czwartek, 31 stycznia 2013

Mój pomysł na: drugie śniadanie

Choć odbiega to od ideału w domu jem tylko śniadanie i kolacje. Na to pierwsze często brakuje czasu, a na ostatnie cierpliwości. Po 8-9 godzinach w pracy mogłabym zjeść hipopotama, gdyby tylko był wegetariański i ktoś mi go wcześniej przygotował. Oznacza to co najmniej 2 posiłki poza domem i mało czasu na ich przygotowanie. Zwłaszcza w „szalonym styczniu” kiedy wykresy ilości pracy i ilości pracowników którzy mają ją wykonać biegną dokładnie tak samo tylko w różnych kierunkach.
A ja niestety należę do ludzi, którym kiepski posiłek potrafi skutecznie popsuć cały dzień.
Mój pomysł na 2. śniadanie: edycja czwartkowa 

1) opieczona razowa bułka z z żółtym serem, guacamole* z białym pieprzem, pomidorem, czerwoną cebulką i świeżym oregano



2) kremowy jogurt naturalny (Zott, 3% tłuszczu) z konfiturą z dyni i pomarańczy, miodem i domowym cukrem z wanilią oraz ciepła kakaowa kaszka manna z bananem (przyniesiona kubku termicznym). Trzec kubek to kawa ;)


Z pracy pozdrawiają was: optymistyczne zielone kaktusy na kuchennych ścianach :)
 A Wy co zabieracie ze sobą do pracy/szkoły ?

*Zdjęcia robiłam z myślą o akcji „dzienny jadłospis”. Postanowiłam jednak trzymać się ustalonych zasad i do akcji nie dołączać.
*Dla mnie to zawsze po prostu rozgniecione widelcem awokado, z sokiem z cytryny, pieprzem i solą.

Festiwal naleśnika się nie odbył

Delikatna waniliowo-wiśniowa kaszka manna. Gotowana na słodkim, waniliowym mleku i wiśniowym soku od mamy.
Z łyżką serka wiejskiego i wisienkami na czubku.
To takie błogie połączenie...


Naleśnik orkiszowy z serkiem caprii* i domowym dżemem truskawkowym. Kawa zbożowa z cykorią i mlekiem.




Kiedy wczoraj o godzinie 23 wzięłam się za smażenie naleśników miałam plan otworzyć oczy niedowiarkom i pokazać, że ja na śniadanie jem przecież tyle różnych rzeczy. Usmażyłam tuzin naleśników i obmyśliłam strategie kremów.A rano stwierdziłam jednak,że właściwie to ja bardzo chętnie zjadłabym dzisiaj mannę.
Koniec końców to był taki pyszny wybór :)

Bardzo dziękuję wszystkim wczorajszym kciukotrzymaczom. To irracjonalnie daje pewne poczucie pewności. 
Może nie wiedziałam tyle ile bym chciała, ale gdyby nie Wy na pewno nie natrafiłabym przypadkiem na 3 minuty przed rozpoczęciem na dwie regulacje będące dokładnymi odpowiedziami na pytania.
 *

* Serek caprii to rodzaj delikatnego, tłustego twarogu, o niezwykle porządnym składzie białek. Jest delikatny i bardzo sycący. To jeden z moich ulubionych. Na blogu jest rzadko chyba głównie dlatego, ze jakoś nie pasuje do owsianki.
* Naleśniki są orkiszowe i pełnoziarniste, według podstawowego przepisu: szklanka wody, szklanka mleka, pół łyżeczki soli, 1 i 1/3 szklanki mąki orkiszowej pełnoziarnistej, jajko, łyżka lub dwie oleju (u mnie lniany) 
* kaszka przepis: dwie szklanki mleka waniliowego sojowego, sok z wiśni (około 2/3 szklanki) z wiśniami, około 50 g. kaszki manny i 10 g otrębów owsianych, pół płaskiej łyżeczki soli. Podane składniki wlać/wsypać do rondelka i gotować mieszkając około 5 minut.

środa, 30 stycznia 2013

Śniadanie przedegzaminacyjne

Za dwie godziny zaczynam egzamin, a wciąż zastanawiam się czy jest sens na niego iść.
Żeby go zdać będę potrzebowała całego worka szczęścia.
Biorę do ręki jedna z setek ustaw i nie jestem w stanie wymyślić co też może znajdować się w środku.
Za wszystkie trzymane dziś za mnie kciuki szczerze z góry dziękuje. 

Owsianka waniliowo-bananowo-jogurtowa na kozim mleku z kremem migdałowo-kakaowym,  suszoną żurawiną i czekoladą ritter, która dostałam od Kerali w mikołajkowej paczce (pomyslałam, ze przyda mi się trochę szczęścia na dziś). Pseudokawa z mlekiem.

wtorek, 29 stycznia 2013

Owsianka z idealnym musli

Śniadanie: Bananowo-jogurtowa owsianka z manną na kozim mleku. Posypana moją własną kompozycja musli :D i cynamonem
Kawa z mlekiem.

Pisałam, że w ostatnich dniach było (mimo sesji) kilka momentów miłych. Do jednych z nich należała propozycja od firmy „musli tak jak chcesz”. Ucieszyłam się tym bardziej, że w ostatni piątek skończyła się ostatnia porcja „elinowej granoli” którą dostałam na święta od Kerali.

Do tej pory nie zdecydowałam się na żadną propozycję współpracy Jestem w tym wypadku bardzo wybredna – musi być zdrowe, smaczne, bez barwników, konserwantów, żelatyny i innych takich.
Ale jeżeli chodzi o „musli tak jak chcesz” to prawdę mówiąc nie zastanawiałam się bardzo długo.
Prawdę mówiąc jakiś czas temu sama chciałam zamówić sobie „puszeczkę”

Za oknem śnieży od paru dni, temperatura stanowczo spadła poniżej rozsądku. Chciałam więc musli zdecydowanego w smaku, nieco ciężkiego, kojarzącego się z miłymi momentami. Takiego do którego można się uśmiechnąć. Zdecydowałam cię na mieszankę crunchy czekoladowo-orzechową.
Kompozycja rozpustna, ale jednocześnie zdecydowanie mieszcząca się w granicach na prawdę zdrowego śniadania.

