Dzisiejszy poranek stoi pod znakiem bycia nieprzytomną. Po raz kolejny ostatnio budzę się kawą.
Na śniadanie była manno owsianka (1/3 kaszy manny 2/3 płatków i otrębów owsianych) na tłustszym mleku (2%) za którym się trochę ostatnio stęskniłam. Ugotowana z nektarynką. Posypana wszystkim co wczoraj o północy znalazłam w ogrodzie - poziomkami, borówkami, jeżynami, malinami białymi i czerwonymi.
Do tego bohater nr 1 wczorajszego wieczoru i dzisiejszego poranka czyli Munniny owsiane z borówką amerykańską.
Upiekłam je wczoraj na spotkanie (planszówki) ze znajomymi. Muffiny owsiane inspirowane TYM przepisem z Tańca smaków.
Cóż - jak tylko je zobaczyłam wiedziałam, że będę musiała je upiec i że na pewno nie chcę odkładać tego planu na lepsze czasy. Muffiny były owsiane i z borówkami, do tego ocenione jako najlepsze jakie autorka piekła. Zwłaszcza, że z prawie gór przywiozłam zapas borówek.
Zostawiłam kilka muffinek na rano.
Przepis jest jednak mocno zmieniony. Nie tyle ze złej woli co pewnej części składników akurat nie miałam, a ciastka robiłam w pośpiechu. Część pozmieniałam trochę ze względu na siebie, a część ze względu na znajomych. W efekcie muffiny mogę nazwać co najwyżej dalekimi krewnymi swoich pierwowzorów. Niemniej bardzo smacznymi krewnymi. Nie wiem czy najlepszymi jakie jadłam, ale z pewnością bardzo, bardzo dobrymi. Na pewno są najlepszymi owsianymi muffinkami z jakimi miałam do czynienia.
W środku mają bardzo wyraźną strukturę płatków, są sprężyste i mięciutkie
Co więcej budzą jakieś odległe skojarzenia z innym ciastem, którego jednak nie umiem nazwać.
Jeden z takich przepisów, które zdecydowanie są warte polecenia.
Pominęłam skórkę cytrynową, której nie lubię w wypiekach. Zmniejszyłam ilość cynamonu, bo Lalaith z kolei za nim nie przepada (tak - ja też nie rozumiem). Mąkę żytnią zmieniłam na orkiszową, bo żytniej nie miałam. I zmieniłam trochę ich proporcje.
Zmniejszyłam trochę ilość oleju, a zwiększyłam cukier. Nie miałam maślaki więc użyłam jogurtu naturalnego rozmieszanego trochę z mlekiem waniliowym. Więc zamiast dyskretnego smaku cytryny jest lekki aromat wanilii. Chyba tyle. Mówiłam że to najwyżej dalecy krewni.
PRZEPIS
Składniki (15 muffinek):
Suche:
Szklanka mąki orkiszowej
1 i 3/4 szklanki płatków owsianych błyskawicznych
1/4 szklanki mąki białej
1 szklanka cukru (użyłam białego; spokojnie można trochę zmniejszyć ale ja lubię słodkie wypieki)
łyżeczka cynamonu
łyżeczka proszku do pieczenia (taka większa)
1/2 łyżeczki sody
1/4 łyżeczki soli
Mokre:
szklanka jogurtu naturalnego
1/3 szklanki mleka waniliowego
1/5-1/6 szklanki oleju (nie wiem - mniej niż 1.4)
2 jajka
1 i 1/2 szklanki borówek amerykańskich (lub trochę więcej)
Mufffiny robimy w sposób tradycyjny - suche mieszamy z suchymi, a mokre z mokrymi. Na końcu trzeba wmieszać Borówki. Papilotki napełniamy do pełna (sic!). Pieczemy 20-25 minut w 200 stopniach.
pyszne śniadanko!
OdpowiedzUsuńapetycznie
OdpowiedzUsuńTo wszystko wygląda bardzo kusząco ^^ :)
OdpowiedzUsuńsame pysznosci! muffinki z borowkami uwielbiam! ostatnio sama robilam i zniknely raz dwa! :-)
OdpowiedzUsuńTe muffiny wygladaja idealnie, a przepis mi bardziej podchodzi niz oryginal :)
OdpowiedzUsuńNo i owsianka, cudna jak zwykle. Jestes moim guru owsiankowym.
uwielbiam muffiny! muszę zrobić z borówkami :)
OdpowiedzUsuńnarobiłaś mi ochoty na muffiny, bo uświadomiłam sobie właśnie, że już ładnych kilka miesięcy ich nie jadłam:( a akurat nazrywałam dzisiaj dużo owoców, więc będą idealne do środka!
OdpowiedzUsuńapetycznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńtwoje śniadania tak smacznie się prezentują ,że od razu mam na nie ochotę ;) przepyszne !
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać :)
UsuńJestem oczarowana owockami w owsiance. Dla takiego śniadania byłabym skłonna wstać nawet o 6 rano :)
OdpowiedzUsuńSpokojnie - nie zdarzyło mi się zrobić od wielu miesięcy śniadania przed 9. Przed 10 to rzadkość ;)
Usuń