Owsianki jem na śniadanie prawie codziennie i wstyd przyznać ale aż do dziś nie udało mi się jeszcze zrobić tzw. owsianki pieczonej. Zwykle brakowało mi rano czasu albo wstawałam głodna na tyle, że 40 minut czekania było barierą nie do przejścia.
Dziś się zdecydowałam.
Pieczona owsianka nie przypomina zwykłej, gotowanej. Smakuje raczej jak rodzaj...wypieku ? Wilgotnego, ciepłego ciasta. Bardzo smacznego i zdrowego ciasta.
Na pewno zrobię jeszcze nie jedną. Dają dużo możliwości :)
Na pewno zrobię jeszcze nie jedną. Dają dużo możliwości :)
Proporcje z sposób przygotowania zaczerpnęłam stąd: http://siaskowe-gotowanie.blogspot.com/2012/06/pieczona-owsianka-iii-owocowa.html
50 g płatków owsianych i otrębów (5 łyżek płatków i jedna łyżka otrębów)
100 ml mleka sojowego
1 jajko
łyżeczka miodu gryczanego
starte (dokładniej zmielone w malakserze) jabłko, marchewka i dynia (około 6 łyżek)
sól, stewia, cynamon, kardamon, proszek do pieczenia - po szczypcie.
Wszystkie składniki wymieszać i przełożyć do wysmarowanych masłem kokilek. Zapiekać 40 minut w 180 stopniach. Podawać na ciepło.
Śniadanie: owsianka pieczona (z jabłkiem, marchewką i dynią), jogurt posypany suszoną żurawiną i wiśnią, pomarańczowa kasza manna na mleku sojowym (ze skórką pomarańczową, mandarynką w syropie, kardamonem, cynamonem i wanilią). Do picia cykoria z kawą i mlekiem.
W czasie gotowania podjadana pieczona dynia.
Na stole jest mnóstwo garnuszków. To nie przypadek. Przyszła zima a z nią czas większych śniadań. Nie wyobrażam sobie jakkolwiek pustego brzucha przy tych temperaturach. I każdemu to polecam.
Ja nigdy nie wychodze bez śniadania;)
OdpowiedzUsuńmega mega, że propagujesz konkretne śniadanka na tą zimową porę. mądra z Ciebie dziewczyna :)
OdpowiedzUsuńPromuje bo to zdrowe. Do tego niegłodzenie się paradoksalnie jest dobre dla szczupłej sylwetki (a blogi śniadaniowe często prowadzą dziewczyny odchudzające się albo mające ED) :) Miałam za to w zeszłym roku do czynienia ze skutkami "zdrowej", opracowanej przez dietetyka diety (nie odchudzającej) i tym jak się skończyło wykluczenie tłuszczu i węglowodanów prostych i za małe porcje przy mrozie. Skończyło się tym, że niezależnie od tego co bym robiła było mi okropnie zimno, byłam osłabiona i generalnie...lepiej nie mówić.
Usuńbez śniadania nie ma dnia, fajnie, że masz taką różnorodność na stole, zjesz konkretnie, zdrowo i wszystkiego po trochu :)
OdpowiedzUsuńBez śniadania nikt nie wyciągnie mnie z domu :D
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie :)
Mnie też, ale przy tym śniegu to nie może być tylko śniadanie. To musi być porządne śniadanie :)
Usuńuwielbiam, pysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńLubię takie konkretne śniadania, wszystkiego po trochu i wszystko pyszne :) Fajny pomysł na pieczoną owsiankę, kiedyś na pewno zrobię.
OdpowiedzUsuńidealna na jesienno-zimowy sezon :)
OdpowiedzUsuńja nigdy nie wychodzę z domu bez śniadania ^^
OdpowiedzUsuńZimą porządne śniadanie to podstawa! Trzeba się przecież naładować energią na cały mroźny dzień :) Z chęcią bym wpadła do Ciebie na taką poranną ucztę.
OdpowiedzUsuńja nawet latem nie wyobrażam sobie wyjścia bez śniadania, a co dopiero jesienią czy zimą:)
OdpowiedzUsuńdobrze, że spróbowałaś w końcu pieczonej owsianki, jej smak wynagradza ten czas oczekiwania! i zaciekawiła mnie ta pomarańczowa manna, musiała byc pyszna:)
ja też jem codziennie owsianki i też nie jadłam pieczonej ,ale twoja wygląda pysznie !
OdpowiedzUsuńpierwszy i od razu udany!:))
OdpowiedzUsuńChcesz nas utuczyć?! ;P A na serio, to bardzo mi się podoba to śniadanie. Wszytsko fajnie, ale to wyczekiwanie na upieczenie owsianki jako jedyne mi nie odpowiada :) Ale może i ja się zmobilizuję, albo poproszę żeby ktoś, kto wstanie przede mną mi taka zrobił :P
OdpowiedzUsuńJasne - ja i cały ogrom moich niedoważących kilogramów nic nie robi tylko kombinuje jak tu utyć razem z całym wszechświatem ;)
UsuńMnie się tycie nie uśmiecha. Tyle, że już dawno doszłam do wniosku, że w moim przypadku najlepszą metodą na utycie to chodzenie głodną.
Wykorzystałam ten jeden z nielicznych dni kiedy potrzeba wybiegania się od rana zwyciężyła z potrzebą spania dłużej (zmiana czasu, te sprawy). Pomieszałam wszystko co trzeba, nalałam do kokilek, ustawiłam piekarnik na automatyczny czas i poszłam biegać. Wróciłam a śniadanie już czekało. Ewentualnie można wrócić na te 40 minut jeszcze do łóżeczka ;)
Śniadanie to podstawa! :D Hej, ja też jeszcze nie piekłam owsianki ale chyba się skuszę...! ;-)
OdpowiedzUsuńMm, cudowne śniadanie <3
OdpowiedzUsuńBędę musiała spróbować zrobić pieczoną owsiankę z twojego przepisu, bo wygląda pysznie :)
A TEJ OWSIANKI NIE GOTOWAĆ TYLKO WSZYSTKO WYMIESZAĆ W KOKILCE I PIEC? JAJKO ROZBEŁTAĆ I DODAĆ DO TEGO?
OdpowiedzUsuńdziękuję za udział w akcji i zapraszam do lektury podsumowania http://gotujzrodzinka.pl/polecamy-i-uczymy-sie/polecamy/dobra-owsianka-nie-jest-zla-podsumowanie-2/
OdpowiedzUsuń