Jej bazą jest czekoladowa granola, do tego podwójne orzechy pecan, orzechy brazylijskie i nerkowce, nasionka chia, belgijska czekolada, pierniczki, suszona gruszka i kandyzowany aloes.
Myślę, że swobodnie mogła bym ją opatentować ;) Jest idealna.


Zamówiona w czwartek puszka przyszła wczoraj rano. Z jej otwarciem czekałam aż do wieczora. A czekałam jak na gwiazdkę.  Nie zawiodłam się :)

Dziś granola z owsianką. Kiedy będę mieć odrobinę więcej czasu chciałabym ją jeszcze wypróbować w placuszkach (bo coś takiego jak pancakes z granolą, czekolada i orzechami będzie musiało być idealne).

Wpadałam też na pewien pomysł. Na stronie do wyboru poza granolą są przeróżne płatki. Owsiane, gryczane, pszenne, orkiszowe itp. Oczywiście tez suszone owoce (suszone i lizofilowane) i orzechy, wiórki i nasiona. Zastanawiam się jak by wypadło musli „tak jak chcesz” jako sposób przygotowania gotowych zestawów „twoja owsianka”. Nasypuje się z tuby odpowiednią ilość, gotuje lub zalewa wrzątkiem i jest. Szybszy, zdrowy sposób na owsiankę :). No ale miałam tylko jedną tubę do testów w końcu.

Jako recenzent powinnam napisać coś o wadach i zaletach, prawda ?
Może zacznę od zalet
1) Samo komponowanie musli to wyzwanie i przyjemność. Ja swoje planowałam cały wieczór i pół poranka. Miałam do wyboru na prawdę masę składników i prawdę mówiąc nie wiele jest rzeczy które chciałabym wrzucić do musli, a których bym tam nie znalazła. Od jagód goi po wegańskie żelki. To kolejny duży plus – owoce suszone są bez siarczanów, a żelki bez żelatyny – czegóż chcieć więcej ? Cieszy to również ze względu na fakt podejścia ludzi którzy tworzą ta firmę. Bo żelki na agarze o czymś świadczą prawda ?
Tak więc po wejściu na stronę (http://musli.takjakchcesz.pl/) ma się na ekranie swoją „wirtualną tubę” i się do niej „wirtualnie wrzuca” to na co ma się ochotę. Najpierw jakaś zbożowa baza, a po niej reszta dodatków. Potem już tylko wypełnia się formularz i czeka około 2 dni (mnie niestety wypadł weekend). Musli przynosi kurier Mój zdążyłby na poniedziałkowe śniadanie, gdybym tylko nie jadła go o jakiejś barbarzyńskiej godzinie.

2) Inną rzeczą którą doceniłam był zapach mojego musli. Po otwarciu tuby, aż chciało się włożyć do puszki nos. Pachnie jak...jak czekolada z tofii i owocami. Z nuta cynamonu. 
Chciałabym żeby ktoś stworzył mi takie perfumy.
To zapach zdecydowanie inny niż takiej granoli ze sklepu. Która pachnie przede wszystkim cukrem (a raczej syropem glukozowo-fruktozowym) z lekko wyczuwalna nutka chemicznego aromatu.

3)No i dodatki. Moje musli jest napakowane po brzegi. Takiego jeszcze nie widziałam. To nie jest to samo co musli o smaku orzechowym gdzie, za orzechy robi głównie orzechowy aromat i kilka arachidowych w tle. To jest musli gdzie pecany aż rozpierają opakowanie, a orzechy brazylijskie wystają z każdego „kąta” okrągłej puszki. Gdzie owoce są głównie narysowane na pudełku. Tu owoce znajdują ciebie. Może to dlatego, ze na opakowaniu nie ma rysunków ?
(tak sprawdziłam  -czy tak nie wygląda przypadkiem jedynie "góra")

Teraz będzie o wadach.
Prawdę mówiąc nie wiele mogę wymyślić. Z przyzwoitości wypadałoby jednak jakieś wskazać, prawda ? Samemu musli nie jestem w stanie zarzucić chyba nic. I nawet nie będę próbować (wiem, wiem- jestem oczarowana i to dlatego).  Trudno też przyczepić się do konstrukcji strony i sposobu zamawiania czy czasu wysyłki. Wszystko działa bez zarzutów. Urzekło mnie też to że „zapasy” są niezwykle szybko uzupełniane (kiedy pierwszy raz – wieczorem - sprawdzałam stronę, część składników była niedostępna, ale po południu następnego dnia wszystko się pojawiło).

Jeżeli już miała bym na coś narzekać to brak punktu odbioru osobistego w Krakowie. Jak zresztą w żadnym innym mieście z wyjątkiem Warszawy, co niestety znacząco zwiększa koszty całej zabawy (w przypadku mojego musli o jakaś 1/4, ale inne kompozycje to już np. 1/3). Niemniej jednak na pewno jestem w stanie od czasu do czasu wydać te kilka złotych więcej. Poza tym ułatwi mi to na pewno robienie czasem (np. gwiazdkowych) prezentów :)

Druga wada to chyba fakt, że (przynajmniej jeżeli chodzi o płatki zbożowe) na stronie nie ma podanych składów. Ze względu na żelki i owoce szczerze wierzę w to, że i płatki z miodem są naprawdę na miodzie,a po smaku i konsystencji granoli wnioskuje raczej, że nie ma tam żadnych syropów i dziwnych słodzików. Niemniej jednak chciałabym móc przeczytać skład. 
 
Wracając do rzeczy wybitnie śniadaniowych - to pierwsze śniadanie od prawie tygodnia jakie wyszło tak jak chciałam i na jakie na prawdę szczerze się cieszyłam. Ta masa wirtualnej sympatii jest na prawdę miła i poprawia humor jak nic innego. To jeden z kilku powodów dla których warto znaleźć te kilka minut więcej na zrobienie zdjęć rano, prawda ?
Przeglądając, wczoraj w nocy, archiwum bloga, miałam też ochotę wrócić do nieco starszego typu zdjęć na Podziomniku. Nie wiem dlaczego, ale biały obrus i ujęcia z góry budzą we mnie wielki sentyment :)
A teraz czas wracać do książek. Jutro rano egzamin. Nadal liczę  na wasze kciuki :)

poniedziałek, 28 stycznia 2013

209.

