niedziela, 20 maja 2012

Śniadanie 20.05.2012

Na śniadanie owsianka z rodzynkami i kremem kasztanowym. Wyszła na prawdę dobra mimo, że sam krem nie przypadł mi do gustu.
Do tego kawałek biszkoptu z owocami z poprzedniego dnia.

Swoją drogą może pokuszę się o subiektywną recenzje kremu kasztanowego.  Kupiliśmy go niedawno, w ramach testowania różnych smakowicie wyglądających smarowideł. Mnie dodatkowo do kremu przekonała zdecydowanie mniejsza zawartość tłuszczu niż to ma miejsce w innych podobnych kremach i ponad połowę mniejsza wartość kaloryczna. Mimo to krem nie przypadł nam do gustu. Smak kasztanów jest mało intensywny, krem natomiast jest bardzo słodki- do tego stopnia, że jestem gotowa powiedzieć, ze jest kremem o smaku cukru. Zdecydowanie nie nadaje się dla mnie do jedzenia go łyżeczką na deser (a to główna forma jedzenia przeze mnie podobnych rzeczy), do kanapek też prawdę mówiąc nie smakuje fenomenalnie. Za to muszę przyznać, że porządna łyżka tego brązowego mazidła dodała owsiance przyjemny aromat i ciekawą słodycz. Myślę, że dobrze sprawdzi się również w ciastach lub kremach do ciast. A ostatecznie zużyję go do ciasteczek.


Podtrzymuje natomiast teorie złośliwego chochlika. Przy wczorajszym wieczornym bieganiu nabawiłam się jakiejś kontuzji  i że jeżeli nie przejdzie to po niedzieli czeka mnie wizyta u ortopedy.

Brak komentarzy: