wtorek, 10 lipca 2012

Owsianka z kompotem z pierwszych papierówek. Owsianka Dzwonnik z Notre dame


Obiecałam wstawić śniadanie i je wstawię. Nawet jeżeli to najbrzydsza owsianka świata. Jest za to prawdopodobnie jedną z najlepszych jakie jadam. Paradoks jedzenia . Bardzo proszę się jej nie przestraszyć bo będzie jej smutno.Jest jak Bestia z Pięknej i bestti albo jak dzwonnik z dzwonnika z Notre dame. Ma inne wartościowsze od wyglądu cechy.

Owsianka z kompotem jabłkowo-goździkowym, jabłkami z kompotu, odrobiną jabłek świeżych i goździkami. Kompot z pierwszych jeszcze nie do końcu dojrzałych papierówkach tego roku. Bardzo lekka, bo część mleka zastąpiona została kompotem. Bardzo sycąca bo z normalnych proporcji wychodzi jej dużo. Lekko tylko słodka bo nie dosładzałam poza tym cukrem który był w kompocie.


Dalej prezentacja kilku nie wstawionych zdjęć z ostatnich dni - standardowa letnia owsianka wieloowocowa. I wcześniejsza owsianka z koglem-moglem i brzoskwinią. Ta ostatnia to eksperyment. Dla zainteresowanych owsianką z jajkiem - moim zdaniem najlepiej smakuje bez żadnych owoców. Ewentualnie banan i kako. 



22 komentarze:

  1. Tęskniłam za Twoimi owsiankami, które notorycznie nazywasz brzydkimi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ta na prawdę wyglądała jak wielki bagienny potwór. Gotowałam ją wieczorem i jak zobaczyłam ją rano pierwsza moja myśl: nie - tego nie będzie dało się ukryć.

      Usuń
    2. I ja, i ja tez :)
      Ta z owocami cudnie wyglada :)

      Usuń
  2. Robisz najwspanialsze owsianki! Uwielbiam Twoje pomysły :D

    OdpowiedzUsuń
  3. cudne są te Twoje owsianki, mam ochotę zjeść każdą

    OdpowiedzUsuń
  4. wyglądają wspaniale! chętnie zjadłabym tą jabłkową :>

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja bym zjadła najchętniej tą z owocami leśnymi. Wspaniale wygląda i zachęca

    OdpowiedzUsuń
  6. Na tym talerzyku każda owsianka wygląda pięknie! Poza tym liczy się jej pyszne wnętrze. Mi się tam podoba. ^^ Cieszę się,że jesteś, wiesz? Brakowało tych wypaśnych owsianek bardzo bardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świat blogów nieustannie mnie zdumiewa. Można nauczyć się tęsknić za czymś co w świecie rzeczywistym tam na prawdę nie istnieje. Można zawiązać interakcje społeczne i polubić ludzi, co do których wcale nie ma pewności, że są i są tacy dokładnie jak się wydają.
      No w uproszczeniu - fajnie mieć takiego bloga ;)

      Usuń
    2. Lubię wszystkich ludzi choć ich nie znam. Ktoś musiałby mi podpaść, zrazić mnie, skrzywdzić bym mogła go znielubić. Ale założenie mam proste: kocham ludzi. Odwdzięczam się światu za to co dostałam od niego w ostatnim czasie. A dostałam dużo. Dzielę się moim szczęściem, czasami coś napiszę, palnę głupotę, opowiem anegdotkę wprost z akademika kolegów, zajmę sobą, pobawię się, napiszę pozdrowienia, zarażę uśmiechem. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo ludzie są głodni takich prostych gestów i banalnych stwierdzeń. Potrzebują też kogoś kto będzie w nich wierzył i okaże serdeczność. Tak, mam szczęście. Wielkie. Czasami go nie doceniam, ale w sumie ludzie nie pozwalają mi zapomnieć jaką jestem szczęściarą.

      Co do pewności i interakcji. W Twoim przypadku pewne jest to,że jesteś miłośnikiem owsianek,porządnych porcji śniadań, lubisz poziomki i masz śliczną zastawę. Cieszysz oko swoimi zdjęciami podwójnych śniadań. Można zajrzeć do Twojej porannej michy co zaspokaja moje jedzeniowe wścibstwo. Do tego zgrabnie napiszesz kilka słów,jest u Ciebie inaczej niż na większości śniadaniowców.Czego chcieć więcej od bloggerki? =)

      Usuń
    3. Wiem. Rozumiem. Doceniam i w pewien sposób zazdroszczę. To duży talent lubić ludzi i umieć się z nimi tak po prostu dogadywać.
      Ja z natury jestem aspołeczna i dużo ludzi potrafi mnie irytować i z wieloma nie mam ochoty mieć nic wspólnego. Tak po prostu. Bo są (za to niektórych lubię dla odmiany od razu i na długo - bo tak). To się chyba nazywa trudne nawiązywanie kontaktów ;) I to niestety cecha nieeliminowalna. Próbowałam, a po katastrofie polubiłam siebie taką. Ale nadal uważam że ludzie społeczni mają fajniej :)

      Usuń
  7. Bardzo interesujące połączenie z tym kompotem :) Bardzo mi się podoba ten pomysł :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pływały tak te biedne jabłka w kompocie i nikt się nimi specjalnie nie interesował. A w lodówce z owoców jakiś przedwieczny banan tylko. I jakoś samo tak wyszło.

      Usuń
  8. Wczoraj dostałam od babci słój dżemu z jabłek,pycha:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja babcia nie robi dżemów. A ja sobie obiecałam, że jak tylko dostane w swoje ręce jabłka tegoroczne to zrobię z nich jabłecznik. Ale na konfitury tez przyjdzie pora :)

      Usuń
  9. uwielbiam Twoje owsianki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. I love your wonderful bowls of goodness ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój chłopak jak zobaczył te komentarz zapytał z dziwną miną jakie ja zdjęcia właściwie na ten blog wrzucam ;)

      Usuń
  11. piękne kolorowe owsianki <3 w naszych przecudnych miskach , kocham to !

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam owsianki <3 te Twoje wygladaja wysmienicie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Uroczy talerzyk ;) A i zawartość pewnie smakowita.

    Przy okazji, jako nowa wśród bloggerek śniadaniowych, witam się ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. najbrzydsze owsianki zawsze smakują najlepiej, u mnie zawsze się to sprawdza:)
    chociaż ta z owocami też musiała byc pyszna, wygląda obłędnie!!

    OdpowiedzUsuń