Po prawie tygodniu zaczęło mi brakować wstawiania śniadań tutaj niemal jak powietrza. Wchodząc jak codziennie, po kolei, na wyświetlające mi się z boku miniaturki waszych śniadań zaczęłam się zastanowić czy, i tak naprawdę ile, zaoszczędzam czasu nie robiąc zdjęć i nie publikując ich tutaj. Zaczęłam marzyc o gofrach z serkiem i miodem i czekoladowych plackach. No ale życie toczy się dalej – czas wracać do książek. Prawda ?

Pesymizm to kiepski doradca, jeszcze kiepski pisarz. Moim skromnym zdaniem jedynym pesymistą którego teksty warto czytać jest Kłapouchy. Choć i nie jego bez ograniczeń.
 Czasem cenzura (nawet auto) ma nielichy sens.
A przecież pomiędzy jednym nieprzespanym dniem zdarzały się rzeczy bardziej i mniej miłe; lepsze, gorsze – mniej i bardziej godne zapamiętania. Takie które przywoływały uśmiech lub zdziwienie. Na cieszenie się trzeba mieć na nie czas. I trzeba wiedzieć, że można sobie na nie pozwolić.


Piosena sesyjno-kuchniowa :D

W każdym razie – gdybym nie znalazła ani chwili czasu przez następne parę dni – to byłoby mi miło bardzo, gdybyście trzymali od rana za mnie kciuki w środę. Bo potem wszystko wróci do normy :)

wtorek, 22 stycznia 2013

Owsianka egzotyczna

Smacznie, zdrowo, kolorowo :D
Waniliowa owsianka egzotyczna z mango, bananem i jogurtem naturalnym. Na górę jeszcze serek wiejski, migdały i szczypta kardamonu.
Pseuodkawa z mlekiem, a na deser krem z migdałów, miodu i ricotty – uzależniłam się od niego ;)

Kiedy wszystko wygląda jakby było oblane szkłem, z nieba sypie coś mokrego, a pod wydział nie da się podejść bez sprzętu alpinistycznego ciepła owsianka jest tym co trzyma na nogach. 
Bo jak tu się nie uśmechnąć do parującej miseczki ?
Zastanawia mnie znowu ostatnio ile praktyki jest w teoriach dietetyków :/

poniedziałek, 21 stycznia 2013

14 śniadanie w roku 2013.

Owsianka - gruszka, banan, kardamon, daktyle, jogurt. Na wierzch granola tropikalna i niemiecki krem kokosowy (dostany w ramach suwenirów z wakacji). 

Niezbyt ostrych zdjęć z bałaganem z tle część dalsza.  

Jeżeli ktoś z was myśli, że ostatnio zachował się na prawdę głupio to mogę jedynie napisać, że właśnie wysłałam maila do prowadzącego przedmiot z pytaniem o listę „lektór".
 Zanim spojrzałam drugi raz na dziwnie wyglądający tytuł, zanim zdążyłam wcisnąć przycisk anuluj, na ekranie pojawiło się „wiadomość wysłano”.  I teraz się tylko zastanawiam co z tym fantem zrobić.

niedziela, 20 stycznia 2013

Owsianka - zdrowa i pyszna (i nieźle skomponowana ;))

Końcówka stycznia. Niektórzy mają ferie, a innym brakuje 20 minut na zawieszenie kilku zdjęć i napisaniu 3 zdań na blogu. Wracam do czytelni. 
Na nieszczególnie ostrym zdjęciu można zobaczyć śniadaniową owsiankę i tradycyjnie zagracony stół ;)

Owsianka na mleku sojowym z bananem, daktylami, jogurtem i gruszką oraz kremem migdałowym (zmielone na krem migdały, ricotta, miód rzepakowy). Posypana granola tropikalną :)
Pseudokawa z mlekiem. 


W czytelni na dole otworzyli taki jakby bar-kawiarnie. CoffeeBook. Robią tam niezłą kawę, sprzedają hipsterskie kanapki i owsiane ciastka. I jakoś wczoraj przy kanapce z wegetariańską tapenadą i grillowanym bakłażanem (i sama nie wiem czym jeszcze) pomyślałam, że nie znudziły mi się wprawdzie owsianki na śniadanie. Odkryłam jednak w sobie pasję odkrywcy ;) Mam plan ;)

Skoro o kompozycji mowa - owsianka ma około 540-545 kcal (21 g białka, 72 g węglowodanów, 20 g tłuszczu, z czego 10,5 to tłuszcz migdałowy - pozostały to głównie ricotta i pełnołnotłusty jogurt).Białko to około 18,5%, węglowodany 63, 5%,  tłuszcz 18 % .

Gdyby ktoś był zainteresowany podaje skład (na 2 porcje): 130 ml mleka (sojowe), 1 gruszka, 1 duży banan, 30 g otrębów owsianych, 45 g płatków owsianych, 5 g kaszy manny, łyżka miodu, szczypta soli, szczypta stewii, pół kubeczka (około 90g) jogurtu naturalnego pełnotłustego, 8 daktyli, garstka granoli. Na krem migdałowy - około 30 g migdałów, łyżeczka miodu, łyżka-1,5 ricotty.

(ups - zapomniałam o granoli, ale nie będę tego liczyć jeszcze raz...było jakieś nie dużo - z 5-6 g)

środa, 16 stycznia 2013

Kiedy śniadanie musi się udać

To był trudny dzień.
To jest ciężki tydzień i chyba  miesiąc też.
Za mało snu, za dużo pracy. Czekam do jakiegoś środka lutego.

