Śniadanie: Placki makowe polane sosem pomarańczowo miodowym z migdałami. Do tego maślanka truskawkowa i miętowa herbata.
(W moim przypadku powinno się nazywać: "turkuć podjadek", a nie żadne placki).
(W moim przypadku powinno się nazywać: "turkuć podjadek", a nie żadne placki).
Plaki chodziły za mną od pewnego czasu. A te konkretne planowałam zrobić od przynajmniej miesiąca. O ile bowiem makowca nie lubię, z ciepłą makowo-miodową masą rzecz ma się już zgoła inaczej. Mogę jeść ją na łyżki i szklanki. Pewnie też na kilogramy.
Były wegańskie i były zrobione niemal całkiem według przepisu Sylvi. Zastąpiłam tylko poszczególne przyprawy mieszanką korzenną do piernika. Mąkę użyłam orkiszową drobno mieloną. Długo wahałam się czy za przykładem pancakes'ów nie dodać ubitego jajka. Następnym razem wypróbuje jeszcze tą wersję.Myślę, że placuszki mogły by na tym zyskać. Zwłaszcza w kwestii łatwości smażenia.
Placki makowe są smaczne i bardzo sycące (jak się zje jeszcze z pół szklanki maku to zdecydowanie za bardzo). Z jednej porcji wyszły dwa średniej wielkości placki i dwa malutkie.
Nie prezentują się może idealne, ale sądzę że to jeszcze kwestia wprawy w ich smażeniu lub mojej ogólnej nieudolności w zakresie wyglądu wegańskich naleśników/placków i ciast.
Przy produkcji tego śniadania bohaterską śmierć okołoplackową poniosło wiele produktów. Bowiem dziś mieliśmy do czynienia ze śniadaniem a'la turkuć podjadek. Poza makiem który trafił do placków z pół szklanki zjadłam chyba sama. O 3 łyżkach węgierskiego kremu orzechowo-czekoladowego nie wspominając (stał obok i patrzył). Dobra - nie ma co ukrywać - to nie byłomini śniadanko.
Zastanawiam się ostatnio jeszcze nad jedną rzeczą. Kiedy zwiedza się blogi kulinarne wszystkie niemal przepisy są genialne, pyszne i niepowtarzalne (lub wręcz odwrotnie tradycyjne i kojarzące się z domem). I tu mam wrażenie, że coś ze mną nie tak. Bo jak coś nie wyszło to chcę napisać co. Chce też napisać co można zmienić, zmodyfikować, co sprawia problem. A jak coś generalnie jest nie tak (ot np. coś jest średnio smaczne) to tym bardziej chciałabym poinformować. Przecież nie ma co wklepywać do internetu małych i większych kłamstewek. Chyba, ze faktycznie - wszystkim, wszystko wychodzi idealnie lub to co nie wyszło pomijają milczeniem. Ot wada codziennego boga.
składniki:
szklanka i łyżka mąki orkiszowej
szklanka masy makowej z bakaliami
3/4 szklanki mleka sojowego (waniliowego)
2 łyżeczki przyprawy do piernika
szczypta soli
łyżeczka proszku do pieczenia
łyżeczka oleju
Sposób wykonania:
Wszystko wymieszać razem. Odczekać chwilę i smażyć na rozgrzanej patelni i obu stron.
Sos pomarańczowo-miodowy: w 1/4 szklanki soku z pomarańczy (podgrzanej w rondelku) rozmieszać 2 łyżki miodu. Gotować na małym ogniu chwilkę wraz z kawałkami migdałów. Sos powinien zgęstnieć. Można dodać przypraw korzennych.
O wegan makowe placuszki, bardzo apetycznie ;)
OdpowiedzUsuńmuszą być pyszne :)
OdpowiedzUsuńja w końcu kupiłam nową patelnię, więc zacznę swoją przygodę z plackami z ogromną chęcią i dużym zaangażowaniem :)
Polecam bo są na prawdę smaczne :)
UsuńAch, musiały być boskie, obłędnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJa piszę jak mi coś nie wychodzi ;))
no proszę, takie łatwe do zrobienia, a z pewnością smaczne, chętnie poczętowałabym się :-) Ja rzeczywiście nie publikuję nieudanych dań, oj byłoby wstyd, co ja czasami uklecę ;-) Jeżeli trochę nie wyjdzie, to rozumiem, ale u mnie jak już coś nie wychodzi, to szkoda słów!
OdpowiedzUsuńOh, brakuje mi tylko masy makowej. Wygląda pysznie i zapewne takie też jest.
OdpowiedzUsuńCo za dumny pankejk. Widziałam kiedyś podobne u Sylwii, ale już nie miałam masy makowej. Nowy rok, nowe zapasy. :) Tych razem chyba zrobię.
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia <:
OdpowiedzUsuńTeż robiłam placki z tego przepisu, ale miałam trudność z przewróceniem ich na drugą stronę ; ) Chyba pierwszy raz widze u Ciebie placki :)
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką stania nad kuchenką o poranku. Jeżeli robię placki to znaczy, że coś nie jest tak jak zwykle.
Usuńmakowe placuszki? o, ciekawe ;]
OdpowiedzUsuńmakowe, ojej, musiały świetnie smakować! i do tego ten sos :)
OdpowiedzUsuńPrzecudne *.* Może są jeszcze jakieś resztki dla małego głodomora? :D
OdpowiedzUsuńNie bardzo, ale zostało masy makowej więc mogę w kazdej chwili zrobić więcej :)
Usuńjak świątecznie! na pewno wypróbuję, bo prezentują się wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńJeśli to nie kłopot to prosiłabym o podlinkowanie mojego nicku, lub ogółem wstawienie linku do mojego przepisu. Dzięki ;)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy. Prawdę mówiąc byłam przekonana, że to zrobiłam. Widać w pośpiechu mi umknęło.
Usuńjak dla mnie to placuszek pachnący świętami! z chęcią zjem takiego jak już poczuję świąteczną atmosferę i będę odliczała dni:)
OdpowiedzUsuńDla mnie święta chyba nie mają takiego znaczenia. Ja za to czuje już atmosferę jesieni i zimy.
Usuńbardzo fajne śniadanie , ta masa makowa najlepsza w tym wszystkim <3
OdpowiedzUsuńJa bym chciała by na blogach nie było przepisów na kanapki. A jak już jest to taki zbiorczy: Ulubione kanapki, ulubione tosty i ileśtam propozycji z ulubionymi dodatkami.I jeszcze bym sobie pomarudziła,że niektóre rzeczy są co najmniej podejrzane skoro robię trzeci raz i za chiny mi nie wychodzi-by potem dowiedzieć się w sumie to powinno się dodać jeszcze mąki, zmiksować mikserem lub odprawić inne czary mary.
OdpowiedzUsuńElin złoczyńco! Idę do sklepu przez Ciebie-bo ani płatków owsianych,ani masy makowej u mnie ani nic! ;)