ;)

    A co do przedszkola to ja stacjonowałam w szpitalu. Ach ta mnogość cioć i wujków! No a kolorowankę miałaś zacną i bardzo ambitną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taj - na początku większa ode mnie. I nie chciałabym widzieć obecnie min ludzi którzy przyszli sprawdzić np. dane o swojej nieruchomości z mojej "kolorowanki". Wiem że było tam dużo kwiatków, ptaszków i nieokreślonych zygzaków. No i stempelki -urzędowe ;)

      Usuń
  14. swietne śniadanko:)
    Świeżych fig niestety nigdy nie udało mi się spróbować:(

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę gdzieś dorwać te figi;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba nigdy jeszcze nie widziałam świeżych fig w sklepach. Może jednak im dalej na południe (choćby południe Polski) tym o nie łatwiej. Ach, dla mnie to smak wakacji. Podobnie jak melony. Tak jak napisałaś - te wygrzane słoneczkiem, dojrzałe w naturalnym tempie są kosmicznie pyszne. A te polskie... zjeść można, ale szału nie ma. Za to granaty uwielbiam i nie widzę różnicy między "naszymi", a "oryginalnymi".

    OdpowiedzUsuń
  17. Z pewnością dużo lepsze są takie świeżo zerwane. Miałam szczęście próbować i żeby się nie zniechęcić, w Polsce nie kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. ale bym zjadła taką owsianeczkę :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Świeżych fig nie jadłam nigdy:)
    Ale w miejscu gdzie mieszkam cięzko o takie, ach...
    A w Twojej wersji śniadania prezentują się tak, że...
    Mniamm;3
    Zapraszam do mnie:>

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię figi, ale chyba również wole suszone. W końcu wszystko co sezonowe i lokalne, to lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękna zastawa: ) Bardzo klimatyczne zdjęcia... ale owsianki bym nie tknęła, nawet migdałowej !
    Figi.. to co innego ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że na moim blogu przepis na różnego typu owsianki stanowią zdecydowaną większość, bowiem to mój ulubiony rodzaj śniadania. Zakładam, ze niechęć do owsianki wiąże się z jakimiś złymi wcześniejszymi doświadczeniami ? Tak czy inaczej proponuje się przełamać.

      Usuń