Ostatnie kilka dni zachwycam się prostotom smaków. Jem czarny pumpernikiel z żółtym serem, surowe warzywa albo owoce, gorzką czekoladę, pije czarną kawę i gęstą maślankę. Żadnych udziwnień. Prostota do granic możliwości. Aż sama się sobie dziwie.
Śniadanie właśnie w tym prostym zakresie: płatki owsiane gotowane na prawdziwym mleku, z małym kawałkiem banana. Gęste jak kasza. Słodzone najzwyklejszym cukrem (rzadko mi się to zdarza). Choć pewnie powinien być miód.
Do tego jogurt naturalny z podduszonymi malinami. Właściwie to z malinowym ciepłym sosem.
To chyba kwestia jesieni. Chłodnej, mglistej, bez słońca. Refleksyjnej i bardziej powolnej.
Początek jesieni to najlepszy okres w roku.
Ja często lubię zrobić sobie w ciągu dnia na przykład kaszę manną czy owsiankę tylko z mlekiem, bez żadnych dodatków. Czasem dobrze jest poczuć niczym niezakłócony smak.
OdpowiedzUsuńALe prostota bywa najlepsza;)
OdpowiedzUsuńproste nie znaczy złe! proste czasem znaczy najlepsze własnie!:)
OdpowiedzUsuńProste rozwiązania są najpyszniejsze! :)
OdpowiedzUsuńJakby co, odpowiedziałam na blogu. ;)
OdpowiedzUsuńte maliny bardzo kuszą. ; )
OdpowiedzUsuńczasem też powracam do prostoty i mam dość urozmaiconych dań :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam początkowy okres jesieni, takiej z refleksami lata. Mam wrażenie, że działa na mnie lepiej niż wiosna...
OdpowiedzUsuńPrawdziwie pyszne śniadanie. :)
takie proste i pyszne owsianki są najlepsze , śniadanie znakomite !
OdpowiedzUsuńCudowna. Prostota najlepsza, też ostatnio zaczęłam ją doceniać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam taką :) i ten sos malinowy...Cudo!
OdpowiedzUsuńłatwo jest przekombinowac, a proste połączenia zawsze się sprawdzają:)
OdpowiedzUsuńmm jogurt z gorącymi malinami, jak dla mnie to pokarm bogów:)
prosto a tak pysznie! mmm malinki <3
OdpowiedzUsuńdla mnie całkowitą prostotą byłaby owsianka na mleku i sam jogurt
OdpowiedzUsuńBo ja wiem. Jogurt z owocami ? Ja nie uprawiam ascezy tylko proste połączenia :)
UsuńJa nie używam już mleka sojowego.. odkąd byłam do niego zmuszona.. bo przez pewien czas nie mogłam pić krowiego.. musiałam ograniczyć nabiał.. więc teraz korzystam.
OdpowiedzUsuńDo zimy.. bo pewnie znowu wysypka mi powróci..
A co do prostych śniadań to chyba czasem są najlepszym rozwiązaniem, kiedy się nie ma na nic czasu:)
zaintrygował mnie Twój wczorajszy jogurt z duszonymi śliwkami... mogłabyś napisać w jaki sposób je udusiłaś? :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy tu jest o czym pisać. Kroimy śliwki w kostkę (po uprzednim odpestkowaniu). Wlewamy na teflonową patenie odrobinę wody i wrzucamy śliwki. Włączamy mały gaz. Przykrywamy pokrywką. Kilka razy mieszamy. Jeżeli ktoś lubi słodkie jogurty można dodać do śliwek cukier. Śliwki powinny puścić sok, który potem zamienia się w lekki syrop. Kiedy tak się stanie przekładamy śliwki do miseczki i zalewamy jogurtem. Albo po prostu wlewamy śliwki z syropem do jogurtu. Na zdjęciu 2 duże śliwki przypadają na 150 g jogurtu, ale spokojnie można dać więcej (śliwki są pod jogurtem i na nim).
UsuńDziękuję bardzo. Pierwszy raz się spotkałam ze śliwkami duszonymi, stąd moja niewiedza :)
UsuńTeż bardzo lubię jesień, to taka refleksyjna pora roku. I lubię takie proste śniadania jak Twoje :)
OdpowiedzUsuń