niedziela, 10 lutego 2013

Gdzieś tam przecież leży świat

W weekendy nie warto siedzieć w domu. Gdzieś tam przecież leży świat. Kiedy będziemy mieć na to czas jak nie teraz ?

Dla przykładu - Zakopane naprawdę leży pod zwałami śniegu, świerki chylą najwyższe gałęzie ku ziemi, a wysokim piwnicom zasypało okna.
(co ciekawe, w ten sposób Zakopane wymyśliło np. w pełni skuteczną metodę zapobiegania przechodzeniu w nielegalnych miejscach – w wzdłuż chodnika śnieg sięga na 1,5 metra).
A ten śnieg wciąż pada i pada, krzyżując nam jednocześnie plan dojścia nad Morskie Oko. Moje przemoknięte glany suszą się pod stołem, a ja zastanawiam się nad grzanym winem.

Nie – to nie tak, ze wszystko się udaje, ale tak czy inaczej to zawsze inaczej. Mieć czas żeby posiedzieć w restauracji gdzie grają smooth jazz, na półkach leżą książki, a za oknem sypią płatki. 
Śniadanie: owsianka z jabłkiem, kremowym jogurtem i żurawiną. Posypana orzeszkami w czekoladzie. 
Przecież gdzie Elin tam owsianka ?
Kawa rozpuszczalna z mlekiem skondensowanym. 


14 komentarzy:

  1. W natłoku obowiązków zapominamy o tym, że gdzieś tam jest świat, gdzieś tam są inni ludzie. Dobrze jest sobie o tym przypomnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś mi tak dziwnie z tym jednym talerzem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. talerze były dwa -drugi podobny tylko niebieski bardziej. Pokoik był mały i miał kiepskie światło, więc trzeba było fotografować przy oknie, a tam dwa talerze by się nie zmieściły.

      Usuń
  3. Podsumowując: cudowne śniadanie w wyjątkowym, zaśnieżonym miejscu.
    Co do ilości śniegu to są właśnie uroki Zakopanego:) mimo to dobrze, że jest taka pogoda ni jeżeli śniegu miałoby nie być w ogóle. Mam nadzieję, że uda się jednak wędrówka nad Morskie Oko (swoją drogą to piękne miejsce. A glany-jak to dobrze, że są mocne i wytrzymałe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było tak bardzo idealnie.O ile wczoraj śnieg mnie zachwycał dziś przemoczył buty. I było okropnie zimno. Zmarzłam strasznie, na pocieszenie dostałam kubek grzanego wina (tak - grzaniec galicyjski to mój ulubiony rocznik ;)). Natomiast nadal uważam, że każdy wyjazd w weekend to dodatkowe wspomnienie, którego inaczej by nie było i nawet jeżeli zmarzłam to teraz nie będę narzekać, ze w Krakowie cały śnieg i lód roztapiają solą.

      Usuń
    2. Nie mam pojęcia, którym to grzańcem miałam przyjemność się delektować, ale był faktycznie cudowny. I pasował mi po wycieczkach na stoku i (zwłaszcza) wieczorami w doborowym towarzystwie. Tyle wspomnień... Wyjazdy weekendowe to coś naprawdę wyjątkowego, a najgorsze są powrotu po takich wyjazdach.
      Mimo to życzę Ci dobrego snu i miłego ranka:)

      Usuń
  4. Zakopane <3 A jak ja byłam to śniegu było za mało! No jak na złość :D

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo mi się podobają trzy pierwsze zdania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zima za oknem, owsianka na pocieszenie i Zakopane.
    Udanego dalszego pobytu i żeby śnieg nie krzyżował Wam dalszych planów.

    OdpowiedzUsuń
  7. W Zakopanem byłam tylko raz, dawno temu...A nie mam przecież jakoś specjalnie daleko, bo mieszkam w Krakowie. Bardzo chciałabym znów móc się tam wybrać.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja jak będę w górach to prawdopodobnie nie będę miala owsianki ... coś muszę wykombinować ;p
    twoje górskie śniadanko jak zawsze pycha ! te orzeszki <3
    podziwiaj uroki gór ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. dobrze, że w weekend nie siedziałam w domu. tylko owsianki i gór mi brak.

    OdpowiedzUsuń