Jeszcze raz potrzebny był mi  śniadaniowy pewniak:  coś co na pewno się uda, da się zdobić szybko i to o 7 rano. Na dodatek będzie smaczne, zdrowe i pozytywnie nastawiające do życia :) Oto ona - owsianka na trudny początek.

To owsianka z dużą ilością białka :) Bananowo-daktylowo-sezamowa z serkiem homogenizowanym i pysznymi dodatkami. 

Owsianka (na mleku zwykłym 2% i sojowym waniliowym) z bananem, daktylami,  serkiem homogenizowanym naturalnym i mielonym sezamem. Posypana gorzką czekoladą oraz krówką. Z dodatkiem serka wiejskiego i miodu rzepakowego.
A na deser krem kakaowy z siemienia lnianego i ricotty. 
Pseudokawa z mlekiem.
 
Skład (na dwie miseczki): 30 g otrębów owsianych, 50 g płatków owsianych, 100 ml mleka 2%, 140 ml mleka waniliowego sojowego, 8 pokrojonych daktyli, 1,5 banana, 80 g serka homogenizowanego, 25 g sezamu, szczypta soli i stewii, łyżka miodu, 4 łyżki serka wiejskiego, 2 kostki gorzkiej czekolady, 2 krówki.

Dawno nie liczyłam kaloryczności moich śniadań. Ostatnio w ramach akcji zaczęłam sprawdzać je znowu. I na prawdę nie spodziewałam się, że w ciągu jakiś 2 miesięcy powiększą się o co najmniej 1/3. Śniadanie poniżej 550 to jakiś wyjątek, 600 standard, a 650 już mnie nie dziwi, a  niezależnie od tego i tak najchętniej jadłabym jeszcze raz tyle.
 Zima ?
A może w końcu porządnie rozkręcony metabolizm ?
Największą zmianę jednak dopiero testuje :)

wtorek, 15 stycznia 2013

Ricotta, migdały i kakao na dobry start

Na kolejnych próbach zrobienia porannego zdjęcia widać jak stopniowo wschodzi słońce. Jak powoli na kolejnych 8 zdjęciach zaczyna pojawiać się naturalne jasne światło.
A to znaczy, że znowu spałam zbyt krótko.



Jogurtowo bananowa owsianko-manna. Z kakaowym kremem z migdałów, riccotty i miodu.
Plus dodatkowa porcja kremu ;) Pseudokawa z mlekiem

składniki (na 2 porcje): 15 g otrębów owsianych,35 g kaszy manny, 35 g płatków owsianych, 1,5 banana, około 250-260 ml mleka (sojowe waniliowe i krowie 2%), około 100g jogurtu naturalnego, szczypta stewii, 1/4 łyżeczki soli, szczypta cynamonu.
na krem migdałowy: 60 g migdałów, 3 duże łyżki ricotty, 2 łyżeczki kakao, łyżka miodu.
Migdały zmielić w młynku do kawy. Dodać miód i kakao. Ponownie zmielić. Na koniec wymieszać z ricottą. 

Ricotta. Traktuje ją trochę jak bitą śmietanę, bo ze wszystkich znanych mi produktów ona  najbardziej mi  ją przypomina.
A odkryłam ją całkiem niedawno. 
Smakuje doskonale z kakao, z owocami i z miodem. W naleśnikach, owsiankach i deserach. 

Kierując się wiedzą internetową przyjmuje, że ricotta jest kwitesencją białkowego zdrowia (choć na prawdę chciałabym aby jakiś dietetyk mi to zweryfikował).
Co jest jej głównym atutem ? Nie zawiera kazeiny - najbardziej trującego z białek. Ma za to dwa białka proste o wysokiej przyswajalności  - albuminy i globuliny, które zawierają wszystkie niezbędne aminokwasy egzogenne w proporcjach odpowiadających potrzebom organizmu ludzkiego. Albuminy i globuliny są składnikami enzymów i hormonów niezbędnych do prawidłowego przebiegu procesów fizjologicznych szczególnie dzieci, sportowców i osób zagrożonych osteoporoza. Co więcej ma spore ilości wapnia.

Wartość kaloryczna 1 porcji: 570 kcal (22 g białka, 67 g węglowodanów, 25 g tłuszczu w tym 17 g z migdałów).
Energia (kalorie), którą dostarczamy naszemu organizmowi w ciągu dnia powinna być spożywana w proporcji: 45-65% kalorii z węglowodanów, 20-35% powinny zapewnić nam tłuszcze i 15-25% białka.
W dzisiejszym śniadaniu: węglowodany 58%, tłuszcze 22%, białka 20%.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Śniadanie dla biegacza

Ktoś kiedyś zapytał czy nie nudzą mi się czasem śniadaniowe owsianki ? Ale jak tu przygotowywać inne śniadanie kiedy na pytanie „a może kasza manna?” pada odpowiedz: „ale OWSIANKA?!”

W ramach kompromisu dziś owsianko-manna. Z dużą ilością mielonych orzeszków ziemnych i bananami. Ze szczyptą cynamonu, łyżką serka wiejskiego i krówkami :)






Zmielone orzeszki ziemne smakują inaczej niż masło orzechowe. Są też od niego zdrowsze. Zmielona masa ma mniej tłuszczu, bo oprócz tłuszczu z orzeszków nie zawierają żadnego dodatkowego. Jednocześnie orzeszki w takiej formie mają postać raczej stałą i mniej kremową niż masło orzechowe.Stąd co prawda gorzej się rozpuszczają w ciepłym mleku, ale jednocześnie  (uwaga - to zaleta!)  jeżeli bardzo się nie postaramy  utworzą w mleku małe mięciutkie fistaszkowe grudki, przypominające mniej więcej nadzienie do czekoladek albo batonów z masłem orzechowym. Poza tym - żadne masło orzechowe nie smakuje tak na prawdę świeżymi orzeszkami :) 

Składniki na 2 porcje: 15 g otrębów owsianych, 35 g płatków owsianych, 40 g kaszy manny, 250 ml mleka (u mnie pół na pół sojowe waniliowe i zwykłe), 1,5 małego banana, szczypta soli, szczypta stewii, szczypta cynamonu, 60 g niesolonych orzeszków, łyżka miodu, 2 łyżki jogurtu naturalnego, dwie łyżki serka wiejskiego, 2 krówki.

To kolejna propozycja z cyklu: śniadanie dla biegacza (a także każdego uprawiającego sport).
To również moja prywatna akcja: sportowcu nie bój się nie bać zdrowego tłuszczu. 

Banany zapewniają porządną dawkę potasu, zapobiegającą kurczom mięśni (ale o tym już pisałam). Orzeszki ziemne to bogactwo białka (to rośliny straczkowe w końcu) oraz tłuszczy omega 6 (które być może są najmniej „cudownymi” ze wszystkich tłuszczy „omega z cyferką” ale i tak nalezą do grupy najzdrowszych możliwych). Serek i jogurt dostarczają dodatkowej dawki białka oraz wapnia. Dodatek jogurtu i otrębów owsianych wspomaga trawienie. Wartość kaloryczna jednej porcji: około 560 kcal w tym 190 to orzeszki (22 g białka, 70 g węglowodanów/głównie złożonych pochodzących z kaszy i płatków/ i 19 g tłuszczu /w tym 14,5 to tłuszcz z orzeszków ziemnych/). Wartości odżywcze obliczone na potrzeby akcji: śniadanie dla biegacza:

niedziela, 13 stycznia 2013

Owsianka na mocne kości

Ta owsianka naznaczona była poświęceniem. 
Moim osobistym aktem poświęcenia dla jedzenia. Otóż ja nigdy nie wychodzę z domu bez śniadania. A tym razem skończyły się płatki.
Tragedia okazała się tym większa, gdy okazało się, że 6 najbliższych sklepów w niedziele otwiera się dopiero po 9 (a to było o 7.30 rano). 

Wyzwanie miało wysoki współczynnik trudności ;) (jeżeli ktoś wie co mam na myśli)

Owsianka doceniła jednak starania. Okazało się bowiem (co zostało potwierdzone), że była to jedna z najlepszych owsianek ostatnich tygodni. Dokładnie taka jak chciałam – gęsta (że aż łyżka stawała), z porządnymi grubymi płatkami; słodka i bardzo kremowa; z przyjemnie chrupiącą tropikalną granolą..Taka w starym stylu

Owsianka figowo-jabłkowa z wanilią, rodzynkami, jogurtem i serkiem wiejskim, posypana granolą.


Składniki (na dwie porcje)
25 g otrębów owsianych, 50 g płatków owsianych, 10 g kaszy manny, 50g fig suszonych, 2 łyżki rodzynek, 235 ml mleka (sojowe i normalne), 2 kopiaste łyżki dżemu z fig, jedno średnie jabłko, pół laski wanilii lub łyżeczka cukru waniliowego, mała szczypta cynamonu, ¼ łyżeczki soli, stewia, pół jogurtu naturalnego (pełnotłustego), 2 garści granoli do posypania , pół małego opakowania serka wiejskiego.

Owsianka gotowana według tradycyjnej metody (dokładniejszy opis można znaleźć w co którymś wpisie z archiwum). Płatki i otręby oraz pokrojone suszone figi i jabłko zalałam wrzątkiem, gotowałam do wchłonięcia wody. Dolałam mleko i kasze mannę. Poczekałam, aż zrobi się gęsta. Zdjęłam z gazu.
Sól, dżem, wanilia, stewia i jogurt zostały dodane po zakończeniu gotowania. Serek wiejski i granola już po nałożeniu do miseczek.

Owsianka na mocne kości ?
Kwestie jej właściwości pod względem zdrowia uzupełniam w ramach akcji śniadanie dla biegacza. W skrócenie można napisać, że była to owsianka „na mocne kości”, z dużą dawką wapnia (mleko, serek wiejski, pełnotłusty jogurt, figi !). 
Jeżeli ktośmi powie, że to nie jest pierwiastek najistotniejszy dla biegacza, to chyba nigdy przy bieganiu nie złamał sobie kości śródstopia(jedna z najczęstszych kontuzji biegaczy, ze mną włącznie). Figi są bowiem najlepszym źródłem wapnia spośród wszystkich produktów roślinnych. 100g tego owocu dostarcza tyle wapnia, ile jedna szklanka mleka.

Co więcej o figach ? Suszone figi charakteryzują się najwyższą pośród wszystkich owoców zawartością błonnika pokarmowego, dzięki czemu poprawiają perystaltykę jelit zapobiegając zaparciom, odgrywają ważną rolą w zapobieganiu nowotworom jelita grubego i piersi, a także przyczyniają się do obniżania poziomu cholesterolu we krwi. Figi to jeden z najlepszych środków przeczyszczających. Swoją skuteczność zawdzięczają dużej zawartości kwasów owocowych, pomocnych nie tylko przy zaparciach czy hemoroidach, lecz także przy schorzeniach wątroby i pęcherzyka żółciowego.
Figi mają działanie odtruwające i odkwaszające organizm. Zawarty w figach cynk wspomaga funkcjonowanie układu hormonalnego. Figi to doskonały naturalny detox, zawiera więcej witaminy B6 niż większość owoców. Reguluje ciśnienie krwi i zmniejsza poziom złego cholesterolu, łagodzi bóle brzucha i wspomaga trawienie. Sok z fig to doskonałe źródło flawanoidów i polifenoli przeciwutleniaczy zwalczających szkody powstałe przez wolne rodniki. Naukowcy potwierdzili  że suszone figi posiadają silne właściwości antyoksydacyjne, które są związane z dużym stężeniem polifenoli. Przynajmniej część ze wspomnianych polifenoli ma właściwości przeciwnowotworowe, co zostało zademonstrowane w badaniu in vitro. Figi dzięki ich zdolności do alkalizowania organizmu, mogą okazać się pomocne w rzuceniu palenia.  Posiadają właściwości wzmacniające i oczyszczające organizm. Figi mają działanie przeciwbakteryjne, wykrztuśne, wspomagają leczenie wrzodów żołądka. Co więcej są skarbincą witaminy C, witaminy z grupy B, witaminę PP oraz karoten. Są bardzo bogate w sole mineralne, zawierają  potas, wapń, magnez, cynk i fosfor.

