niedziela, 27 maja 2012

Śniadanie 27.05.2012 r. Owsianka o smaku chałwy



Dziś rano miałam pomysł na nową owsiankę - chałwową. Z tłustszym mlekiem kozim, tahini, miodem, prażonym sezamem i odrobiną chałwy. Cały jednak entuzjazm dotyczący tego eksperymentu był niestety dość mocno tłumiony przez cały zbieg małych niepowodzeń (ewentualnie zbiegowisko złośliwych domowych skrzatów). Wszystko wypadało mi z rąk, rozlewało się, wylewało i nie chciało współpracować. Mimo to owsiankę o smaku chałwy w dzisiejszy chmurno-słoneczny poranek uważam za udaną. 

Dwie owsianki chałwowe. Dla drugiej połowy dodatkowo z rurką z kremem ananasowym. Zielona herbata i koktajl truskawkowy. Może wyglądają niepozornie, ale są na prawdę pyszne, słodkie i bardzo sycące. Następnym razem chciałabym tylko dodać jeszcze pokrojone daktyle.
Wczoraj do późna w nocy próbowałam pisać wnioski i opinie. Nadrobić zaległości przed wakacjami. Kiedy ma się kontuzje i nawet jazda na rowerze nie jest szczególnie łatwa spędzenie sobotniego wieczoru z "przestępcami" nie wydaje się, aż tak złym pomysłem. Problem w tym jednak ze pół dnia zbierałam się do napisania dwóch, których jak się okazało (jak już się zebrałam) nie mogłam napisać z powodu braku dokumentów. 

Drugie śniadanie
Przed małą niedzielną wycieczką rowerową.
Mieliśmy dziś cały dzień pracować. Ale się nie dało. Są takie dni kiedy po prostu się nie da. Pojechaliśmy więc do Tyńca. A wcześniej drugie śniadanie: ciepła bagietka, pomidor, czerwona cebulka i oscypek przywieziony mi wczoraj na prezent z Nowego Targu. Uwielbiam oscypki :)





Brak komentarzy: