czwartek, 27 grudnia 2012

Owsianka odtruwająca

Owsianka z truskawkami i maślanką truskawkową. I wszytko wraca do normy. Cóż – jest pewną powtórką z rozrywki. Chyba była niedawno, ale czy to ważne ?
Do tego kawałek zdrowego czekoladowego ciasta z mandarynkami, pieczonego na migdałach. 



Sporo sobie myślałam o sporze tych co uważają że świątecznie „niezdrowo” to dobrze i tych co myślą inaczej.
I dochodzę do wniosku, że jeżeli ktoś tak krytykuje owsiankę na śniadanie w święta, sam wcinając majonez z sałatką i utytłane w maśle pierogi ; co więcej uważa, że inne postępowanie to jakiś zły objaw, to chyba on tej owsianki i tego całego zdrowego odzywania po prostu nie lubi, a na co dzień biedak męczy się „dla zdrowia”. To bardzo smutne, że ludzie każdego dnia w imię diet i zdrowia odmawiają sobie tego co tak lubią. I nie wiem prawdę mówiąc co tu jest zaburzeniem, a co nie.
Ja jednak z pełnym szczęściem wróciłam do michy parującej słodkiej owsianki i przepysznej kawy. Na niezdrowe podjadając łyżką nuteli w drugim śniadaniu :D I w końcu wszystko jest na swoim miejscu.
To chyba wielkie szczęście na prawdę lubić placki smażone na suchym teflonie i mleczne zupy. Święta są w końcu dwa razy do roku, a zwykłe śniadania codziennie. I tak mam przewagę :D

Przepis na owsiankę truskawkowo-jogurtową:
Owsiankę gotujemy jak owsiankę klasyczną. Jeżeli mamy świeże truskawki dodajemy je w fazie gotowania owsianki w mleku. Jeżeli truskawki są mrożone powinny gotować się wraz z płatkami w wodzie. Kiedy owsianka będzie gotowa, zestawiamy ją z gazu i dodajemy do niej naturalny lub truskawkowy jogurt kefir lub maślankę (na jedną osobę około 1/2 małego kubeczka). Gotujemy krótką chwilę lub wcale

27 komentarzy:

  1. W sumie to masz racje ;D
    A twoje owsianki są niesamowite, za każdym razem chce taka od razu spałaszować, mimo że niegdy nie probowałam - nie pijam mleka ;p
    Pycha ciasto!
    Zapraszam: http://morning-kitchen-time.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. A według mnie nikt nie ma przewagi. Nie wiem, coś się tak uparła na to MASŁO, tak je demonizując :D Z drugiej strony, nie ma co demonizować owsianek, bo każdy je co chce. Po co te spięcia, Elin? :) Nikt nie ma przewagi i każdy żyje według swoich zasad.
    Ja używam Benecolu albo Flory, lubię kremoooowe serowo-maślane sosy do makaronu, lubię dodać od czasu do czasu, dla odmiany,to masło czy oliwę dla maślanego posmaku, jednocześnie jem sobie z przyjemnością owoce, warzywa (nie z MAAAASŁEM), owsianki i inne kaszki, które już też w MAŚLE bynajmniej nie pływają. Nie jem kanapek z masłem. Od zawsze, bo mi psuło smak kanapki. I nie czuję, że to jest super, ani też, że to jest złe. Po prostu sobie jest. Nie oceniam.

    Peace and love, a owsianka genialna, jak to zwykle u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwiebiam masło. Tak samo jak majonez. Ale to takie rzezcy, które jestem w stanie jeść ze smakiem kiedy mają dodać smaku, a nie sa główną rzeczą do jedzenia. Nie mam nic przeciwko majonezowi na kanapce, ale jeżeli przez 5-6 dni nie jestem w stanie zjeść warzywa, które nie było by cae utopione w majonezie to mój organizm nie wytrzymuje. Alternatywą są warzywa cae zatopione w maśle. Widzisz - ja bardzo lubię naturane jedzenie - surowe warzywa i owoce, a placki i pierogi wcale jak dla mnie nie zuskują przez 3 cm masła które je otaczają (co innego mała urocza kosteczka na czubku wierzy naleśnikowej). Myślę, ze ty również miałabyś dosyć majonezu i masa gdybyś nie mogła zjść nic co w nich nie pływa.

      Usuń
    2. A uczepiłam się ich chyba głównie dlatego że:
      - ich ilość w potrawach wigilijnych była całkowicie bezsensowne i nieumiarkowana, w żaden sposób nie dodawała smaku wręcz przewiewnie
      - było w nich dokładnie wszystko - każdy kawałek ciasta był na 2 kostkach masła, każdy pieróg moczył się w maśle, każde warzywo było w majonezie
      - są z natury tłuste, co oznacza że przy takim natężeniu mój żołądek po 2 z 5 dni całkiem odmówił posłuszeństwa, bardzo źle się czułam i przez to miałam popsute święta.