Źródło: http://zdrowieznatury.blox.pl/tagi_b/3227/figi.html 

 

piątek, 11 stycznia 2013

Owsianka na zimową pluchę

Śpiesząc z wyjaśnieniem w kwestii wydarzeń ostatniego dnia oświadczam, co następuje: próbowałam ukryć Podziomnik przed kolegą z pracy. 
A potem pojawiły się protesty. Pod naciskiem opinii publicznej Podziomnik wraca. Aczkolwiek już teraz staram się psychicznie przygotować na sporą dawkę nabijania się- najbliższa już w przyszły poniedziałek ;)
Tak to jest nabrać się na sprawdzanie regulacji dotyczących kasacji w postępowaniu mandatowym. Pamiętajcie – mężczyźni kiedy rozważają kwestię możliwość wniesienia środków zaskarżenia w prawie karnym zawsze myślą tylko o jednym – o sprawdzeniu zakładek w wyszukiwarce ;)

Wyjaśniam ponadto zainteresowanemu, że Podziomnik to blog śniadaniowy. Zasadniczo o zdrowym odżywianiu i cieszeniu się światem.Tak w założeniu -  aczkolwiek ostatnio nie wiem jak to wychodzi.

Natomiast w ramach poprawy humoru, polecam dzisiejszą poezję Fiołki: życie to tylko chwila, strać ją na cywila
a nawet dodaję nową strofę: życia mieć przecież nie będziesz drugiego, strać je więc czym prędzej dla prawa karnego.

Wracając jednak do kwestii zasadniczych a zatem do śniadania przedstawiam bardzo klasyczną i pyszną owsiankę - z jabłkami i rodzynkami oraz jogurtem i zmielonym kokosem. Słodzoną stewią i miodem rzepakowym. 


W ramach wątku zdrowego odżywiania mogę powiedzieć, że to taka owsianka na odporność :) Pomijając już samą kwestię tego, że ciepła owsianka to cudowny lek na wiele dolegliwości i jedyna rzecz która czasem przekonuje do wyjścia na zewnątrz chciałabym trochę napisać o tej konkretnej. Miód od wieków znany jest ze swoich właściwości leczniczych (o nim może kiedy indziej). Pamiętajmy jednak by go za wszelką cenę nie gotować ani nie dorzucać do wrzątku bo jego tajemnicze właściwości tego nie przeżyją.  Jabłka to kolejna" neverending story" jeżeli chodzi o zdrowie. W kwestii odporności warto jednak napisać o sporej dawce witaminy C (8g na 100g owocu). Nie bez powodu Anglicy powtarzają dzieciom przysłowie - an apple a day keeps the doctor away.
To jednak kolejny produkt który przy obróbce cieplnej wiele traci. Warto więc gotować go jak najkrócej lub wcale. W przypadku mojej owsianki to założenie nie wyszło aż tak dobrze, ale pocieszam się tym, że zupy mają więcej wartości odżywczych pochodzących z warzyw niż ugotowane warzywa po porstu.

A co wiemy o wiórkach kokosowych ? Są wysokokaloryczne i mają bardzo charakterystyczny smak i zapach kojarzący się z tropikami albo pinacoladą. To powiedzmy wie każdy.
Dalej - są doskonałym źródłem błonnika pokarmowego oraz białka. Mają też spore ilości magnezu, potasu i miedzi – pierwiastków bardzo ważnych dla każdego, kto przez krótki moment swojego życia intensywniej trenował.
Mimo to trzeba stwierdzić, że orzech kokosowy to siemieniem lnianym nie jest (tłumacząc: nie jest skarbnicą wartości odżywczych i kwasów tuszowych omega 3). Kokos (w tym i wiórki) jest bardzo tłusty. Około 60% jego składu to czysty tłuszcz. Na dodatek w zdecydowanej większości zawiera on tłuszcze nasycone, a więc te powszechnie uznawane za niezdrowe (około 53g/100g).
Z tą niezdrowością to bym jednak nie przesadzała – może nie są "ekspresem do idealnej figury", ale parę zalet mają. Otóż wśród tych tłuszczów nasyconych, w które obfituje kokos, ponad połowę stanowi kwas laurynowy (w przewadze) i mirystynowy. Ten pierwszy zaś ma nieliche możliwości jeżeli chodzi o wspomaganie odporności organizmu. Zgodnie z informacjami, które udało mi się znaleźć kwas laurynowy ma zdolność przenikania przez błony komórek bakteryjnych gdzie zaburza pH ich wnętrza. Bakterie próbując sobie radzić z tym problemem wypalają się energetycznie, w efekcie czego dochodzi do ich śmierci.
Reasumując: jest zima. Zimą jest śnieg, albo jest plucha. Osobiście z rachunku zysków i start wolę się nie rozchorować (np. jak jestem chora to nie biegam). A tłuszcze -  zarówno nasycone jak i nie -  tak samo dobrze działają na przesuszona zimowa porą skórę (przynajmniej u mnie).  

Przepis na zimową owsiankę na poprawę humoru i odporności:
Owsianka dla 2 osób: 30 g otrębów owsianych, 50g płatków owsianych (zwykłych), 25 g rodzynek, 3 duże łyżki wiórek kokosowych, porządnałyżka miodu, szczypta stewii oraz soli, 100 ml mleka krowiego, 120 ml mleka sojowego naturalnego, 3 łyżki naturalnego jogurtu.

Płatki, otręby, rodzynki oraz część wiórek zalałam wrzątkiem i odstawiłam na kilkanaście minut (do wchłonięcia). Dolałam odrobinę wody i wstawiłam na gaz, w trakcie dodając pokrojone w cząstki jabłka. Po około minucie dolałam mleko. Podgotowałam, aż zrobiła się gęsta. Następnie zdjęłam z gazu. Dodałam jogurt, stewię oraz sól, miód oraz resztę startych w młynku dokawy wiórek kokosowych. 

