Po pierwsze: aspartam to zło. Już nigdy nie zjem jogurtu light.
Po drugie: W końcu wrócił internet ! To ważne.
Po trzecie: upiekłam muffiny. Codziennie próbowałam pracować ile się da i jakoś nie myślałam o pieczeniu, gotowaniu, sprzątaniu. A wczoraj na widok miny mojego chłopaka kiedy zobaczył michę muffinek upieczonych przez jego siostrę zrobiło mi się smutno. A przecież muffinki to tyko chwilka.
Tym razem żadnych eksperymentów z owsianką, brakiem cukru itp. No dobrze - prawie nie mają tłuszczu i są na mące orkiszowej, ale poza tym są normalne.
Niby takie nic, a bardzo smaczne. Na pewno wpisuje na top 10 smacznych muffinek. Przepis poniżej.
Ps. Ma ktoś pomysł jak ładnie sfotografować muffiny ? Mnie czekoladowe zawsze wychodzą dokładnie tak samo (swoją drogą pisze się "mi" czy "mnie"?)
Czekoladowe muffiny różane:
Muffinki są bardzo czekoladowe, a dzięki konfiturze z róży przepięknie pachną i mają genialny aromat
Składniki:
200 g mąki orkiszowej (ja dałam mieszankę mąki do wypieku chleba o różnym stopniu razowości)
120 g cukru (myślę, że może być trochę więcej -do drugiej porcji sypnęłam jeszcze łyżkę i są trochę smaczniejsze)
szczypta soli
2 łyżki kakao
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
160 ml mleka
2 jajka
3 płaskie łyżki oleju słonecznikowego
łyżeczka czarnej melasy
1/2 tabliczki czekolady 70% kakao
1/2 słoika konfitury z róży
Sposób wykonania: tradycyjnie: suche do suchych, mokre do mokrych. Potem połączyć. Następnie dodać melasę i pokruszoną czekoladę. Nałożyć do papilotek. Potem do każdej dodać około łyżeczkę konfitury różanej. Piec 25 minut w 180 stopniach.
Z przepisu wychodzi 12 całkiem dużych babeczek
A teraz śniadanie. Śniadanie proste i pyszne. Owsianka z zeszłoroczną konfiturą dyniowo-pomarańczową z cytryną i miodem. A i jeszcze dwie marchewki i oczywiście muffinki.
Zabrałabym Ci wszystko - i muffiny i owsiankę ;)
OdpowiedzUsuńTylko wiesz - ja jadę na taką zorganizowaną wycieczkę - oazę. Czyli wszystkie posiłki mam w pakiecie i jeść mam to samo co wszyscy ;) Ale to będzie dla mnie jakaś odmiana, po tylu miesiącach (jak to mówi moja mama) "wymyślnych" śniadań :D
Usuńświetny przepis na muffinki , a klasyczna owsianeczka oczywiście najlepsza jak dla mnie !
OdpowiedzUsuńwłaśnie chcę zrobić muffiny :D dziś kupiłam blaszkę :)
OdpowiedzUsuńpyszne śniadanie!
jakie piękne muffiny. dawno nie jadłam, chyba się wezmę za zrobienie jakiś :-)
OdpowiedzUsuńśniadanie idealne, muffiny i owsianka wyglądają cudownie!
OdpowiedzUsuńbiorę muffinę;)
OdpowiedzUsuńMniam, istna pychotka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dodanie przepisu do akcji muffinkowej :)
Sliczne muffinki Ci wyszly, zapisalam przepis :) A owsianka pyszna jak zwykle.
OdpowiedzUsuńpyszne muffiny! ile wychodzi z tego przepisu?
OdpowiedzUsuń12 dość dużych muffinek
UsuńŚniadanie mistrza ! 8D
OdpowiedzUsuńaspartam to największy syf,też ostatnio to do mnie dotarło,
OdpowiedzUsuńzdjęcia i tak bardzo ładne,kuszą strasznie :)
Ja teorie w kwestii aspartamu co prawda znałam, łącznie z tym, że jego kumulacja w organizmie sprzyja (i to tak widocznie) stwardnieniu rozsianemu. Ale jak to ja zakładałam że jak zjem raz na tydzień wieczorem taki jogurt to mi nie zaszkodzi. I zjadłam wczoraj - po pół godzinie ból brzucha, brzuszek jak balonik i ból głowy. Chyba podziękuje jednak za tą wersje ligt.
UsuńZakochałam się w Twoich talerzykach <3
OdpowiedzUsuńA muffinki prezentują się naprawdę apetycznie.
a ubijasz pianę z białek? Czy po prostu mieszasz całe jajka?
OdpowiedzUsuńJestem zbyt leniwa albo zbyt zapracowana żeby do muffinek ubijać pianę. Po prostu roztrzepuje jajka widelcem, dolewam mleka i oleju.
Usuńmój organizm oszalał przez aspartam, zaczęłam się szaleńczo opychać słodyczami, więc odstawiłam diabła.
OdpowiedzUsuńświetne muffiny :)