Obudziłam się dziś rano i uznałam, że pogoda jest zachwycająca. Samą swoją obecnością przywołuje uśmiech na ustach.W powietrzu unosi się już zapach nadchodzącej jesieni. Świeci słońce. Jednocześnie wieje chłodny wiatr. W sam raz na rowerowa przejażdżkę (którą uskuteczniłam w postaci wycieczki po nową blaszkę do ciasta).
Dziś jest dzień zmian i postanowień, a właściwie to dzień powrotu do starych zasad.
Po pierwsze po długiej kontuzji wróciłam do biegania. Na początek poranny krótki, lekki jogging przed śniadaniem ( bo ponoć na razie na długie dystanse jeszcze sobie nie mogę pozwolić). Był krótki jogging rano i będzie krótki wieczorem.
A na dole na zdjęciach moje, specjalnie dla mnie skonstruowane miejsce do biegania ;) Mała siłownia, na zimę, jesień i czas po kontuzji. Komputer, filmu, bieżnia = zagwarantowany od rana dobry humor.
Po drugie zaczęłam się znowu przyglądać temu co jem (np. słoikom nutelli znikającym w dwa dni) i doszłam do wniosku, że w te wakacje trochę się we własnej jedzeniowej rozpuście zagalopowałam podążając jakąś śnieżką do czarnej otchłań kiepskiego odżywiania. Na tyle popsuło mi to humor, że na powrót zaczęłam uważać na to co i kiedy jem. Śniadanie więc trochę zbilansowałam i chwilowo wyrzuciłam z niego słodycze.
Owsianka na mleku sojowym Sante (płatki owsiane - 90%, otręby i zarodki pszenne - 10%) z migdałami i orzechami włoskimi (głównie w środku) oraz konfiturą z róży. Posypana płatkami cini minis malinowym (albo truskawkowymi). Serek wiejski z dżemem (ja miałam jeżynowy). Maślanka truskawkowa. Kawa zmieszana z cykorią ze zwykłym mlekiem.
W piekarniku siedzi właśnie ciasto.W całym domu pachnie maślaną sezamowatością.
Wypiek nie do końca nieskotłuszowe ale jakoś nie mogłam sobie odmówić. Jest to ciasto sezamowe stworzone na podstawie inspiracji Liski z PWhitePlate. Przepis jednak trochę zmodyfikowałam. Częściowo ze względu na własne preferencje, a częściowo ze względu na brak składników. Co akurat jest u mnie dość częste. Jak się upiecze i wyjdzie to się nim pochwalę.
uwielbiam zapach ciasta unoszący się po całym domu...mmm :-)
OdpowiedzUsuńA u mnie właśnie w piekarniku pieką się rogaliki :P
OdpowiedzUsuńŚniadanie znakomite :)
Ciasto sezamowe? Nie lubię sezamu, ale i tak bym spróbowała. :)
OdpowiedzUsuńpyszne śniadanie, a ten zapach z piekarnika, mmm :))
OdpowiedzUsuńbieżnia w domu, marzę o tym!
Sezamowego jeszcze nigdy nie jadłam, cikawie. Ja też się trochę jedzeniowo, a zwłaszcza słodyczowo rozbestwiłam... Pora wrócić na dobrą żywieniową drogę ;)
OdpowiedzUsuńpysznie ,kocham twoje znakomite owsianki <3
OdpowiedzUsuńto chyba jedna z najlepszych Twoich owsianek! (oczywiście dla moich kubeczków smakowych:))
OdpowiedzUsuńświetne miejsce do biegania, jak już słońce nas całkiem opuści, a zastąpi je deszcz, nie będziesz miała najmniejszego problemu z szukaniem jakiejś ścieżki bez błota i kałuż, zazdroszczę^^
Pyszne, zdrowe śniadanie :) Zazdroszczę bieżni! I też mam ciacho w piekarniku ;)
OdpowiedzUsuńBez słodyczy dalej pyszne ;) a ciasto sezamowe brzmi super! :)
OdpowiedzUsuńZrobisz mi kiedyś owsiankę;)?
OdpowiedzUsuń