 *
Obawiam się , że ze względu na drastyczny brak czasu, notki będą pojawiać się mniej regularnie. Z całą pewnością nie codziennie. Postaram się jednak dodawać nieco dłuższe wpisy niż przez ostatnie kilka dni. 
Z powodów wyżej wskazanych (straszny brak czasu) owsianki niestety tracą na kompozycji. Czasem te 15 minut więcej snu  wygrywa. A czasem jest zbyt ciemno kiedy dzwoni budzik.
*
W ramach akcji śniadanie dla biegacza dodaje, że jedna porcja ma około 400 kcal

środa, 9 stycznia 2013

200 wpis na Podziomniku :) Wszystko co kocham w owsiance :)



200 setny wpis na Elinowym  Podziomniku uczciliśmy wyborną, choć dość klasyczną owsianką (płatki i otręby owsiane 5:3): z bananem, daktylami, mielonymi migdałami, nutellą i jajkiem. Oprószona cynamonem.
Kremowa, słodka i na prawdę pyszna.

+ kawa zbożowa z mlekiem

wtorek, 8 stycznia 2013

Śniadaniowa kasza gryczana ze śliwką i mielonym sezamem

Kasza gryczana* z suszoną śliwką i mielonym sezamem oraz mlekiem sojowym i jogurtem naturalnym.
Jogurt naturalny z konfiturą z zasmażonej dyni i pomarańczy. Pseudokawa z mlekiem.

A dziś na przykład zaspałam.



*kasza gryczana niepalona  - jest jedną z najwartościowszych kasz. Ma wysokie wartości odżywcze. Jest bogata w węglowodany i białko. Dostarcza organizmowi błonnika, składników mineralnych (głównie magnezu i fosforu) i witamin (B1, B2, PP, C). Białka tej kaszy są cenniejsze niż białka innych zbóż, a zbliżone wartością i strawnością do białek roślin strączkowych.  Kasza gryczana niepalona ma większą wartość odżywczą niż kasza gryczana palona (podczas palenia traci ok. 50 % witamin).
Dodam jeszcze, że jest dużo delikatniejsza w smaku i zapachu od kaszy palonej. Nie budzi też skojarzeń z gulaszem.

*W ramach akcji śniadanie dla biegacza  wpisuje że jedna porcja śniadania miała około 530-540 kcal ( w tym około 20 g białka i 13 g tłuszczu, przy czym aż 9 gram z tego to tłuszcz pochodzący z sezamu)

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Owsianka pewniak - jogurtowo-chałwowa

Dzisiejsze śniadanie musiało być pewniakiem: lekkie, pyszne i poprawiające humor.. Nie było czasu na pomyłki. 
 Przepyszna owsianka jogurtowo-chałwowa*
(mleko krowie, mleko sojowe naturalne, płatki owsiane, otręby owsiane, mielony sezam, miód, jogurt naturalny).
Pseudokawa z mlekiem. Potem jeszcze krem z sezamu, miodu, kakao i riccotty na deser.

* Owsiankę gotoujemy tradycyjnie (najpierw na wodzie, potem na mleku).  Kiedy skończymy, zdejmujemy z gazu, dosypujemy mielony sezam i  dolewamy trochę naturalnego jogurtu; można dodać miód, ewentualnie cukier i sól. Ja bazę ugotowałam wczoraj wieczorem. Rano podgrzałam i doprawiłam odpowiednio.

To był trudny dzień od samego rana. Ciekawe tylko co z niego wyniknie.

niedziela, 6 stycznia 2013

Zupa owsiana z kandyzowanymi truskawkami

Zupa mleczna na kaszy owsianej. Z kandyzowanymi truskawkami i migdałami oraz konfiturą z płatków róż. Z dodatkiem jogurtu naturalnego. Ale to było pyszne :)
Do tego jogurt figa, winogrono, rodzynki. I moja ulubiona pseudokawa cykoriowa, której nie piłam już ponad tydzień. Stęskniłam się.

To był dzień próby dla 3 nowych dla mnie produktów: A ja bardzo lubię próbować nowe rzeczy :D

Kaszę owsianą znalazłam w almie i po laurkach jakie wystawiła jej Klaudia P. musiałam ją spróbować. Kaszka gotuje się bardzo podobnie do kaszy jęczmiennej, pozbawiona jest jednak charakterystycznego dla niej zapachu (który już zawsze kojarzyć mi się będzie z krupnikiem). Po ugotowaniu jet rzecz jasna bardziej twarda niż płatki, raczej przy standardowym gotowaniu nie uzyska się z niej owsiankowej konsystencji „papki”. No i jest bardzo smaczna, rzecz jasna jeżeli ktoś lubi kaszę, bo mam wrażenie, ze ta owsiana – mimo że mało znana – jest kwitesencją kaszowości ;)

Druga rzecz to „przezboże” - jogurt formy Magda z figą, winogronem, rodzinkami i ziarnami zbóż. Jogurtów gotowych” nie jadła od kilku miesięcy. Po kilku naprawdę chemicznych i paskudnych papkach, doszłam dow niosku, że jogurt naturalny z miodem i konfiturą jest o niebo lepszy. Do tego przekonał mnie na prawdę doskonały skład. Żadnych, ale to żadnych chemicznych dodatków, nawet zagęszczany pektyną. Urzekł mnie. Zaryzykowałam. Tak jak się spodziewałam – jak większość gotowych jogurtów – był dla mnie zbyt słodki (ostatecznie rozcieńczyłam z naturalnym). Ale to chyba efekt który odczuwam zawsze pod dłuższym okresie nie jedzenia gotowych jogurtów. Druga sprawa to to że nie znalazłam ani jednej wspomnianej w składzie figi (ani kawska), winogrona czy rodzynki, a zboża były jedynie widoczne, ale tak malutkie, że w smaku niewyczuwalne. Ostatecznie jednak gdybym miała go oceniać miałby chyba całkiem wysoką notę. Jak na ten poziom składu, miał na prawdę niewysoką cenę, był bardzo kremowy, a po rozcieńczeniu z jogurtem nie słodkim smakował naprawdę dobrze.