      Usuń
    3. A ja z drugiej strony nie wiem czemu wam wszystkim chodzi o MASŁO. U mnie z kolei wszystko było utopione w oleju, ale co z tego?
      Nie wiem czemu niektórzy blogerzy wtykają swoje nochale w cudze życie. Każdy powinien pilnować swojego bloga a jak mu się nie podoba inny, to niech po prostu tam nie zagląda. Proste ;).

      Usuń
    4. Ach, rozumiem. No to Elin... pozostaje mi życzyć Ci kolejnych bardziej udanych świąt. Może cedzaka do pierogów, żeby wyławiać z masła topielce :)

      Usuń
  4. masz racje co do tego światecznego śniadania i potraw , ja jestem tego samego zdania ...
    owsianki są najlepsze ,a twoja truskawkowa przypomina mi lato , pychotka !

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja Cie popieram w 100%;)
    ja również z przyjemnością wróciłam do własnych posiłków;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak kłóćcie się jeszcze bardziej, najlepiej niech każdy napisze co myśli o wpisie Piotrka. Moim zdaniem chłopak ma racje, cała ta śniadaniowa blogsfera to jedno wielkie niewyleczone ED, które tylko krzyczy: "patrzcie jaka jestem zdrowa! Jem otrębowe naleśniki/ciasto!". Wszyscy pokazują jak bardzo zdrowo żyją, jak kochają sport itp. a to wszystko z obawy przed przytyciem. No proszę was, święta to czas, który poświęca się rodzinie, ludziom których się kocha, zostawiając wszystkie problemy z tyłu i ciesząc się chwilą. Czemu nie zjeść ciasta lub czegokolwiek innego, co ktoś przygotowuje tylko raz do roku? Bo przytyjecie? To przytyjecie! Przecież kochacie sport, to wam pomoże się pozbyć zbędnych kilogramów. Chociaż w sumie dla większości nie byłyby zbędne, no ale cóż.
    Usprawiedliwiajcie się dalej, że nie lubicie, rzucajcie się do wszystkich, że to nie ich sprawa. Moim zdaniem to tylko system obronny i strach przed przyznaniem się do własnych problemów.
    Pozdrawiam i czekam na pociski : >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chryste, co Wam do tego jak ktoś się odżywia? Czemu Was tak to boli? "święta to czas, który poświęca się rodzinie" - czas poświęcony rodzinie a nie JEDZENIU. Powoli zaczyna mnie to śmieszyć, bo nie wiem co chcecie osiągnąć wypisując takie rzeczy.
      Opamiętajcie się. Świata nie zbawicie i innym też nie pomożecie.

      Usuń
    2. no właśnie nie JEDZENIU, więc powinno się jeść wszystko, co się ma na stole, a nie wymyślać jakieś owsianki. ale co ja tam wiem, wy pozjadaliście przecież wszystkie rozumy "dietetycy".

      Usuń
    3. Piotruś, to Ty ? ;p

      Usuń
    4. a co dziwi was, że ktoś mógłby mieć podobne zdanie? hahahah, nie to nie on.

      Usuń
  7. zdrowie wygrywa : ) ja tam lubię owsianki i "placki smażone na suchym teflonie" ale czasem gdy naprawdę tego potrzebuję pierogami nie pogardzę. nasz organizm potrzebuje trochę tłuszczu, jednak bez przesady : )

