Jest taka pora w roku, która nazywa się "przedmrozie". To wtedy zanim włączy się ogrzewanie. Kiedy zaczynamy chodzić w ciepłych płaszczach i grubych skarpetkach, choc wciąż panuje jesień. Wtedy najchętniej siedzę opatulona w gruby koc z książką. Wtedy siedząc na kanapie wypijam hektolitry herbaty, a wieczorami ze znajomymi grzane wino. To dla mnie czas tak samo wyjątkowy jak dla innych okres przed Bożym Narodzeniem. To wtedy do kuchni wkracza mak, goździki i cynamon. Zapach pomarańczy i smak kakao.
Ktoś kiedyś mnie w komentarzu zapytał ile czasu najdłużej "wytrzymałam" bez owsianki. Nie umiem odpowiedzieć- nigdy nie liczyłam. Niemniej jednak są w moim życiu takie chwile, kiedy budzę się rano i zdecydowanie zjadła bym coś innego niż zupa mleczna. Trwają na ogół kilka dni. Niezbyt dużo. A owsianka zjedzona po nich zawsze smakuje wybornie.
Śniadanie nieowsiankowe zdecydowanie się udało.
Tosty francuskie pomarańczowo-kakaowe. Z przyprawami korzennymi i plasterkami topiącego się masła. Z ciasta owsiano-jabłkowego oraz wczorajszego chlebka. Polane syropem klonowym. Do tego jogurt (+ serek homogenizowany) z duszoną brzoskwinią i tymiankiem. Do picia zielona herbata z imbirem (potem jeszcze inka karmelowa z mlekiem)
Jestem specjalistą w robieniu mocno maślanych dań z minimalną jego ilością w składzie. Można przecież zrobić maślane tosty francuskie smażąc je na patelni z trzema wielkimi łyżkami masła - tak by mogły się w nim swobodnie zanurzyć. Będą ociekać maślanością, brudząc palce i pozostawiając dookoła zapach lekko palonego tłuszczu. Maślane, ale też ciężkie i bardzo tłuste.
Można też tosty francuskie wsadzić do piekarnika, upiec przez 15 minut w 200 stopniach bez kropelki tłuszczu, a po wyjęciu na każdą gorącą grzankę dać cieniutki plasterek masła. Zapewniam, że będą tak maślane jak żadne inne. Masełko będzie z nich spływać, pozostawiając miły maślany zapach.
Przygotowanie:
- Kilka kawałków ciasta (drożdżowego lub "chlebkowego") lub kilka kromek chleba (u mnie razowe ciasto owsiane z jabłkami - przepis na nie podawałam przed wczoraj)
- 1 jajko
- 1/6 szklanki soku pomarańczowego (najlepiej z wyciśniętej pomarańczy lub jednodniowego) trochę skórki pomarańczowej
łyżeczka miodu (trochę mniej jeżeli robimy tosty z ciasta,
trochę więcej jeżeli z chlebka)
mała szczypta soli
szczypta kardamonu
szczypt cynamonu
opcjonalnie: masło orzechowe, banan, płatki migdałowe
Piekarnik nagrzewamy d0 200 stopni. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia. Wszystkie składniki tostów (poza chlebkiem/ciastem) mieszamy w głębokim talerzu. Następnie kawałki ciasta lub chleba maczamy dokładnie, po kilka razy z każdej stronie w powstałej masie. Układamy na blaszce i pieczemy 15 minut. Po 8 minut z każdej strony (trzeba przewrócić w trakcie). Po wyjęciu z piekarnika na każdym kawałku można położyć cieniutki plasterek masła. Tosty można jeść same (zwłaszcza te z ciasta) lub polane syropem klonowym czy miodem.
inspiracja
lubię ten czas, lubię 'przedmrozie' .. :) i lubię Twoje dzisiejsze śniadanie!
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł, nie słyszałam jeszcze o tostach francuskich z piekarnika. Zdecydowanie będzie trzeba kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia :)
pyszne tosty! też muszę sobie kiedyś takie zrobić :)
OdpowiedzUsuńgenialny pomysł z tym piekarnikiem!
OdpowiedzUsuńteż mi sie spodobał. Nie przepadam za smażeniem, zwłaszcza na tłuszczu.
UsuńMuszę zrobić tosty francuskie, bo za mną chodzą od paru dni;)
OdpowiedzUsuńPieczonych tostow jeszcze nie jadałam! Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuń"przedmrozie" to zdecydowanie dobra nazwa :D
OdpowiedzUsuńu mnie zwykle łaczy się to z chorobą i trwa i trwa...
ale na szczęście zapach cynamonu, goździków i pomarańczy sa na tyle mocne, że nawet z katarem czuję to, o czym piszesz :)
Boskie tosty, godnie zastepuja owsianke :)
OdpowiedzUsuńOpisalas przedmrozie idealnie, lubie te pore roku spedzac w taki sposob jak Ty.
dla mnie to już zdecydowanie świąteczne smaki i będę korzystała z Twoich przepisów w grudniu:) te tosty będą wtedy idealne!
OdpowiedzUsuńomomom smaczne te tosty <3 pychotka !
OdpowiedzUsuńzapachniało świętami : >
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie świętami. Ja chyba nie przepadam za Bozym narodzeniem. W każdym razie mam wrażenie że ta rzekoma ich "magia" przybyła jakoś z zagranicy. Tak jak cocacolowy święty mikołaj w czapce z pomponem.
Usuńfrancuskie wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńZapach cynamonu.. jest bezcenny!
OdpowiedzUsuńMasełko, tosty i jestem w niebie :D
OdpowiedzUsuńU mnie już grzeją, ale kubas herbaty i grube skarpety są obowiązkowo :).
OdpowiedzUsuńA takich tostów jeszcze nie robiłam, z lenistwa zwykle po prostu robię grzanki w opiekaczu.
Ale akurat francuskie to całkiem co innego. Lubie zwykłe grzanki, ale to całkiem inny rodzaj dania. I można wykorzystać do niego mniej świeży chleb czy ciasto (zwłaszcza drożdżowe)
Usuńprześwietne te tosty ;) a przedmrozie uwielbiam.
OdpowiedzUsuńElin spadasz mi z nieba z pomysłem-owsianka w kubku termicznym.
OdpowiedzUsuńCóż właśnie zamiast się uczyć ogarniam pojemniczkowe dania.
Kraków ma swój świat i swoje kredki, ale wszędzie każdy profesor ma również własny świat z własnymi flamastrami i pomysłem na "idealny niepodważalny podręcznik,w którym kolejne wydania różnią się najczęściej 30 stronami gdzie wprowadzono jakieś zmiany fakycznie i odcieniem mhrocznej czerni okładki(nowe wydanie zawsze bardziej mhroczne)". A w spadku po Was w prl nam prof Cieślaka dali(legenda głosi,że drzwi,które same się otwierają na wydziale to właśnie prof. C) więc z karnym za pan brat-może trochę poglądów by się zgadzało aczkolwiek pewnie wszytsko się pierdzyliard razy pozmieniało =)
Lubię te Twoje pomysły na maślane dania z małą ilością masła ;)
idealne na jesienny poranek *.*
OdpowiedzUsuń