No i kandyzowane truskawki. To rzecz której najbardziej byłam ciekawa. Hm...To miał być pewniak. No bo jak coś takiego mogło by być nie smaczne ? No i nie były, ale na kolana też nie powalały. Myślę, że jest jakiś wegetarianin któremu tęskno do galaretek albo żelek z taką posypką cukrową to był by zachwycony. Chyba najbardziej kojarzyły mi się właśnie z tym.





sobota, 5 stycznia 2013

Kremy owsiane

Jutro będzie zmiana, ale ostatnio jakoś nic nie wydawało mi się tak przyjemnego jak poranny ciepły krem owsiany.

Dziś: z jajkiem, mielonymi orzechami włoskimi i kakao. Plus pół belgijskiej (75g to cała) białej czekolady z nugatem.
I jakoś mam wrażenie, że ostatnio ze wszystkich słodyczy i tak najbardziej lubię ciepłe, mocne kakao z konfiturą różaną.

Wczoraj: właśnie taki  czekoladowy krem z konfiturą z płatków róży.


czwartek, 3 stycznia 2013

Dobry wieczór dziś to dobry poranek jutro

Śniadanie: krem owsiany* z gruszką i bananem na naturalnym mleku sojowym. Z jogurtem i szczyptą przyprawy korzennej. Maślanka truskawkowa. Inka karmelowa z mlekiem. 

Myśl na dziś: dobrze zakończony wieczór skutkuje dobrze rozpoczętym porankiem. Inaczej mówiąc - dobry wieczór dziś to dobry poranek jutro :)


Marks się mylił. Człowiek nie jest homo faber (człowiek pracujący). Praca nie wszystkim przynosi satysfakcje. Umiał określać tylko co do niektórych.

Jedząc idealne leniwe pierogi o kształcie piłek do pingponga** i pijąc gorące czekoladowe mleko z różą myślę o jutrze, o weekendzie i o wakacjach. O tym, że wbrew pozorom to nie studia sprawiają, że człowiek jest wolny tylko czas po nich. A może to po prostu studia prawnicze. Kiedy pierwszy raz w życiu można tak w pełni o sobie decydować i po swojemu planować. Dzień, tydzień, miesiąc.

Znowu w trybie małego szczęśliwego trybika. Kiedy na wszystko jest czas, mimo że w rzeczywistości to wcale go nie ma. Bo tak nie chce się go marnować, że aż szuka się go wszędzie.


Podziomnik ma już 100 oglądaczy :) To mój pierwszy blogowo-śniadaniowy sukces :)
To miłe, że tyle osób chce tu zaglądać :)

*krem owsiany to namoczone przez noc lub zalane wrzątkiem płatki owsiane, zmiksowane razem z wodą oraz owocami. Ja miksuje w malakserze następnie przelewam do garnka i gotuje chwile. Dolewam mleka, znowu gotuje i jest. Gotowe w 3-4 minuty :)

** idealne pierogi leniwe – idealne w smaku i konsystencji, a przy tym najbardziej ekspresowe: kostka twarogu (u mnie chudy), 1 jajko, 2 łyżki cukru, szczypta soli, 50 g mąki i trochę mąki do toczenia kulek. Zmiksowałam twaróg z jajkiem, następnie dodałam cukier, mąkę i sól. Czas około minuty. Potem formowałam na blacie (z mąką) kulki trochę mniejsze niż piłeczki do ping ponga. Jak orzechy włoskie. Czas około 3 minuty. Na koniec gotowanie w osolonym wrzątku. Jakaś jedna minuta po wypłynięciu na wierzch. Łącznie czas jakiś 8 minut jeżeli wstawiło się wodę do gotowania wcześniej. Ja zwykle pierożki (i kuleczki) leniwe z masłem i bułką tartą oraz sporą ilością cukru.

środa, 2 stycznia 2013

Krem owsiany z domową masą makową

Bardzo wczesne śniadanie: krem owsiany na mleku waniliowym z domową, elinową masą makową* :) Pół muffinka baklava i pół muffinka z granolą :)
Inka karmelowa z mlekiem i kawą rozpuszczalną.

Od początku roku  więcej wypieków :)

 Nowy rok. Nowa próba :) Spróbujmy być szczęśliwi :)

* Masa prawie bez pracy: 100 g maku zalałam wrzątkiem i moczyłam około godziny.  Następnie starłam w malakserze i gotowałam razem z miodem i szklanką mleka waniliowego około pół godziny. Na koniec dodałam jeszcze starte jabłko z pomarańczą. Pogotowałam chwile. Przyprawiłam cynamonem. Gotowe. Jest pyszna :)

wtorek, 1 stycznia 2013

Śniadanie noworoczne

To był udany sylwester. Jeden z bardziej udanych od kilku lat. Bardzo radosny, bardzo beztroski, może odrobinę zbyt pijany. Potrzebowałam tego jak powietrza – uwierzyć, że ważne momenty nie zawsze muszą się psuć. Chciałabym za rok z tymi samymi ludźmioglądać fajerwerki stojąc na pochyłym dachu kamienicy. Może za rok nie koniecznie w butach na wysokich obcasach. I jeszcze raz snuć plany zburzenia kościoła mariackiego bo zasłaniał.





Podsumowując moją ubiegłoroczną działalność na blogu - cieszę się bardzo, że go założyłam. Sprawia mi wiele radości, choć czasem mam wielka ochotę zostawić go w cholerę ;), a czasem po prostu nie mam na niego czasu.
Poznałam dzięki niemu sporo wspaniałych osób i zdobyłam kilka doświadczeń.
Dziękuje :)

Duże, pożywne i pyszne śniadanie w sam raz jak na godzinę 14 nowego roku: gęsta owsianka na mleku sojowym z bananem, suszonymi morelami i daktylami. Z jogurtem naturalnym. Jogurt z konfiturą malinową, muffinka baklava oraz karmelowa inka z mlekiem i kawą rozpuszczalną. 



A teraz czas spróbować wykorzystać chęć do robienia wszystkiego naraz, która wciąż walczy z dużą dawką nieumiejętności skupienia się na czymkolwiek.