    OdpowiedzUsuń
  8. Osobiście delektuję się dzisiaj pierwszym prawdziwie poświątecznym śniadaniem w postaci owsianki na mleku sojowym z duuużą ilością bakalii. I cieszę się, że już nic jeść "nie muszę", ale wybieram to, na co mam ochotę. Uwielbiam słodkie śniadania, dlatego sałatki jarzynowe i śledzie były dla mnie lekką katorgą.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie np. w tym roku poszłam na kompromis z mamą i do naszych sałatek (oprócz warzywnej ;p tą robiła tylko mama) dałyśmy pół na pół majonez z jogurtem i usmażyłam kurczaka na teflonie bez masy oleju tak jak to robi mama, choć bała się, że będzie inny smak, ale jednak jej smakowało, na stole jak co roku były na stole ogórki, papryka(świeża i ze słoika) pokrojone w paseczki na kanapkę czy pochrupania od tak. DO wybory chleb razowy albo biały. Do sernika dałyśmy mniej masła i cukru. A np. u cioci w miseczce była mieszanka studencka do przegryzienia. Tak aby nie było, aż tak niezdrowo. NAwet w święta nie wszystko musi przecież pływać w maśle czy oleju, a nawet jeśli tak, to przecież każdy sam decyduje co je. Nie ma sensu się spierać, każdy je to co lubi i ma ochotę. Ale rozumiem cię, dla organizmu który nie jest przyzwyczajony do takiej ilości tłustego to te kilka dni może być ciężkie.
    A owsianka jak zwykle pyszna, podasz przepis na ciacho? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety Polska jest bardzo nieelastycznym państwem ze względu na tą wielką wagę do tradycji i tępienie wszystkiego, co wychodzi poza konwencje. Uważam, że dobry pudding z kaszy, czy owsianka na bożonarodzeniowe śniadanie jest królewskim posiłkiem, ładniejszym, smaczniejszym i lepszym niż kanapka z pastą śledziową czy innym olejem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tam lubię te wszystkie świąteczne i wigilijne potrawy, smażone ryby, pierogi na maśle czy sałatki z majonezem, ale co z tego, skoro żołądek po ilości większej niż symboliczna ostro protestuje ;) a nie zamierzam dla czyjejś wydumanej przyjemności zwijać się przez pół nocy z bólu. Jedzmy jak chcemy i żyjmy jak chcemy, każdy ma inne zwyczaje i to jest właśnie to :)

    Śliczny kolor owsianki Elin :)

    OdpowiedzUsuń
  12. mnie w ogóle zdumiło to całe zamieszanie. Może jestem dziwna, ale w życiu nie pomyślałabym, że zjedzenie miski owsianki na świąteczne śniadanie est czymś zakazanym, zresztą w takim razie musiałabym poinformować moją mamę, tatę, siostrę, jej męża i córkę, że chorują, dzięki Bogu, że babunia nie była w ten dzień na śniadaniu, bo też musiałabym jej przekazać okropną wiadomość, że jest chora... Niech każdy je co chce, byle by nie narzekał, ten kto wszczyna te wszystkie "kłótnie" jest sam przewrażliwiony i chyba próbuje na siłę zwracać na siebie uwagę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. każdy ma w tym sporze swoją rację i będzie jej teraz bronił. ja uważam, że najlepiej jeść w zgodzie z sobą, a niekoniecznie to, co wszyscy inni, "bo tak wypada". już prędzej to drugie podchodzi pod jakieś zaburzenia niż zwyczajne szanowanie potrzeb swojego organizmu.

    OdpowiedzUsuń
  14. niedługo to już o moim wpisie w Esce powiedzą;) albo jeszcze lepiej, w 'wiem, co jem' ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie badż taki skromny - ja odnosiłam się do komentarzy pod moim ostatnim wpisem -twój uważam za poniżej krytyki prawdę mówiąc.

      Usuń
    2. poniżej krytyki? widocznie nie zrozumiałaś moich myśli, z resztą nie Ty jedna;)

      Usuń
    3. Piotej każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy. Sama miewam bardzo ostre, czasem zbyt jednoznaczne, ale uważanie za wspaniałe wywalanie czyjegoś śniadania (własnoręcznie przygotowanego) w imię wartości jaką jest takie "cudowne rodzinne śniadanie" pełne "zrozumienia i szacunku"...zabrakło mi słów. Ok - Brenda ma ED, może nie chce z nim walczyć, ale zachowanie jej rodziców bynajmniej nie świadczy o ich przywiązaniu do wartości rodzinnych, o szacunku do niej i chęci pomocy. Nie mają do niej ksztyny szacunku, dlaczego więc ona musi mieć do nich ? Poniżej krytyki jest to, że podajesz ją i ich jako przykład czegokolwiek, a już na pewno relacji rodzinnych i jej roli w ich psuciu.

      Usuń
    4. Ale chyba się trochę zapędziłaś. Bo ja nie rozumiem na jakiej podstawie stwierdziłaś, że pisałaś o Brendzie? Szczerze mówiąc to nawet pisząc tę notkę nie miałem pojęcia o istnieniu jej bloga, bo dopiero odwiedziłem go, kiedy jej sprawę poruszył anonimowy. I chyba wyraźnie w moim poście kładłem głównie nacisk na osoby, które samego ED się zapierają i oszukują samych siebie, więc raczej ona do takich osób nie należy, bo o chorobie pisze otwarcie. I nie chodziło tu o żadne relacje rodzinne..

      Usuń
  15. Takie ciacho bym zjadła :D Też tęskniłam za zwykłą, zdrową owsianką!

    OdpowiedzUsuń